[224]ZACHWYCENIE.
(URYWEK).
................
Bo mój Stworzyciel znalazł mię na ziemi
I napadł w nocy ogniami złotemi...
Bo Pan, mówiący w objawieniu: jestem,
Napadł mię w ogniach z trzaskiem i szelestem.
Przetoż się, Panie, wiecznie upokorzę, 5
Pomnąc na ono płomieniste łoże.
Gdy Pan nademną stał w ognia oponach,
Gdym był jak ptaszek w Pana mego szponach,
Gdy stał nademną jak ogień straszliwy,
Kiedym się w strachu sądził już nieżywy — 10
Dlaczegoż bym się, o Panie, zapierał,
Żem drżał i cały z przestrachu umierał...
Dlaczegoż bym się miał zapierać strachu,
Żem drżał jak listek w Pana mego gmachu?
Takiej bojaźni bym nie doznał, Panie, 15
Choćbym się dostał pod mieczów ścinanie.
[225]
Choćbym czuł w sobie to, co ludzie święci,
Takbym nie stracił wiedzy i pamięci.
Przywalon byłem Twej lekkości skałą,
Serce jak ptaszek zlękniony latało. 20
Światłem zalały się moje alkierze
A jam był porwan, jako lekkie pierze.
I przez wiatr lekki i przez szelest święty
Byłem pochwycon a z łoża nie zdjęty.
................