Święto Pierwszego Maja

>>> Dane tekstu >>>
Autor Róża Luksemburg (pod pseudonimem R. Kruszyńska)
Tytuł Święto pierwszego maja
Wydawca Sprawa Robotnicza
Data wyd. 1895
Druk Imp. Goupy, G. Maurin, Paris
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron

  Świętujcie 1go Maja!  







Przez solidarność — do zwycięztwa!

  BIBLIOTEKA SOCJALDEMOKRATYCZNA  
I

               

ŚWIĘTO
 PIERWSZEGO MAJA 
napisała
R. KRUSZYŃSKA





WYDANIE DRUGIE, DOPEŁNIONE



               

Z polecenia

ZARZĄDU SOCJALDEMOKRACJI KRÓLESTWA POLSKIEGO

Wydanie « Sprawy Robotniczej »

Cześć ofiarom Żyrardowa i Łodzi — precz z caratem!



















Proletarjusze wszystkich krajów — łączcie się!


   BIBLIOTEKA SOCJALDEMOKRATYCZNA.   
I


ŚWIĘTO
PIERWSZEGO MAJA
napisała
R. KRUSZYŃSKA





WYDANIE DRUGIE, DOPEŁNIONE

Z polecenia
ZARZĄDU SOCJALDEMOKRACJI KRÓLESTWA POLSKIEGO
Wydanie « Sprawy Robotniczej »

1895



ŚWIĘTO PIERWSZEGO MAJA.

Otóż zbliża się znowu dzień 1-go Maja. Nie ma robotnika, któremu by serce nie drgnęło w piersi na to słowo. Od kilku lat co wiosnę miljony robotnicze wyczekują niecierpliwie swego święta Majowego, a wrogowie ludu roboczego wyczekują go ze strachem i nienawiścią. I długo jeszcze po 1-ym Maja rozchodzą się z ust do ust po wszystkich krajach wieści, jak upłynął dzień 1-go Maja.
W tem wielkiem święcie i my, polscy robotnicy, przyjęliśmy udział od początku. Gdy po całym świecie robotnicy w tym dniu porzucali pracę i wołali: żądamy ośmiogodzinnego dnia roboczego! — polscy robotnicy świętowali i żądali również ośmiogodzinnego dnia roboczego i swobody politycznej. W ofierze świętu Majowemu polała się już i krew robotnika polskiego. W roku 1891 za świętowanie 1-go Maja rząd się zemścił knutami na naszych braciach w Żyrardowie. W roku 1892 za obchód 1-go Maja strzelano do naszych Towarzyszy na ulicach Łodzi.
Ten dzień 1-go Maja, przypieczętowany krwią naszą, świętym jest dla robotnika polskiego. Niechaj z każdym rokiem przybywa coraz więcej świętujących! Niechaj nie będzie pośród nas ani jednego, któryby był obojętnym na święto robotnicze! Niechaj nie będzie ani jednego, któryby nie wiedział, co oznacza obchód Majowy i dlaczego robotnicy żądają ośmiogodzinnego dnia roboczego!






CO JEST NAJWIĘKSZĄ POTRZEBĄ ROBOTNIKÓW?

KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY.

W dzisiejszem społeczeństwie, jest taki porządek, że miljony robotników, czeladników, parobków żyją w wiecznej pracy. Fabrykanci zaś, majstrowie, dziedzice, bankierzy przez całe życie nic nie robią. Robotnicy tworzą swemi rękami wszystkie konieczne do życia przedmioty. Fabrykanci, majstrowie — kapitaliści zagarniają to wszystko na swoją własność. Robotnicy mają ledwie na życie i mieszkają w nędznych dziurach. Cierpią chłód i głód, chorują od wysiłku przy pracy i umierają przedwcześnie. Kapitaliści zaś żyją z ich pracy w zbytkach, mają własne pałace, stroją się, pielęgnują swe zdrowie i dożywają sędziwej starości.
Widzi to każdy robotnik i codzień ma swą okropną krzywdę przed oczyma. Któż z nas niechciałby poprawić swej doli, mieć mniej pracy, dobry zarobek i stałe zajęcie! Jakiż robotnik niechciałby wydobyć się z nędzy i poniżenia! Ale jak to uczynić?
Odpowiedź na to prosta i jasna.
Aby poprawić swą dolę, robotnicy muszą mniej pracować i więcej zarabiać. Mniejszą zaś pracę i większy zarobek da im

krótki dzień roboczy.
KROTKI DZIEŃ ROBOCZY WRÓCI NAM ZDROWIE.

