Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Przemowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Ursyn Niemcewicz
Tytuł Przemowa
Pochodzenie Śpiewy historyczne
Data wyd. 1816
Druk Drukarnia nro 646
przy Nowolipiu
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZEMOWA
DO
SPIEWÓW HISTORYCZNYCH.

Wspominać młodzieży o dziełach iéy przodków, dać iéy poznać nayświetnieysze Narodu epoki, stowarzyszyć miłość Oyczyzny z naypierwszémi pamięci wrażeniami, iest to niemylny sposób zaszczepienia w Narodzie silnego przywiązania do kraiu: nic iuż wtenczas tych piérwszych wrażeń, tych rannych poięć zatrzeć nie zdoła, wzmagaią się one z latami, usposobiaią dzielnych do boiu obrońców, do rady mężów cnotliwych.
Towarzystwo Królewskie przeięte ważnością téy prawdy, wydało świéżo prospekt do pisania historyi Narodowéy, praca ta acz pomiędzy wielu rozebrana pisarzy, zaiąć może przeciąg czasu niemały: wszystko spodziewać się każe, iż znaydzie w nich czytelnik dostateczną dzieiów narodowych wiadomość; iednakże, czyny opowiadane poważnym i surowym historyi stylem, nieraz wymykać się zwykły z pod uwagi młodzieży, ani liczne tomy dzieł takich przez wszystkich nabytémi i czytanémi być mogą. Zaradzaią temu krótkie zbiory JX. Wagi,[1] i pełne pracowitości i zalety dzieło Jmć Pana Bandtkie; przecież Towarzystwo Królewskie niechcąc żadnych opuścić środków dążących do tak pożądanego celu, poleciło mi wystawienie w Spiewach historycznych naysławnieyszych przygod, nayświetnieyszych czynów i zwycięztw Królów i woiowników Polskich.
Chciało Towarzystwo, by związłością rymów a nadewszystko wdziękiem pienia, wiadomość dzieiów Oyczystych stała się młodzieży powabną, wszystkim powszechną. Silnym iest dźwięk muzyki na sercu i pamięci ludzkiéy, wprzód nim Herodot zaczął poważnym piórem kryślić pierwiastki Narodów, iuż w prostych śpiewach podawały pokolenia pokoleniom naddziadów swoich przygody, nic ich niezdołało zatracić; mogą burzyciele świata zagubiać narody, zabierać i niszczyć te xięgi w których zapisane są plemienia ludzkiego szczęścia i klęski, ale nie zatłumią nigdy w ustach matek tych pieśni, któremi one przypominaią dzieciom, że mieli oyczyznę. Przeniesiony z ziemi świętey lud Izraela, na brzegach wód Babilońskich o Jordanie wspominał, w smętnych pieniach swoich nucił o oyczyźnie, o przodków czynach; odzyskał nakoniec tę ziemię dla tego, że o niéy myślić, do niéy nigdy wzdychać nie przestał.
Wszystkie prawie narody miały w pierwiastkach swoich, upoważnionych publicznych śpiewaków, silnemi były pieśni ich nad umysłem rycerskiéy młodzieży. Uczą nas dzieie Greckie, iakim duchem odwagi, zapaliły Spartanów woienne Tyrteusa rymy. Posłuchaymy co mówi Gibbon o Bardach czyli Spiewakach dawnych Germanów i Gallów „Nieśmiertelność, mówi on, obiecywana przez Kapłanów, dzielniéy, iż tak rzekę, nadawaną była przez Bardów: osobliwszy ten rodzay ludzi, słusznie ściągnął uwagę tych wszystkich, którzy zgłębiać chcieli starożytności Celtów, Skandynawów i Germanów; geniusz ich i charakter równie iak cześć ważnemu ich oddawana urzędowi, dostatecznie objaśnionemi zostały. Ciężko iest atoli wyrazić a nawet i poiąć tego zapału do woyny i chwały, który oni wzbudzali w piersiach słuchaczów swoich. Smak do poezyi w wygładzonym iuż narodzie, iest raczéy zabawą imaginacyi, iak passyą