Śpiewnik kościelny/Szczęśliwy kogo Opatrzność Boska

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Szczęśliwy kogo Opatrzność Boska
Pochodzenie Śpiewnik kościelny
Redaktor Michał Marcin Mioduszewski
Data wyd. 1838
Druk Stanisław Gieszkowski
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały rozdział Pieśni przygodne
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PIEŚŃ X.
O Opatrzności Boskiej.



\relative c {
    \clef tenor
    \key a \minor
    \time 3/4
    \autoBeamOff

    \repeat volta 2 {
        \stemUp e4 \stemDown a4 b4 | c4. (b8) a4 | b4 a4 gis4 | a2 a4 } \break
    a4 c4 d4 | e4. (d8) c4 | d4 d4 d4 | e2 b4 | \break
    \stemUp e,4 \stemDown a4 b4 | c4. (b8) a4 | b4 a4 gis4 | a2 a4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
    Szczę -- śli -- wy ko -- go O -- pa -- trzność Bo -- ska,
    W_ża -- dnym przy -- pa -- dku ten nie szko -- du -- je,
    Ko -- go O -- pa -- trzność Bo -- ska pia -- stu -- je.
}}
\addlyrics { \small {
    Ma w_swej o -- pie -- ce, niech się nie tro -- ska:
}}


Szczęśliwy kogo Opatrzność Boska,
Ma w swej opiece, niech się nie troska:
W żadnym przypadku ten nie szkoduje,
Kogo Opatrzność Boska piastuje.

Nie tak miedziany mur jest bezpieczny,
Ani dyjament tak długo-wieczny;
Jak kto przy Bogu łaskawym stoi,
Żadnych się nieszczęść niechaj nie boi.

Niechaj się na mnie i świat oburzy,
Niechaj me serce w żalach zanurzy;
Gdy tylko spojrzy niebieskie oko,
Wyjdę z tej toni pewnie wysoko.

Izraelowi za sprawą Boga,
Sucha wpół morza ściele się droga;
A Faraona wozy i konie,
I pyszne wojsko w dnie morskiem tonie.

Miecz Dawidowi nie był potrzebny,
W królewskiej zbroi nie tak chwalebny;

Gdy młode jego Bóg szczęści lata,
Jednym kamykiem zbił Golijata.

Samson na siebie się zbierające,
Szczęką nie mieczem płoszy tysiące;
Kto w Bogu ufa i przy nim stoi,
W największych burzach niech się nie boi.

Któż o mizernym pomyślił Jobie,
Kiedy w ubóstwie leżał jak w grobie;
Tu go przyjaciel sam odstępuje,
A nim się w tenczas Bóg opiekuje.

Boże opatrzny! w tobie nadzieje
Nasze składamy, niech nam przyśpieje
Twa pomoc Boska, w każdej potrzebie,
Boć nic nie można począć bez ciebie.

Z ciebie łaknący mają Pasterza,
Żywisz po kniejach tak wiele zwierza,
Ptastwo z twej ręki żywności czeka,
A większy respekt masz na człowieka.

Tyś chorującym jest za lekarza,
Błędnego wiedziesz morzem żeglarza;
Morzem i ziemią ten nie zabłądzi,
Którym twa Boska Opatrzność rządzi.

Tobijasz drogę, Józef więzienie,
Zuzanna cierpi złe osławienie;
Izmael pragnie, Lwy Daniela
Straszą, nie było tam przyjaciela.

Ale gdy ciebie Boże wzywają,
Sławę, ochłodę i wolność mają:
Ty strażą jesteś i przewodnikiem,
Któż to wysłowi ludzkim językiem.

Gdy woda w górę Noego wzbiła,
Ręka go Boska tam unosiła:

Mojżesz rzucony w koszu na wody,
I tam najmniejszej nie poniosł szkody.

A dzieciom onym co w Babilonie,
I włosek jeden w ogniach nie płonie;
Z piękniejszą z tamtąd wyszły urodą,
Bo im Opatrzność była ochłodą.

Więc nas doczesne więcej staranie
Niech nie frasuje, bo w tobie Panie,
Wszystkie starania nasze składamy,
Opatrzność twoją gdy wychwalamy.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).