Zachęta do szanowania mowy ojczystej
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Zachęta do szanowania mowy ojczystej |
Pochodzenie | Pieśni mazurskie |
Wydawca | Gazeta Mazurska |
Data wyd. | 1927 |
Druk | Drukarnia „Współczesna“ w Warszawie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
ojczystej.
O dźwięku ojczystej mowy,
Godny chwały i opieki,
Z ciebie brali pokarmy zdrowy
Ojce nasze długie wieki.
Coś świeciła ojcom z góry,
A gdy ich tłoczyła trwoga,
Twoim dźwiękiem brzmiały chóry,
A pieśń rzewna szła do Boga.
Czy to pod słomianą strzechą,
Czyli też w wspaniałej wili,
Byłaś zawsze im uciechą
I ciebie się nie wstydzili.
A światło Ewangelji
Wszędzie dobry przystęp miało,
Bowiem jako kwiat lilji
W Narodzie się rozwijało.
Zatem w domu, czy na niwie,
Wśród mozołu i też trudu,
Przy zabawach, lub przy żniwie,
Rozgrzewała serca ludu.
A niewinnej śpiew dziewczyny,
Co pochodził z piersi istej,
Płynął echem het w doliny
W miłej mowie jej ojczystej.
Czemuż teraz się karmicie
Obcą mową, jak trucizną...
Czemuż teraz się wstydzicie
Ojców drogą nam spuścizną...
Czemuż teraz się wstydzicie
Chwalić Pana w swojej mowie...
Czemuż dziatki swe stroicie
W obce pióra, niby sowie...
Potem dziatki z matek szydzą,
Dadzą nieraz wam naganę
I rodzicem swym się brzydzą,
Bo są „fajnie byldowane“.
W pośród pychy i hardości
Pchają się w dolinę grzechu
I dla swojej nieprawości
Gubią się sami w pośpiechu.
Czemuż się wy wtedy pniecie
Na drabinę wyniosłości,
Za to Pan Bóg za was przecie
Zsyła różne nam przykrości.
Czcijmy więc po naszych przodkach
Mowę, cnoty i pokorę,
A Bóg niezbadany w środkach
Ześle nama inne pory.[1]
- ↑ Ostatnia strofa wiersza nie ma w wydaniu wcięcia.