duszy; przecież gdy w oddaleniu i zaciszy czytamy bitwy opiewane przez Homera lub Tassa, widziemy się ułudzeni niepostrzeżnie, żywemi ich obrazy, i na chwilę przeymuie nas zapał woienny; lecz iak zimnym, iak słabym iest uczucie, które spokoyny umysł z samotnego odnosi czytania. Było to w godzinie bitwy, lub w biesiadach zwycięztwa, gdy Bardowie opiewali chwałę Bohatyrów dni dawnych, chwałę przodków tych walecznych Hetmanów, których wnukowie z uniesieniem przysłuchiwali się nie sztucznym, ale zażywionym ich pieniom. Widok oręża i niebezpieczeństwa podwyższał skutki tych śpiewów woiennych, i wzniecał passye które wzniecać zamierzano, i ztąd to żądza sławy, pogarda śmierci, były wrodzonemi Germanów czuciami.” Pryscus wysłany w poselstwie do Attily króla Hunnów, żywo maluie tę żądzę woien, która barbarzyńskie zapalała narody. „Przy końcu biesiady, mówi on, którą ten srogi podbiiacz dla Posłów Rzymskich wyprawiał, weszło dwóch Scytów, ci zbliżywszy się do wodza śpiewali poema, wystawiaiące odwagę i świetne iego zwycięztwa. Wszyscy Hunnowie z głęboką uwagą oczy mieli w Bardów wlepione, niektórzy zdawali się bydź uięci rymami i pieniem, inni uniesieni radością, przypominali sobie własne swe czyny. Starce łzy wylewali opłakuiąc swą słabość i stan nieczynności, do którego ich wiek podeszły przywiódł.” The decline & fall of the Rom: Emp: T. I. pag: 307. 308.
Za naszych czasów, ileż rewolucyine woyska Francuzkie winne są zwycięztw, hymnom Marselczykom i podobnym. W Polscze oprócz pobożnego śpiewu Boga Rodzica, który aż do Jana Kazimierza przed rozpoczęciem walki Rycerstwo nasze śpiewało, musiały bydź i inne przez czas i niedbalstwa zniszczone.[2] Spiewa dotąd Ukraiński lud nasz dumy o Niczaiu Doroszenku i innych. Czytamy w Długoszu, że za iego ieszcze pamięci nucono w Wielkiey Polscze dumę o nieszczęśliwéy Luitgardzie, zgładzonéy w r. 1295 przez Króla Przemysława męża iéy, że nawet okrutny zgon téy królowéy wystawiano na teatralnych widokach.
Bardziey, niż wyryte w twardych głazach napisy, zachowuią nam pieśni pamięć ięzyka ludów iuż zatraconych. Język Ersów, dawnych Szkocyi mieszkańców, wśród ostrych skał, wśród huku spienionych bałwanów, brzmi dotąd w uściech Ossyana następców.
Nie iestem ia tak ślepo próżnym, bym pieśniom moim podobne obiecywać mógł i upowszechnienie i trwałość; śzczęśliwy, ieźli nucone przez młodzież, powtarzane dzieciom przez dobre matki i Polki, potrafią przenieść w dalsze pokolenia tę miłość kraiu, to męztwo, przez które Polak słynął niegdyś, i dobił się dzisiay utraconéy oyczyżny i sławy.
To dzieło przed siedmią latami zaczęte, tym cięższe do przełamania stawiło mi trudności, im umysł wiekiem i trudami stępiony, mniey iuż do rymotworstwa był zdolnym. Zachodziły przeszkody z natury dzieła samego; niewspominam pracy w wertowaniu kronik, herbarzów, żywotów sławnych mężów, i innych dzieł potrzebnych. Nie dosyć było poznać panowanie króla, czyny woiowników, które opiewać przychodziło, należało w ścisłym pieśni obrębie zawrzeć, co było pamięci godnego, wyrazić to rymem do muzyki składnym, stylem ani zbyt niskim, ani nadto wyniosłym, ustrzedz się nadewszystko tey ustawicznéy tożsamości, woien, bitew, potyczek, na które narod nasz z natury waleczny, otoczony po większéy części, barbarzyńskiemi ludami, więcéy nad inne był wystawionym.