Dla nas robotników, którzy żyjemy z pracy rąk własnych, siły i zdrowie — to wszystko. Straciwszy je, tracimy zupełnie środki do życia. Tymczasem dzisiejsza praca przez 12 i 16 godzin na dobę niszczy nasze zdrowie i siły.
W fabrykach, warsztatach, kopalniach żyjemy ciągle w dusznem powietrzu, musimy znosić upały od wielkich pieców, wdychać w siebie dym, kurz, pył i trujące gazy, stać w wilgoci. To wszystko już po kilku latach czyni najzdrowszego — słabym i chorowitym. Ale jeżeli w takich warunkach przebywa się większą część doby, jak my teraz czynimy, to po kilkunastu latach człowiek staje się zupełnie do niczego. Jedynym ratunkiem dla nas robotników jest — przebywać jaknajkróciej w fabryce i warsztacie — mieć jaknajkrótszy dzień roboczy.
Pracując naprzykład 10, 8 godzin na dzień i to tylko we dnie, będziemy mieli dość czasu na sen i spoczynek. Sen zwraca człowiekowi stracone siły. Spacer na świeżem powietrzu ożywia całe ciało. Wskutek tego i życie się przedłuża. Dziś większość z nas umiera już w 40, 45-ym roku życia. Przy niektórych zajęciach robotnik nie żyje dłużej nad lat 30, naprzykład szlifierze, tkacze. Życie robotników jest dwa razy krótszem od życia kapitalistów. Przy 10, 8-iu godzinach pracy zyskamy conajmniej 10 — 15 lat życia. Każda skrócona godzina pracy doda nam godzinę życia, tak jak dziś każda godzina w fabryce spędzona zbliża nas o godzinę do śmierci.

KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY DA PRACĘ NIEZAJĘTYM ROBOTNIKOM.

Gdy jedni z klasy robotniczej pracują dzień i noc w jarzmie kapitału — inni nie mają żadnej roboty Robotników jest więcej niż ich kapitaliści potrzebują. Takich pozbawionych pracy jest nawet coraz więcej. Cóż pozostaje robotnikowi, który nie może znaleźć roboty? Chyba umrzeć z głodu. Wszak my robotnicy nie mamy kapitałów, aby z nich żyć z założonemi rękami. Oszczędności robić także nie możemy przy naszych nędznych zarobkach. Toteż niezatrudniony robotnik, byłe nie umrzeć z głodu, gotów za najgorszą płacę nająć się do roboty. Kapitaliści z tego korzystają i zniżają nam zarobki. Wiedzą oni, że nawet za najnędzniejszy grosz znajdą zawsze chętnego do roboty.
W ten sposób robotnicy bez zajęcia sami nędzę cierpią i psują ceny pracującym. Inaczej będzie przy krótkim dniu roboczym. Dziś potrzebna robota wykonywa się w ciągu 12, 13 i 15 godzin. Jeśli zaś tę samą robotę będzie trzeba wykonać w ciągu 10 lub 8 godzin, to kapitalista będzie musiał nająć więcej robotników. W ten sposób ci, co dziś chodzą bez zajęcia, znajdą je bez uszczerbku dla innych.
Prawda, że w tedy fabrykanci postarają się zaprowadzić u siebie lepsze maszyny, przy których potrzebowaliby znowu mniej robotników. Kapitalista woli naturalnie wyrobić tę samą ilość towaru przy pomocy 100 robotników, niż 200, bo 100 robotnikom zapłaci dwa razy mniej. Do tego służą kapitaliście maszyny. Wiadomo, że przy maszynie np. jeden tkacz robi dziś tyle, ile dawniej stu ręcznych. Dlatego co parę lat maszyny jeszcze się ulepszają, aby coraz mniej przy nich trzeba było rąk roboczych. Kapitaliści szczególniej wprowadzą takie maszyny przy krótkim dniu roboczym.
Ale nim wszyscy to uczynią, sporo wody upłynie. Tymczasem setki naszych braci znajdzie chleb i pracę. Najbardziej zaś skorzystają ci, którzy pracują bez maszyn: murarze, cieśle i inni.

KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY POWIĘKSZY ZAROBKI.

