[93]Z DŁUGIM NOSEM.
Chcieli najprzód mieć „samorząd
Jak Kroacyi“, a więc z wnioskiem
Pojechali do rajchsratu,
W podniesieniu ducha boskiem;
Ale głosy ich zostały
Wołającym w puszczy głosem:
Samorządu im nie dano,
Więc wrócili z długim nosem.
Nie dostawszy samorządu
Z kontenansu trochę zbici,
Pojechali znów do Wiednia
Po Kanclerza dla Galicyi;
Ale głosy ich zostały
Wołającym w puszczy głosem:
Bo Kanclerza im nie dano,
Więc wrócili z długim nosem.
Gdy Kanclerza im nie dano,
Jęli „kiwać palcem w bucie“,
I powieźli do rajchsratu
Mosterdzieju! rezolucyę!
[94]
Ale głosy ich zostały
Wołającym w puszczy głosem:
Rezolucyę odrzucono,
Więc wrócili z długim nosem!
Nadto grzeczni, aby głośno
Praw domagać się narodu,
Znów „z wnioskami o reformy“
Do Habsburgów spieszą grodu;
Ale głosy ich zostały
Wołającym w puszczy głosem:
W trąbę bowiem ich puszczono,
Więc wrócili z długim nosem.
I tak coraz mniej żądając,
Pielgrzymują do tej Mekki,
Gdzie prorokiem ich Pan Floryan,
Co dotychczas nie ma teki;
Ale „w górze“ napisano,
Że napróżno walczą z losem,
I jedynie po to jeżdżą,
Aby wrócić z długim nosem.
Nie zrażeni tym despektem,
Spieszą w salę znów rajchsratską,
Niosąc skromnie pod pachami
Sprawę „lichwy i pijacką“;
Wtór im czyni nędza ludu
I głód niemy z gadzin włosem,
Jednak — w trąbę ich puszczono,
Znów wrócili z długim nosem.
25. 3. 1877.