Spiewy te zaczynaią się od Piasta, a kończą się na Janie trzecim; odradzaiąca się tak świetnie w dzisieyszych Polakach dzielność dawnych ich przodków, sława którą się po okręgu ziemskim okryli, otwiera na przyszłość obfite pole zdatnieyszym odemnie pisarzom.
Uszanowanie, które starożytności winniśmy, pobudziło mnie do umieszczenia na czele dzieła tego naydawnieyszéy pieśni Polskiey, Boga Rodzica, przez Świętego Woyciecha pisanéy, z nutą iaką przodkowie nasi przed dziewięciu set lat śpiewali.[3] W liczbie 35 śpiewów znaydzie czytelnik zawarte znakomitsze narodu naszego sprawy: tyle mieliśmy mężów świetną wsławionych walecznością, iż liczbę pieśni tych ogromnie pomnożyćby można: lecz przez to powtarzałyby się tylekrotnie skreślane iuż obrazy woien, niebezpieczeństw i zwycięztw. Imiona atoli pamięci godne woiowników, statystów, ludzi uczonych, nieopuszczone są w śpiewach królów, pod któremi żyli i wsławili się.
Że pierwszym było pieśni tych celem, dać poznać w kształcie łatwym, a przez powab muzyki przyiemnym, znakomitsze narodu polskiego zdarzenia, wystawić ile można obraz każdego wieku, zwycięztw któremi się kray rozszerzał; szyków oręża i zbroi, iakich używał; obrządków, zwyczaiów, wszystkiego nakoniec, co nosi narodowości cechę; styl śpiewów tych, z treścią rzeczy odmieniać się musiał, iakoż wystawuiąc królów naszych w całym przepychu majestatu zasiadaiących w obradach narodowych, mówiąc o wieżdżaiących w tryumfie wodzach, o ogromnych narodu z narodem walkach, trudno było używać tego potocznego toku, którym prostych rycerzy dokazywania i miłości opisywane są w obcych pieśniach romansami zwanych. Wtych poeta nieprzymuszony trzymać się ściśle prawdy historycznéy, bierze treść z dzieiów, upiękni ie wszystkiemi omamieniami uczucia i imaginacyi, miasto tego co było prawdziwym, pisze to co rozrzewnia, unosi, zachwyca; przeciwnie, poeta dzieiopis, nie głosi iak tylko to co było: dzieie zaś ludzkie rzadko kiedy są poetycznemi.
Sam tytuł Spiewów historycznych, oznacza rodzay wierszopistwa wyższy nad pieśni potoczne, a wkładaiąc na piszącego obowiązek trzymania się prawdy, odeymuie mu naycelnieyszą w poezyi sprężynę, odeymuie mu imaginacyą. We dwóch śpiewach w młodości moiéy pisanych o Żółkiewskim i Stefanie Potockim, umieściłem kochanie obok odwagi, iest ono zapewne nierozdzielnym z walecznością; lecz nie zdało mi się powtarzać iéy częściéy w pieniach poświęconych prawdzie, miłości oyczyzny, i niezmyślonéy sławie przodków naszych.