Kiedy zmniejszy się liczba niezajętych robotników, zarobki pójdą w górę. Kapitaliści nie będą już mieli w zapasie tylu robotników gotowych do usług. Przeto, nie obawiając się konkurencji, podniesiemy żądania, i wyzyskiwacze zmuszeni będą więcej nam płacić.
Ale prócz tego, krótki dzień roboczy polepszy życie robotników. Robotnicy, którzy mniej pracują, zwykle porządniej się ubierają, żyją lepiej, kupują książki, abonują gazety, chodzą do teatru. A im robotnicza klasa lepiej żyje, tem wyżej stoją zarobki. Robotnicy za swą pracę muszą dostać przynajmniej tyle, aby im starczyło na życie, więc im więcej potrzebują na życie, tem więcej otrzymują. To fakt sprawdzony wszędzie zagranicą. Angielski robotnik pracuje o kilka godzin mniej od nas, a zarabia 4 i 5 razy więcej. Gdzie tylko skrócono dzień roboczy, tam po pewnym czasie płaca robocza szła w górę. W 1839 roku skrócono angielskim przędzarzom pracę o godzinę i pół. Po pewnym czasie zarabiali tygodniowo o 2 rs. więcej. W tymże czasie płaca farbiarzy, którym niedano krótszego dnia roboczego, spadła o półtora rubla. W Londynie robotnicy gazowi zdobyli w kilku zakładach 8 godzinny dzień roboczy, — zarobki ich w kilka lat podwoiły się. Dlatego zupełnie mylnie sądzą niektórzy robotnicy, że przez dłuższą pracę zdobywają więcej środków do życia. Przeciwnie, długa praca jest tylko szkodliwą dla robotników i przy nosi pożytek tylko wyzyskiwaczom. Każdy, kto chce mieć nie tylko lepsze zdrowie, ale i lepsze jedzenie, odzienie, mieszkanie powinien dążyć do jaknajkrótszego dnia roboczego. Każdy robotnik powinien trzymać się święcie tej prawdy, że im króciej robotnicy pracują, tem więcej zarabiają. Jeśli pojedyńczy robotnik sam zechce pracować króciej od innych, to przez to naturalnie jego zarobek się nie powiększy, a nawet zmniejszy. Ale jeżeli wszyscy robotnicy będą mniej pracowali, wtedy ceny siły roboczej dla wszystkich się podniosą, zarobki będą większe.

KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY ZNIESIE SEZONY.

Jedną z największych plag robotnika, szczególniej w rzemiosłach są dziś « sezony ». Parę miesięcy, kiedy napływają dobre obstalunki, trzeba harować dniem i nocą, roboty nie można nastarczyć. Zato w innych miesiącach nie ma prawie nic do roboty i nie wiadomo, jak przeżyć.
Zmieni się to przy krótkim dniu roboczym. Wtedy panowie majstrowie i fabrykanci nie będą mieli prawa zatrudniać nas ani po nocach, ani zbyt długo we dnie. Cóż im pozostanie uczynić? Radzi nie radzi, będą musieli robić na dobry sezon zapas w ciągu roku. I przez to właśnie znajdziemy dość roboty przez cały rok. Nie będziemy ciągle przechodzili od zamęczania się pracą do przymusowej próżniaczki.
Męczennice sezonów — szwaczki, modniarki, krawaciarki — przestaną żyć między groźbą śmierci ze znużenia, a groźbą śmierci głodowej.

KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY PODNIESIE OŚWIATĘ I SOLIDARNOŚĆ.

