<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Z kaznodziejskiej księgi Salomona
Pochodzenie Poezje
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Jerzy Żuławski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała księga
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
V.
R. V. w. 14 — 19. R. VI. w. 1 — 11.

Jako człek nagi wyszedł z matki łona,
tak w grób się wróci, nic nie biorąc z sobą.
Na wiatr pracował; wielką to żałobą:
ubogi zrodził się, ubogi skona!

Na cóż się tedy trudzi a kłopota
w znoju a smutku, w srogiem uciśnieniu:
jeżeli umrze — i cóż mu po mieniu?
Lepiej swą pracę strawić za żywota!

Niech je a pije, używa bez troski,
niechaj sam zbiera trudów swych owoce:
dał Bóg dobytek, da też snadnie moce,
by zeń korzystać. Dar to iście boski.

Strachem jest w rzeczy śmierć, żałosnym końcem,
który nikogo minąć nie omieszka;
niechże do niego kwietna wiedzie ścieżka,
bo dni nie wrócą, przeżyte pod słońcem!


A to nagorsza nędza, słyszcie ludzie!
gdy kto gromadzi dostatki w stodole,
a Bóg korzystać z nich mu nie da wole:
obcy człek pożre, co on zebrał w trudzie!

Choćby kto synów dzielnych setkę spłodził,
chociażby mnogie liczył wieku lata,
zasię nie użył na tym świecie świata:
powiadam — lepiej, by się był nie rodził!

Próżno żył bowiem! Śmierć go zmoże chrobra;
w ciemność zapadnie i w otchłani zginie,
a imię jego bez pamiątki minie:
nie widział słońca, nie znał zła ni dobra!

Choćby żył tysiąc lat — a w gorzkiej doli:
zaliż nie pójdzie tak samo do ziemie?
Każdemu pracy Bóg naznaczył brzemię,
lecz tem się ludzki duch nie zadowoli!

Nie ma nic mędrzec w życiu nad głupiego,
a cóż się nędzarz na świecie panoszy?
Lepiej zażywać znanych tu rozkoszy,
niż się spodziewać... tam nie wiedzieć czego!

Lecz i to marność a strapienie ducha!
Choćby kto sławą wyniósł się do nieba:

człowiek jest tylko! — i umrzeć mu trzeba,
a mocniejszego bez pochyby słucha!

Marna pociecha przemawiać do tłumu!
Łatwą jest rzeczą gadanina pusta:
wieje słów próżnych miecą ludzkie usta,
lecz trudno bodaj o szczyptę rozumu!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie tłumacza: Jerzy Żuławski.