Powtarzanie ustawicznych boiów (gdyż opiewaiąc woiowników, któż boiów ustrzedz się może) łagodnieyszemi ile można starałem się urozmaicić obrazami: tak bitne Bolesławów panowania, osładza obraz Kazimierza Mnicha, gdy go klęczącego przed Królem królów w szacie zakonnéy, zmordowani rozterkami Polacy, do tronu wzywać przychodzą; miękczy ie obraz nieszczęsnéy matki Leszka białego, tułaiącéy się z synem i cnotliwym Gaworkiem; krwawe i burzliwe Łokietka panowanie, łagodzi mądrość Kazimierza Wielkiego, nadane w Wiślicy prawa, zaludniaiące się przemyślnym ludem pustynie, i na okropnych woien ruinach podnoszące się wszędy grody i twierdze. Następuie ślub Władysława Jagiełły z naypięknieyszą wieku swego królewną, i pierwsze połączenie potężnych i długo niezgodnych narodów, pociesza zgon Władysława pod Warną, widok siedmiu synów i tyluż córek, otaczaiących tron Kazimierza Jagiellończyka; pozostały z nich wszystkich Zygmunt pierwszy, straszny sąsiadom, szanowany od obcych, wkłada koronę na małoletniego syna swego ostatniego z Jagiełłów. Zygmunt August połącza na seymie Lubelskim Litwę z Koroną, odbiera hołd Xiążęcia Pruskiego; Stefan Batory podbiia Inflanty, i oręż zwycięzki opiera za Wolgą. Grono wielkich za Zygmunta III° Woiowników, ich świetne zwycięstwa, niekorzystne przez opieszałość i niezdatność Króla tego, i pierwszy raz ziemia Polska krwią braterską zbroczona. Mężny Jan Kazimierz opieraiący się przez lat dwadzieścia okropnemu sąsiadów spiskowi, złamany nakoniec trudami, zwołuie narod, żegna go z płaczem, i w ręce iego nieszczęsną składa koronę; nieopuszczone, łudzące na pozór, lecz fatalne w skutkach Elekcye Królow, dotknięta ich burzliwość za Henryka i Zygmunta III° skreślone szerzéy obrządki iéy w iedynym prawym Michała wyborze. Zwycięztwa Jana III° i z zgonem iego kres sławy naszéy kończą te śpiewy. A tak w tym ogólnym dzieiów Polskich obrazie, przez same odległość i mgłę czasów, okazuią się w głębi iego ledwie doyrzane narodu naszego początki, daléy z powiększaiącém się światłem coraz wyraźnieysze stawaią przedmioty, wzmaga się blask za Jagiełłów, w całéy sile i przepychu, oświeca panowanie Stefana, aż przed zachodem mdleiąc stopniami, raz ieszcze za Jana III° uderza iasnością i gaśnie.
W śpiewach Bohatyrów, Zawisza Czarny daie nam poznać obrządki dawnego rycerstwa, tego ducha zuchwałéy odwagi, który wzdrygaiąc się na samę myśl ustąpienia z boiu, nad ochronienie siebie, śmierć pewną przekłada.
W śpiewie o Janie Tarnowskim, umieściłem wspaniałe obrządki, z iakiemi przodkowie nasi chowali wodzów, bohatyrów swoich.
Tych i tym podobnych urozmaiceń, dozwoliło mi tylko użyć ścisłe trzymanie się dzieiów. Wszystkie przywiedzione w tych śpiewach czyny i zdarzenia, wspieraią się na świadectwie kraiowych pisarzy.
Przy każdym śpiewie, dla dokładnieyszéy wiadomości, czyli to panowanie króla iakiego, czy życia i czynów wodza, przydane iest opisanie prozą zdarzeń, które w obrębie śpiewu umieszczonemi bydź nie mogły. Celem wprzód moim było, uczynić przydatki te nayzwięźleyszemi iak można, lecz raz nić założona na wątek, utworzyła pasmo dłuższe nad zamiar: ciężko bydź zwięzłym, kiedy kto mówi o własnym narodzie, o przodkach, o téy ziemi, na któréy każde mieysce ważnem dla nas naznaczone iest zdarzeniem, to co iest oboiętném obcemu, żywo ziomka obchodzi: przydatki więc te acz może przydługie dla śpiewów, złożyły powoli krótki zbiór historyi Polskiéy. Po dziełach które iuż w tym gatunku mamy i mieć będziemy, moie mniéy iuż potrzebném zdaie się, mniemałem atoli, iż nie można dość wrażać dzieiów oyczystych w młodzieży naszéy umysły: nic bardziéy nieprzywiązuie do kraiu, iak znaiomość historyi iego. Potrzebną nam iest nauka ta, żebyśmy wiedzieli, iakich nam błędów unikać, iakich przykładów trzymać się należy: długo za czasów naszych nie wiedzieliśmy, iak o nieszczęściach i upodleniu, kiedy się dowiemy, żeśmy byli niegdyś możnemi i świetnemi, znowu bydź niemi zechcemy.
Całą zaletę i okrasę dzieła tego, muzykę i ryciny, winna będzie publiczność w znacznéy części téy płci żeńskiéy, która iak dawniéy wiodła młodzież rycerską do odwagi i sławy, tak i dziś ubiegaiąc się z nami w obywatelskiéy gorliwości, udzieliła swych talentów, by tkliwym pienia wdziękiem upowszechnić pamięć sławnych Polski woiowników.