Najgłówniejsza jednak korzyść krótkiego dnia roboczego jest ta, że wtedy znajdziemy zawsze oprócz czasu na wyspanie się i wypoczynek, jeszcze kilka wolnych godzin. Tych kilku godzin będziemy używali no rozrywki, na spacery, a przedewszystkiem na — czytanie i oświecanie się. Dziś robotnik zna w życiu tylko pracę, jadło i sen. Tak samo żyje każdy wół roboczy lub koń pociągowy. Przy krótkim dniu roboczym, przy wolnym czasie zajmiemy się swoją oświatą. Robotnicy będą mogli czytywać gazety, książki, wiedzieć co się dzieje na świecie, żyć, jak ludzie. A jakie z tego wypłyną dla nich korzyści, każdy zrozumie. Robotnika oświeconego, mającego wiedzę, fabrykant lub majster nie śmie lżyć i traktować jak psa. Dlatego to takie poszanowanie mają u swych « chlebodawców » robotnicy zagranicą, którzy mniej od nas pracują i są bardziej oświeceni.
Aleto jeszcze niewszystko. Najgłówniejsza rzecz jest to, że przy krótkim dniu roboczym znajdziemy czas na zajmowanie się swemi robotniczemi sprawami. Jeśli robotnicy sami o sobie nie będą myśleli, sami nie będą starali się o polepszenie swego losu — nikt za nich nic pomyśli, nikt im nie pomoże. Cała siła robotników wobec ich wrogów, wyzyskiwaczy leży w tem, że się trzymają wszyscy solidarnie. Z żądań jednego robotnika fabrykant się śmieje, ale na żądania wszystkich musi się zgodzić. Bo cóż pocznie, jeśli robotnicy zastrejkują i fabryka stanie? Wtedy fabrykant traci tyle, że po pewnym czasie nie ma innego wyjścia, jak przystać na żądania robotników.
W solidarności swojej i w strejku robotnicy mają broń na fabrykantów i majstrów. Im są solidarniejsi, im częściej strejkują, tem więcej zyskują płacy, poszanowania, lepszych warunków przy pracy. I zagranicą robotnicy doszli do dzisiejszego swego położenia tylko przez to, że się solidarnie trzymali i walczyli wszyscy razem.
Ale na to, żeby między robotnikami rozwijała się solidarność, potrzebny im jest czas do porozumiewania się ze sobą. Pierwszym warunkiem jest to, aby robotnicy mieli kiedy zbierać się, rozmawiać o swoich sprawach, radzić się wzajemnie i postanawiać zgodnie, co czynić. Strejk, naprzykład, może tylko wtedy dojść do skutku, jeżeli wszyscy robotnicy naradzą się i zgodzą porzucić robotę.
Prócz tego, strejk najlepiej udaje się wtedy, kiedy robotnicy mają w zapasie pieniądze na życie podczas bezrobocia. Wtedy głód nie zmusza ich wracać do fabryki, nim zyskają swoje. W tym celu potrzebna jest stała wspólna kasa, do której by robotnicy zawsze składali po parę groszy na wypadek strejku. Dla urządzenia zaś i prowadzenia kasy konieczne jest znowu, aby robotnicy schodzili się, porozumiewali i radzili.
Słowem, dla solidarności robotniczej, dla urządzania strejków, koniecznym jest czas i możność widywania się i zgromadzania między robotnikami. Ten czas i tę możność da krótki dzień roboczy. Wprawdzie zebrania i strejki są u nas zabronione. Ale jak i dotychczas można je robić tajnie. — Przy krótkim dniu roboczym rozwinie się więc solidarność robotnicza, będą się częściej odbywały strejki, a solidarnością i strejkami będziemy znowu zdobywali sobie jeszcze krótszy dzień roboczy, wyższą płacę i coraz lepsze warunki życia.




Krótki dzień roboczy jest więc pierwszym warunkiem poprawy bytu robotniczego.
On nam da zdrowie, dłuższe życie i stalsze zajęcie.
On da wszystkim wyższe zarobki, a niezatrudnionym da pracę.
On podniesie oświatę i solidarność robotniczą, a przez to da nam możność zdobywać coraz więcej i więcej.
Los nasz, robotnicy, jest w naszem własnem ręku. Jeśli chcemy wydobyć się z tej nędzy i pracy, w której dziś żyjemy — dobijajmy się krótszego dnia roboczego. Cel ten stoi przed nami jasno i wyraźnie. Użyjmy wszystkich sił, aby dojść do niego, bo tam, w krótkim dniu roboczym nasza przyszłość i początek naszego zbawienia.




JAK ZDOBYĆ KRÓTKI DZIEŃ ROBOCZY?

Robotnicy zagranicą dążą do tego samego co i my. We wszystkich krajach, tak samo jaki u nas, kapitaliści chcą z robotników wysysać krew do ostatniej kropli i przez to przedłużają dzień roboczy, ile mogą. Ale robotnicy rozumieją, że krótki dzień roboczy jest im potrzebny jak życie, że to jest pierwszy warunek poprawy ich losu.
W kilku krajach dobili się już znacznego skrócenia pracy. W Austrji np. prawo pozwala zatrudniać robotników tylko 11 godzin. W Szwajcarji istnieje tak samo prawo 11-godzinnego dnia roboczego. W Anglji wprawdzie dla dorosłych mężczyzn prawo nie ogranicza czasu pracy, ale w rzeczywistości robotnicy wywalczyli tam 11- a nawet 10-godzinny dzień pracy. W Ameryce w pięciu Stanach Zjednoczonych prawo przepisuje 10-godzinną pracę, w trzech zaś Stanach — 8-godzinną pracę. Dalej w Anglji, w Ameryce, w Australji i w Szwajcarji robotnicy dobili się w wielu miejscach 8-godzinnego dnia roboczego w kopalniach, oraz w fabrykach i warsztatach rządowych. Również w bardzo wielu prywatnych fabrykach zagranicznych pracują 10, 9 i 8 godzin dziennie. Wszystko to są skutki długich walk, częstych strejków, wielkiej solidarności robotniczej zagranicą. Tak np. w Ameryce w ciągu sześciu lat (1881 — 1886) odbyło się 6,615 strejków w celu skrócenia dnia roboczego. Ale to nie zadawalnia robotników. Bracia nasi zagranicą dążą do zdobycia jednakowego dla wszystkich i najmniejszego czasu pracy.

