Śpiżarnia i zapasy zimowe/Salami węgierskie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Śpiżarnia i zapasy zimowe |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1925 |
Druk | Zakłady Graficzne „Nasza Drukarnia“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
25. Salami węgierskie. Salami to robi się z samego mięsa wieprzowego, które należy zaraz, dopóki świeże, pokrajać i przez dwa dni pozostawić na lodzie, żeby wyziębło i skruszało. Po upływie tego czasu, mięso zamarynować, biorąc na 20 f. mięsa ½ f. soli i 1 łut saletry, i tak pozostawić znów przez 2 dni; poczem je wycisnąć i nożami posiekać na kawałki, wielkości grochu. Poczem dodać trzecią część słoniny, którą również posiekać na kawałki tak duże, jak groch. Siekać mięso trzeba prędko, żeby się nie zagrzało. Posiekane mięso wymieszać z korzeniami, tak jak wyżej, potem się je składa do suchego naczynia, ażeby powietrza nie było; następnie wynosi na mróz, gdzie przez całą dobę wyziębnie. Tak przygotowaną masę nadziewa się w kiszki wołowe pierwej namoczone i dobrze wysuszone, szczelnie upchane, uważając, aby kiszka była twardo nadziana. Obydwa końce związać i salami w kilku miejscach nakłuwać, aby powietrze ujść mogło, poczem je porozwieszać w chłodnem przewiewnem miejscu na 24 godziny. Następnie powiesić do wędzarni, również na 24 godziny, owędzając w zimnym dymie do koloru cytrynowego. Wyjąwszy z wędzarni, powiesić w miejscu chłodnem i przewiewnem, lecz nie na mrozie, a po upływie 6—8 tygodni można je zużywać. Im dłużej schnie, tem jest smaczniejsze.