Dla silnieyszego w dziecinney pamięci wrażenia czynów w tych śpiewach zawartych, umieszczoném będzie na czele każdego, wyobrażenie przednieyszéy w nim treści. Znane wdziękami, obywatelstwem i talentami swemi Polki zatrudniały się niemi. Imiona Dam które pisały muzykę, lub sposobiły rysunki do rycin, znayduią się wyciśnione na blachach. Sztychowanie wizerunków, znacznych wymagało nakładów.[4] Dzieło to nie iest iuż osobistą własnością moią, ieśli iakie z wydatków edycyi wynikną korzyści, wszystkie poświęconemi będą na rzecz Towarzystwa Królewskiego, żadnym funduszem, żadném niewspartego zasileniem. Niektóre zaniedbane, ięzyka naszego wyrazy, osobliwie broni, oręża, na osobliwéy karcie objaśnionemi zostaną.
Trzeba było tak silnych i poważnych pobudek, iakiemi zachęcony byłem przez Towarzystwo Królewskie, by w wieku moim podiąć się opiewać te czyny waleczne, tę świetną odwagę, które iak są krzepkiéy i żywéy młodości udziałem, tak przez nią naylepiéyby opiewanemi były.
Przez długi czasu przeciąg zawieszoną u grobowca Oyczyzny lutnią wziąwszy na chwilę, znowu ią na kolebce iéy składam. Poema czterech pór życia ludzkiego, bayki, powieści, od dawna w tece moiéy leżące, lepszych do wydania oczekuią czasów. Dziś ile publiczne zatrudnienia, życie i władze umysłu dozwolą, wszystka praca moia poświęconą zostanie téy części historyi narodowéy, która mi od Towarzystwa Królewskiego poleconą została.








  1. Jmć X. Czarnecki gotuie nam także krótki zbiór Historyi Polskiéy.
  2. Bielski nasz wspomina w kronice swoiéy pod r. 1040, że gdy Król Kazimierz Mnich, powracał z zagranicy do Polski, wyszedł lud na przeciw niemu z Krakowa, śpiewaiąc pieśń poczynaiącą się w te słowa: A witayże, witay nasz miły hospodynie. Marcin Gallus, Kadłubek i Bogufał świadczą, iż w woynie między Bolesławem Krzywoustym, a Henrykiem Cesarzem Niemieckim, żołnierze Polscy, tak uszczypliwe na Niemców śpiewali pieśni, iż Henryk pod gardłem zakazał ich w obozie swym powtarzać.
  3. Piszący, znayduiąc się w Gnieźnie w r. 1812. z żywym uczuciem słyszał w tey głównéy królestwa naszego świątyni pieśń Boga Rodzica, przez mieyscowych Kapłanów, w obliczu grobu S. Woyciecha śpiewaną, i ztamtąd nutę iey otrzymał. Ziomek nasz, kompozytor JP. Lessel, wiele sobie zadał pracy w ułożeniu tego Gregoriańskiego pienia, podług dzisieyszéy muzyki. Na Tabelli 4téy i 5téy widzieć można pieśń tę S. Woyciecha, podzieloną na takty; na linii zaś A. widać tenże sam śpiew co do tonu i słow, iak go dzisiay duchowieństwo katedralne w Gnieźnie w Swięto i w Niedziele, przy grobie S. Woyciecha śpiewa. Tymże tonem i w tychże wyrazach śpiewaną bywa taż pieśń w Dombrowie nad rzeką Wartą, niedaleko miasta Koła, gdzie S. Woyciech miał Probostwo. Z porównania dwóch nut, widzieć można wiele ta pieśń przez bieg czasu od autentyku odeszła.
  4. W kraiu iak nasz pozbawionym Artystów osobliwie Sztycharzów, pozbawionym papieru, etc. etc. gdzie wszystko z zagranicy sprowadzać, wszystkie ryciny za granicę wykonywać przychodziło, wydawca nieskończonych trudności, zwłok, i nakładow doznawaćmusiał. Publiczność zastanowiwszy się nad tylu przeciwieństwami, opóźnienie w wydaniu dzieła tego zechce darować.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Ursyn Niemcewicz.