<<< Dane tekstu >>>
Autor Charles Baudelaire
Tytuł Zabawka biedaka
Pochodzenie Drobne poezye prozą
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende
Data wyd. 1901
Miejsce wyd. Kraków, Warszawa
Tłumacz Helena Żuławska
Tytuł orygin. Le Joujou du pauvre
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XIX.
ZABAWKA BIEDAKA.

Chciałbym dać obraz niewinnej rozrywki. Tak mało jest zabaw, które by nie były występne!
Jeżeli wyjdziesz rano z stanowczym zamiarem błąkania się po drogach, napełnij kieszenie drobnemi groszowemi zabawkami, — takiemi jak płaski pajac poruszany na nitce, kowal bijący w kowadełka, rycerz na koniu z piszczałką w ogonie, — i obdaruj tem nieznane i biedne dzieci, które spotkasz koło karczem pod drzewami. Zobaczysz, jak ich oczy szeroko się roztworzą. Z początku nie będą śmiały wziąć tego; nie zechcą wierzyć swemu szczęściu. Później szybko w ręce pochwycą podarek i uciekną z nim, podobnie jak to robią koty, które nauczone nieufności względem człowieka, odbiegają daleko, by jeść dany im kęs.
Przy drodze, poza bramą wielkiego ogrodu, skąd błyszczała biel pięknego pałacyku olśnionego słońcem, stało ładne i hoże dziecko, ubrane w sukmankę wiejską tak pełną kokieteryi.
Zbytek, dogadzanie i codzienny widok bogactwa czynią te dzieci tak pięknemi, iż nie chce się wierzyć, aby były z tej samej gliny, co dzieci ludzi z groszem się liczących lub biednych.
Obok niego leżała na trawie prześliczna lalka, świeżutka jak jej mały właściciel, lakierowana, złocona, ubrana w czerwoną sukienkę i pokryta piórkami i szkiełkami. Ale dziecko nie zajmowało się tem ulubionem cackiem, a oto na co patrzyło:
Z drugiej strony bramy, na drodze, między pokrzywami i ostami stało inne dziecko, brudne, nędzne, zamorusane, jedno z tych brudasków ulicy, w których bezstronne oko odkryłoby może piękność, podobnie jak oko znawcy zgaduje świetne malowidło pod pokostem lakiernika, gdyby obmyto z niego wstrętną pieśń nędzy.
Przez te symboliczne sztachety, rozdzielające dwa światy, gościniec i pałac, ubogie dziecko pokazywało dziecku bogatemu swoją zabawkę, na którą owo patrzyło zazdrośnie, jak na przedmiot rzadki i nieznany. Otóż tą zabawką, którą ten mały brudas wstrząsał, podnosił i podrzucał w skrzyneczce zakratowanej, był żywy szczur! Rodzice, przez oszczędność zapewne, wzięli zabawkę wprost z życia.
I dwoje dzieci uśmiechało się do siebie po bratersku, ukazując ząbki jednakowej białości.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Helena Żuławska.