Zachęta do szanowania mowy ojczystej

<<< Dane tekstu >>>
Autor Michał Kajka
Tytuł Zachęta do szanowania mowy ojczystej
Pochodzenie Pieśni mazurskie
Wydawca Gazeta Mazurska
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia „Współczesna“ w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Zachęta do szanowania mowy
ojczystej.

O dźwięku ojczystej mowy,
Godny chwały i opieki,
Z ciebie brali pokarmy zdrowy
Ojce nasze długie wieki.
Coś świeciła ojcom z góry,
A gdy ich tłoczyła trwoga,
Twoim dźwiękiem brzmiały chóry,
A pieśń rzewna szła do Boga.

Czy to pod słomianą strzechą,
Czyli też w wspaniałej wili,
Byłaś zawsze im uciechą
I ciebie się nie wstydzili.
A światło Ewangelji
Wszędzie dobry przystęp miało,
Bowiem jako kwiat lilji
W Narodzie się rozwijało.
Zatem w domu, czy na niwie,
Wśród mozołu i też trudu,
Przy zabawach, lub przy żniwie,
Rozgrzewała serca ludu.
A niewinnej śpiew dziewczyny,
Co pochodził z piersi istej,
Płynął echem het w doliny
W miłej mowie jej ojczystej.
Czemuż teraz się karmicie
Obcą mową, jak trucizną...
Czemuż teraz się wstydzicie
Ojców drogą nam spuścizną...
Czemuż teraz się wstydzicie
Chwalić Pana w swojej mowie...
Czemuż dziatki swe stroicie
W obce pióra, niby sowie...
Potem dziatki z matek szydzą,
Dadzą nieraz wam naganę
I rodzicem swym się brzydzą,
Bo są „fajnie byldowane“.
W pośród pychy i hardości
Pchają się w dolinę grzechu
I dla swojej nieprawości
Gubią się sami w pośpiechu.
Czemuż się wy wtedy pniecie
Na drabinę wyniosłości,
Za to Pan Bóg za was przecie
Zsyła różne nam przykrości.

Czcijmy więc po naszych przodkach
Mowę, cnoty i pokorę,
A Bóg niezbadany w środkach
Ześle nama inne pory.[1]




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Michał Kajka.
  1. Przypis własny Wikiźródeł Ostatnia strofa wiersza nie ma w wydaniu wcięcia.