[93]
Zapłakała, przeżegnała,
Pierścioneczek dała swój;
Jam go schował, ucałował,
I ruszyłem w świat.
Jak ruszyłem, nie tęskniłem,
Bo świat takim pięknym był,
Cud przy cudzie, kwiaty, ludzie,
Młodociane dni.
[94]
Zrywałem, och! kochałem,
I mówiłem sobie tak:
Tu co chwilę szczęścia tyle,
Skarbów tyle mam.
Kwiatów wonie, bratnie dłonie
Zewsząd do mnie garną się,
A tam ona, zasmucona,
Dała tylko łzę!
Łzę mi dała, przeżegnała,
Pierścioneczek dała swój,
W podróż całą to zbyt mało,
Ja chcę więcej mieć.
Tak mówiłem i pędziłem
Coraz dalej, dalej w świat,
Aż bez siły u mogiły
Zatrzymałem się!
Patrzę w koło, schylam czoło,
Szukam kwiatów, zwiędły już;
Szukam ludzi, wzrok się trudzi,
Nie zostało nic.
Tyle wrażeń i wydarzeń
Pamięć tylko mam jej łzy,
Ach! i został, ten com dostał,
Pierścioneczek jej!
Żmichowska.