Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Pogrzeb Xięcia Józefa Poniatowskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pogrzeb Xięcia Józefa Poniatowskiego |
Pochodzenie | Śpiewy historyczne |
Data wyd. | 1816 |
Druk | Drukarnia nro 646 przy Nowolipiu |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
Zpomiedzy boiów i gradów ognistych,
Wierna swéy sprawie nieodstępna znaków,
Szła wolnym krokiem do siedlisk oyczystych,
Garstka Polaków
Skoro lud postrzegł, iak wzdęte wiatrami,
Białe z czerwonym proporce migaią,
Wstrzęsło się miasto radości głosami,
„Nasi wracaią„
Niedługa radość; każdy pyta chciwie,
Kędyż iest wódz nasz dzielny, okazały,
Co nam tak długo przywodził szczęśliwie,
Na polu chwały?
Już go nie widać na czele tych szyków,
Których był niegdyś duszą i ozdobą,
Okryte orły, zbroie woiowników,
Czarną żałobą.
Już go nie widać wpośród hufców dzielnych,
Gdzież iest.... czy słyszysz żal wszystkich głęboki?
Patrzay złożone na marach śmiertelnych,
Rycerza zwłoki.
Te mary, ten wóz spoczynek po znoiu,
Lud wdzięczny łzami oblewa rzewnemi,
Ciągną go wierni towarzysze boiu,
Piersi własnemi.
Idzie za truną koń iego waleczny,
Z schyloną głową, czarną niosąc zbroie,
Idź koniu smutnie, iuż Pan twóy bezpieczny,
Zamknął dni swoie.
Żałosne trąby, wy flety płaczliwe,
Wy chwieiących się orłów srebrne dzwięki,
Umilczcie, ranią piersi moie tkliwe,
Te smętne ięki.
Patrz przed świątynią przy światłach gasnących
Porywa młodzież z wozu ciężar drogi,
I wnosi w pośród grzmotu dział biiących,
W wieczności progi.
Modły Kapłanów, braci twoich łkania,
Wznoszą się tam, gdzie mieszka Bóg przedwieczny,
Ach przyim ostatnie te ich pożegnania,
Wodzu waleczny.
Dzieliłeś z nami ciężkie utrapienia,
Wielkie ofiary, prace bez nagrody,
I zamiast słodkich nadziei ziszczenia,
Gorzkie zawody.
Tulmy łzy nasze, iuż iesteś szczęśliwy,
Kto za oyczyznę walczył, poległ śmiały,
Już temu wieniec dał Bóg sprawiedliwy,
Wieczystéy chwały.
Wdzięczni ziomkowie ceniąc zgon i życie,
ie dadzą wiekom zatrzeć twoich czynów,
Wzniosą grob pyszny, zawieszą na szczycie,
Wieniec wawrzynów.
Wyryią na nim iak w ostatniéy toni,
Śmierć nad nadzieie przenosząc zgubione,
Runąłeś z koniem i z orężem w dłoni,
W nurty śpienione.
Posąg twóy będzie lud otaczał mnogi,
Ten napis twarde zachowaią głazy,
Tu leży rycerz, co walczył bez trwogi,
I żył bez skazy.
Tam żołnierz pełen rycerskiéy ochoty,
Zaostrzy oręż o krawędź twéy tarczy,
Pewien, że przez to nabywszy twéy cnoty,
Tysiącom starczy.