KONGRES PARYZKI.

W roku 1889 w stolicy francuzkiej, Paryżu, zjechali się delegaci, wysłani przez robotników wszystkich krajów dla radzenia nad tem, jak poprawić los robotniczy. Byli tam najbardziej oświeceni i rozumni robotnicy Anglji, Francji, Niemiec, Austrji, Włoch, Belgji, Danji, Hiszpanji, Ameryki i innych krajów, po kilku i kilkunastu. Na tej naradzie paryzkiej czyli kongresie, przedstawiciele robotników całego świata zdecydowali, że przedewszystkiem dla klasy robotniczej jest koniecznem zdobyć

ośmiogodzinny dzień roboczy.

Towarzysze nasi uznali, że kapitaliści dostatecznie będą mieli wyzysku i zysku z ośmiu godzin robotniczej pracy na dzień. Robotnicy zaś potrzebują dla swego zdrowia i swych spraw klasowych także ośmiu godzin na dobę snu i ośmiu na naukę, naradę, zebrania i rozrywki. Dopóki robotnicy spędzają największą część czasu w jarzmie pracy, póty są oni martwemi maszynami i jako maszyny — w zupełnej niewoli kapitalistów. Dopiero kiedy będą pracowali ośm godzin na dobę, kiedy — zdążą jeszcze po pracy odpocząć, poczytać, pomyśleć, pogadać między sobą — wtedy będą ludźmi i jako ludzie niedadzą się bez miary wyzyskiwać kapitałowi.
Ośm godzin pracy, ośm godzin snu, ośm godzin czytania, rozrywki i zebrań — oto ewangelja robotników na dziś!
Od owego czasu, od paryzkiego kongresu, po całym świecie rozchodzi się wśród robotników jednogłośne hasło: ośmiogodzinny dzień roboczy! Wszyscy rozumieją jego potrzebę, wszyscy go pragną i wyczekują, jak zbawienia.

ROBOTNICY WSZYSTKICH KRAJÓW POWINNI WALCZYĆ RAZEM.

Co robić, aby otrzymać ośmiogodzinny dzień roboczy?
Przedewszystkiem, robotnicy całego świata muszą się dobijać ośmiu godzin pracy wspólnie i razem. Kapitaliści jednego jakiegoś kraju nie zgodzą się na ograniczenie pracy do 8 godzin. Naprzykład nasi polscy fabrykanci nigdy na to nie przystaną, jeżeli rossyjscy będą nadal wyzyskiwali robotników przez 15 godzin dziennie. Dlaczego — powiedzą — my mamy mniej wyzyskiwać, niż nasi konkurenci? Tak samo nie zgodzą się na to osobno francuzcy kapitaliści, niemieccy i inni. Ale jeżeli ustanowić ośm godzin pracy we wszystkich krajach, to żaden kapitalista nie będzie miał wymówki, że jest w gorszym położeniu od swoich konkurentów. Dlatego należy wszędzie jednocześnie napierać na kapitalistów z żądaniem i jednocześnie je przeprowadzić.
Nie łatwe to jednak zadanie. Wrogowie nasi nic ustąpią tak prędko. Dla nas, robotników, ustanowienie ośmiu godzin pracy byłoby początkiem wyzwolenia. Ale kapitaliści właśnie dlatego będą się mu sprzeciwiali. Oni wszystkich sił użyją, aby nie wypuścić nas z dzisiejszego jarzma. Dlatego właśnie i robotnicy muszą zebrać wszystkie swoje siły, aby się dobić swego. Robotnicy całej fabryki, całego fachu, połączywszy się, są już w stanie nie jedno ustępstwo wymusić na kapitalistach. Jeszcze bardziej silni są robotnicy całego kraju, naprzykład wszyscy robotnicy polscy. Ale jeżeli łączą się w jakiem żądaniu robotnicy wszystkich krajów, to tworzą taką miljonową armię, że kapitaliści i rządy drżą przed niemi ze strachu. Nie ma rzeczy, której by nic zdobyła taka siła, jak złączony proletarjat całego świata.
Zdobędzie on i ośmiogodzinny dzień roboczy. Dla tego też, kto żąda ośmiu godzin pracy, niech się łączy z robotnikami zagranicy.
Niech robotnicy wszystkich krajów zjednoczą się jak bracia. Niech sobie podadzą ręce i powiedzą: my, wyzyskiwani na całym święcie, nie chcemy ginąć w jarzmie ucisku, nie chcemy dłużej pracować jak ośm godzin dziennie! A kiedy wszyscy robotnicy tak powiedzą — żądanie ich musi być spełnione.
Tak postanowili robotnicy na Kongresie paryzkim w roku 1889. Aby wyrazić tę solidarność proletarjatu w dążeniu do 8 godzin pracy, Kongres paryzki naznaczył raz na rok powszechne święto. Raz do roku, na jeden dzień, we wszystkich krajach, robotnicy porzucają robotę, pozostawiają fabryki, warsztaty, kopalnie, huty, sklepy, i na całym świecie panuje przez ten dzień wielkie święto robotnicze. Tem świętem jest

