Z listów św. Katarzyny
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Skróś wieków |
Podtytuł | VIII. Z listów św. Katarzyny |
Pochodzenie | Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI, cykl Nowe pieśni |
Wydawca | Nakład Gebethnera i Wolfa. |
Data wyd. | 1915 |
Druk | G. Gerbethner i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
(Dewiza Świętej).
...Po jutrzni zaraz i od stóp Baranka
Poszłam nawiedzić onego, co wiecie...
A za mną modra świetlistość szła ranka,
Której już nie miał oglądać na świecie...
I tak ze smugą błękitu i złota
Mur my więzienny przebyły i wrota.
Więc, iż są pilne ostatnie te sprawy,
Z wielkiem kwapieniem śpieszyłam do celi.
A był mi Chrystus tak bardzo łaskawy
I tak mi z blizka służyli anieli,
Iż ona smuga przez próg przeszła ze mną
I u drzwi stojąc, świeciła w to ciemno.
Lecz ów tak sobą trwożył, tak miał duszę
Upadłą, iż mnie nie rozumiał zrazu.
Aż mu umknęłam z przed oczu katuszę,
Do czerwonego podobną obrazu...
Wtedy mu serce przewiała nadzieja
Wieczna... Co sprawił Chrystus Pan, a nie ja.
Zaczem wziął w siebie tyle pokrzepienia,
Tyle światłości i tyle pociechy,
Iż z śmiertelnego otrząsłszy się cienia,
W którym go rozpacz trzymała i grzechy,
Zbierał się w ono wielkie przedsięwzięcie,
Rozwiązań z winy swej i całkiem święcie.
A iż, jak dziecko, drżał i mojej poły
Obu rękami trzymał się co siły,
Sama go wiodłam pomiędzy anioły,
Przed ołtarz, gdzie się gromnice jarzyły,
I tam wijatyk wziął i hostję białą,
Na którą słońce ranne się rzucało.
............
Zaś rzekł: — »Przez miłość Boga, zostań przy mnie...
Stój przy mnie blizko, a umrę spokojny«...
Co mówiąc, trząsł się, jak na wielkiem zimnie,
A pot na czoło wystąpił mu znojny;
Jam głowę jego na piersiach tuliła
I czułam zapach krwi, co w żyłach biła.
— »Zmocnij się — rzekłam — zmocnij, miły bracie,
Gdyż prędko pójdziesz na gody wieczyste!
Ja w miejscu kaźni czekać będę na cię...
A ty powtarzaj pilno: — Chryste! Chryste! —
I niech to imię w ostatniej godzinie
Z ust ci nie schodzi i z serca nie ginie!« —
............
Tedy czekałam go na miejscu kaźni,
Zapamiętana w strzelistej modlitwie,
Iż jest przestrachów dość i dość bojaźni
W onej pośledniej potyczce a bitwie...
I takem stała, pod czerwienią kata
Płomieniejąca i prawie skrzydlata.
Aż przyszedł. Przyszedł — drżący tak ogromnie,
Jak ono jagnię, co pod nóż się zbliża,
I zaraz począł uśmiechać się do mnie...
A zaś rzekł: — »Uczyń nade mną znak krzyża!«
A gdym czyniła, schylił się i usty
Dotknął się mojej zasłony i chusty.
Rzekłam: — »Jak prędko wejdziesz do żywota,
Kędy już śmierci niema, bracie miły!
Oto ci rajskie otwarły się wrota...«
Lecz on tem silniej drżał, iż go mogiły
Chłód obwiał z blizka. I zaraz też głowę
Dał na pień, szepcąc imię Chrystusowe.
Tak bić zaczęła ostatnia godzina...
— Pomagałam mu, stojąc pochylona. —
A gdy powtarzał: — »Jezus... Katarzyna...« —
Lecącą głowę przyjęłam w ramiona,
Która mówiła: — »Chcę...« — i zgasła w męce.
Wtedy jej oczy zawarły me ręce.
............
I tak, zmoczona będąc krwią pokutną
I ozdobiona w królewskie purpury,
Oną to głowę uciętą i smutną
Ucałowałam.
...A teraz, niech chóry
Anielskie wieją jasnemi piórami
Nad nim, nade mną, nad ziemią, nad wami!
- ↑ Święta Katarzyna nawiedza i cieszy skazanego na śmierć (P. a).
Św. Katarzyna z Syeny (ur. 1347, um. 1380), Dominikanka. Zostawiła 385 listów pisanych do rozmaitych osób: do papieży, królów, książąt, wielkich panów, do duchownych, do mieszczan i mieszczek, rzemieślników, jeden nawet do nierządnicy, jeden do Żyda — wszystkie treści budującej. Opracowany tu przez poetkę wyjątek znajduje się w liście do spowiednika i późniejszego biografa Świętej, Rajmunda z Kapuy; skazańcem jest Nicolo Tuldo z Perugii, który za niewielkie jakieś przewinienie poniósł śmierć z ręki kata (por. Lettere devotissime della beata vergine S. Caterina da Siena. In Venetia 1584, str. 124—126).