Z daleka (Petőfi)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z daleka |
Pochodzenie | Wybór poezyj |
Wydawca | Wydawnictwo Dzieł Tanich A. Wiślickiego |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Drukarnia Przeglądu Tygodniowego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Władysław Sabowski |
Tytuł orygin. | Távolból |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Tam w dolinie, nad Dunajem
Stoi domek drogi mi,
Łzy wylewam za tym rajem
Kiedy serce o nim śni.
Och! trza było w nim pozostać
Ale żądze ludzi rwą, —
Moje miały orlą postać
Więc rzuciłem chatkę swą.
Matka na mnie przed pochodem
Żegnającą wzniosła dłoń,
Jej łzy, perły ścięte lodem,
Upadały na mą skroń.
Drżąc ściskała mnie w ramionach
Mówiąc: „drogi! nie chodź w świat!“
Och! o przyszłych marząc plonach
Nie słuchałem matki rad.
Bo przyszłości kraj tajemny
Nęci więcej młodzi rój, —
Biegnie w ten labirynt ciemny
Poznać późno zawód swój.
I jam zawiódł się jak wielu!
W pośród zwalisk, w pośród burz
Ciągle próżno szukam celu
Depczę ciernie zamiast róż!...
Przyjaciele w kraj mój spieszą,
Cóż powiedzieć każę im?...
Niechaj wstąpią i pocieszą
Matkę moją w domku mym.
Że się życie me rozdźwiękło
W najszczęśniejszej doli dźwięk...
Och! bo jej by serce pękło
Gdyby mój słyszała jęk. —