dzień 1—szy Maja.
ŚWIĘTO PIERWSZEGO MAJA.

W dniu 1-go Maja stają do apelu wszyscy robotnicy w Europie, Ameryce i Australji. Wszyscy jednakowo świętują i przez ich wolę na całym niemal świecie staje praca. Robotnicy nie przędą ani tkają, nie kują żelaza ani dobywają węgla, nie pieką pieczywa, ani drukują gazet. Wtedy dopiero kapitaliści widzą, czem są robotnicy. Wtedy przekonywają się, że to nie ślepe narzędzia, które żyją z ich łaski i żadnego nie mają znaczenia. Wtedy czują, że robotnik to pan świata, bo cały świat żyje pracą jego rąk. A widząc taką siłę i słysząc żądania miljonów świętujących, wyzyskiwacze nie będą śmieli wreszcie odmówić im, i robotnicy zdobędą po pewnym czasie swoje najpierwsze żądanie:

Ośmiogodzinny dzień roboczy!

Każdy więc robotnik, który pragnie żyć inaczej, niż dzisiaj — niech świętuje 1-go Maja.
Kto pragnie zachować swe zdrowie i zaoszczędzić kilka lat życia — niech świętuje 1-go Maja.
Kto chce mieć więcej chleba-dla siebie i swych dzieci — niech świętuje 1-go Maja.
Wszyscy, którzy wzdychają do lepszej, jaśniejszej doli, którzy pragną ośmiogodzinnego dnia roboczego — niech się przyłączą do święta w dniu 1-go Maja.





ŚWIĘTO MAJOWE I RZĄD.

Świętując 1-go Maja, musimy stawiać żądania nie tylko fabrykantom lub majstrom zosobna, lecz przedewszystkiem — rządowi. Każdy zrozumie, że z dobrej woli kapitaliści nam nie skrócą dnia roboczego, uczyni to najwyżej nieznaczna ich część. A gdyby nawet kilku ustąpiło, nie moglibyśmy nigdy być pewni na przyszłość. Dziś ustąpią ze strachu wobec świętujących mas, — za miesiąc nabiorą znowu śmiałości, i długi dzień roboczy powróci wraz z nędzą.
Abyśmy byli pewni naszej zdobyczy, musimy wymódz na rządzie, by ta zdobycz stała się naszym prawem. Tak samo jak dziś w niektórych krajach istnieje prawo, że dzień roboczy ma trwać 11 godzin, tak musi być wydane wszędzie prawo ośmiu godzin pracy. Wtedy dopiero robotnicy mogą być spokojni, że nie stracą w Czerwcu tego, co w Maju zyskali, że nikt już nie zmusi ich pracować więcej, jak ośm godzin dziennie.

JAK RZĄD SIĘ ODNOSI DO NASZYCH POTRZEB?

