Z wieczornych pieśni (Halek, 1882)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Vítězslav Hálek
Tytuł Z wieczornych pieśni
Pochodzenie Antologia poetów obcych
Wydawca H. Altenberg
Data wyd. 1882
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Władysław Bełza
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Z WIECZORNYCH PIEŚNI.
(Z WITOSŁAWA HALKA)
1835 † 1874.
I.

Gdyby tak Pan Bóg w jednej godzinie,
Miłość chciał zabrać światu:
Świat by się zmienił w głuchą pustynię,
Dziką — bez kwiatu.

Środkiem, błądziłoby zatrwożone
Serce, od bolu schnące;
Świat byłby mrocznym, jako oni one
Nim Bóg dał słońce.

A taki smutny: że samo życie
Ludziom byłoby wrogiem;
Że by mu nawet Bóg na błękicie,
Niechciał być Bogiem!


II.

Raz były boże myśli dwie,
Dwie gwiazdki obok siebie;
Najwięcej też kochały się,
Ze wszystkich gwiazd na niebie.

W tem nagle, jedna spadła z nich,
A drugą ćmiły bole...
Aż Pan Bóg się zlitował ich,
Jedną im dając dolę.

Błąkały się przez długie dnie,
Od zmroku aż do rana;
Aż znów w postaci zeszły się,
Dziewicy i młodziana.

A gdy ich wzrok na siebie padł,
Poznały się wnet obie:
I żyły w szczęściu wiele lat,
Aż jedna — legła w grobie.

A gdy umarła, siostrę swą,
Wzywała wciąż do siebie:
Aż dobry Bóg powołał ją —
I znowu świecą w niebie!


III.

Rozkochany w swojem dziele,
Bóg człowiecze serca stworzył,
I ze skarbca uczuć, wiele
Z swej miłości, w głąb ich złożył.

Gdy wzrok boży, wzrok miłości,
Na serduszku spoczął tkliwem:
Bóg rozpłakał się z radości,
Że je widział tak szczęśliwem.

Lecz w tym płaczu, jedna, cicha
Łza, do serc się zabłąkała:
I jak rosa u kielicha
Polnej róży — lekko drżała.

Łzy tej boskiej cenna woda,
Rodzi w piersiach ból niemały...
Lecz po stokroć serc tych szkoda,
Co tych cierpień niezaznały!

Minie smutek, boleść minie,
Po łzach, szczęścia przyjdzie więcéj:
Wszak gdy serce łzą opłynie,
Wtedy kocha najgoręcéj!

W. Bełza.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Vítězslav Hálek i tłumacza: Władysław Bełza.