Śpiżarnia i zapasy zimowe/Salami włoskie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Śpiżarnia i zapasy zimowe |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1925 |
Druk | Zakłady Graficzne „Nasza Drukarnia“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
24. Salami włoskie. Wziąć 5 kg. (12½ f.) chudego dobrze wyżyłowanego mięsa wołowego, najlepiej zrazowy lub krzyżówkę, 2½ kg. chudej wieprzowiny i 2½ kg. tłustej. Mięso to, każde oddzielnie, bardzo drobno ręcznie usiekać, potem razem wymieszać, dodając 2 f. soli, 2 łuty pieprzu białego 1 łut saletry, 1 łut angielskiego ziela, wszystko utłuczone i przesiane, do masy wlać jeszcze szklankę lekkiego białego wina, w którem 4 ząbki czosnku przez 24 godzin się moczyły. Zamiast wina, można też dać dobrego rumu. Nadziać w kiszki wołowe, dobrze wysuszone, szczelnie upychając; a gdzie tylko powietrze się pokaże, to ponakłuwać. Salami te, którym nadają zwykle długość 50 cm., wiesza się w chłodnym dymie na 6 — 8 dni, poczem je powiesić w miejscu suchem przewiewnem i ocienionem na 8 tygodni. Po upływie tego czasu, można je przechować nawet cały rok. Najlepszą porą do przyrządzania tych kiełbas jest miesiąc luty albo początek marca; później już za ciepło. Można je też suszyć bez wędzenia.
We Włoszech biorą, zamiast mięsa wołowego, mięso ośle.