Gdy robotnicy zagranicą wymagają od rządu prawa ośmiogodzinnego dnia roboczego — możemy być pewni, że prędzej czy później zdobędą je. Nasi towarzysze w Niemczech, w Anglji, we Francji — są siłą w państwie i mają wpływ narządy. Wprawdzie i tam, jak wszędzie, rząd jest po stronie wyzyskiwaczy i radby dusić, jak może, klasę robotniczą. Ale długoletnią solidarną walką robotnicy tamtejsi zdobyli już wiele praw i swobód. Tam im wolno strejkować, organizować kasy i związki fachowe. Tam robią swobodnie publiczne zebrania dla załatwiania spraw robotniczych. Wolno im otwarcie drukować swoje gazety. To też robotnicy korzystają z tych praw i walczą zawzięcie z wyzyskiwaczami. Nie ma dnia, aby zagranicą nie było kilku strejków. Nie ma roku, żeby nie powstało tam kilka nowych organizacyj robotniczych. Nieraz odbywają się tam strejki kilkuset tysięcy ludzi, jak to niedawno było w Anglji wśród górników. Organizując się i strejkując, zdobywają sobie lepszą płacę, krótszy dzień roboczy i coraz większą siłę polityczną. Przeto kapitaliści zagranicą boją się swych robotników i szanują ich.
Przyczyną zaś tego wszystkiego jest, że robotnicy mogą tam wypływać na rząd, gdyż wybierają prawne wszędzie delegatów do sejmu, który wydaje prawa. Delegaci robotników żądają dogodnych dla nich praw i rząd musi powoli ustępować. W niemieckim sejmie zasiada np. 46 robotniczych delegatów, którzy bronią na każdym kroku spraw proletarjatu, spora również liczba zasiada we francuzkim. Nic też dziwnego, że zagranicą robotnicy z każdym dniem są bliżsi ośmiogodzinnego dnia roboczego, gdyż są coraz bardziej świadomi, solidarni i silni.
A jak wygląda u nas? Nam nie wolno prowadzić codziennej walki. Nas za strejk aresztują i wysyłają do miejsc urodzenia, abyśmy ginęli z głodu. Za kasy i związki pakują nas na całe lata do cytadeli. Za czytanie gazet robotniczych, za tajne zebrania wysyłają na Sybir. Za manifestacyę Majową biją knutami i strzelają do nas. Na każdym kroku rząd staje nam na drodze i broni naszych wyzyskiwaczy, gdy chcemy walczyć z nimi. My w naszej świętej sprawie, w dążeniu do chleba i zdrowia dla naszych żon i dzieci, każdy krok musimy czynić tajnie jak zbrodniarze. Musimy kryć się po dziurach i oglądać wiecznie na szpiega, żandarma i kozaka.

JAKI RZĄD JEST KAM POTRZEBNY?

Wszystkiemu temu przyczyną jest rząd carski, który nas trzyma jak niewolników i psy na obroży. U nas prawa stanowi nie sejm, złożony z delegatów wybranych przez lud, lecz car samowładny i jego ministrowie. Oni to rządzą zupełnie podług swej woli. Car ze swemi doradcami wydaje naturalnie prawa tylko na korzyść kapitalistów. Im pozwala radzić o tem, jak nas mają najlepiej wyzyskiwać, a siebie wzbogacać. Im buduje koleje, aby mogli wywozić i sprzedawać towary naszym potem i krwią stworzone. Im urządza wystawy, banki i uniwersytety. Im daje miljony z podatków wyciśniętych z naszej kieszeni. Rząd carski ma dla bogaczy wszystko na usługi, dla nas robotników ma tylko knut, więzienie i Sybir.
Dlatego nasi wyzyskiwacze są śmieli i ufni w swą siłę. Dla tego nam tak ciężko coś zdobyć i żyjemy w nędzy, ciemnocie i poniżeniu.
Aby wywalczyć sobie lepsze warunki życia potrzebujemy:

  1. Swobody słowa ;
  2. Swobody zebrań ;
  3. Swobody związków ;
  4. Swobody sumienia ;
  5. Swobody druku ;
  6. Swobody strejków ;
  7. Swobody języka ;
  8. Prawodawstwa przez sejm, wybierany od całego ludu.

Gdy robotnikowi za strejk lub należenie do związku nie będzie groziło, jak dziś, więzienie — wszyscy nasi bracia rzucą się do walki, do organizacyj. Przy swobodzie, rozwinie się u nas taka solidarność i świadomość, jaką dziś widzimy zagranicą.
Aby zaś wywalczyć prawa dogodne, robotnicy muszą pozyskać wpływ na tych, którzy je w kraju stanowią. W tym celu należy dobić się, aby prawa wydawał nie samowładny car, lecz ludzie wybrani przez cały naród i tworzący Sejm. Posiadając powszechne prawo głosowania, wybierając do sejmu najrozumniejszych robotników, będziemy mogli zdobywać krok za krokiem nowe swobody i urządzenia, które nam są potrzebne.
Dla naszych spraw robotniczych potrzebujemy więc rządu, przy którem moglibyśmy zdobywać dogodne prawa. Potrzebujemy rządu, przy którym prawodawcami byliby ludzie przez nas obrani. Taki rząd istnieje dziś we wszystkich krajach cywilizowanych i nazywa się konstytucyjnym.
Precz więc z naszym rządem samowładnym! Dążmy do konstytucji, do najszerszej swobody politycznej.

KTO CHCE SWOBODY POLITYCZNEJ, NIECH ŚWIĘTUJE 1-go MAJA.

Lecz w jaki sposób zdobyć polityczną swobodę? Jak pozbyć się carskiego rządu i wymódz konstytucję?
Jedynym środkiem jest ku temu — wola samego ludu. Car wydaje się panem wszechmocnym naszego życia i śmierci. Lecz jest on nim tylko dlatego, że my, masy robotnicze, znosimy jego panowanie. Jeśli miljony ludu zaczną stale z roku na rok protestować przeciw samowładztwu cara, jeśli car zobaczy, że, w razie długiego oporu z jego strony, robotnicy nie ograniczą się na spokojnej manifestacji Majowej, — niedługo potrwa jego panowanie.
Przytem nie tylko my, polscy robotnicy, jesteśmy wrogami despotycznego rządu. Tak samo, jak my, cierpią od niego rossyjscy robotnicy. Oni również pragną wyzwolić się z nędzy i z jarzma.
Były i zagranicą przed laty despotyczne rządy. Lud roboczy tak samo cierpiał niewolę, jak my dzisiaj. Ale oto nareszcie zrozumiał potrzebę swobody, powstał, — i z despotycznych rządów nic się nie zostało.
Musimy i my wystąpić przeciw uciskowi rządu. Gdy znosimy cicho i pokornie niewolę, duszą nas i będą dusili bez końca. Ale gdy nie będziemy milczeli, gdy wypowiemy rządowa posłuszeństwo, gdy zażądamy innych praw i porządków — prędzej czy później rząd będzie musiał ustąpić. Wyraźmyż rządowi naszą solidarność i nasze żądania.
Wypowiedzmy mu nasze niezadowolenie i nasz protest. A ku temu najlepszym sposobem jest

Święto 1-go Maja.

Rząd nas chce zdusić i zamienić w bezmyślnych niewolników — Święto Majowe pokaże mu, że żyjemy i podnosimy dumnie czoła. Rząd nam chce odwrócić oczy od spraw robotniczych Święto Majowe pokaże, że walczymy o naszą sprawę. Rząd nas chce odciąć od życia zagranicznego, od innych robotników. — Święto 1-go Maja dowiedzie mu, że wiemy, co się tam dzieje, że stoimy solidarnie w szeregach robotniczych świata. Gdy rząd zakazuje świętować, odpowiemy mu: Precz z zakazami! Chcemy swobody!
Samo żądanie prawa ośmiu godzin pracy dla robotników, wyrażone prześladowcom naszym, powie im: « Precz z despotyzmem! Chcemy swobody! »
Święto 1-go Maja — to cios i wyrok śmierci na rząd despotyczny!
A więc kto pragnie konstytucyi — niech świętuje 1-go Maja.




ŚWIĘTO MAJOWE I WYZWOLENIE ROBOTNIKÓW.

Ale 8 godzin pracy i konstytucja — to jeszcze nie wszystko, czego nam trzeba. Dobra dla niewolnika i ulga tymczasowa, ale my nie chcemy być wiecznie niewolnikami. A czyż najemny robotnik nie jest wiecznym niewolnikiem? Czy nie zależy nasz los zawsze od kapitalisty, który gdy zechce, to nas jutro pozbawi chleba?
Dopóki będziemy żyli tylko ze sprzedaży swych rąk roboczych, póki wszystkie narzędzia będą prywatną własnością kapitalistów, póty ci kapitaliści będą żyli z naszej pracy i krwi. Dlaczegóż nasze ręce mają innych zbogacać? Dlaczegóż my, którzy pracujemy, nie mamy sami korzystać z tych wszystkich wygód i przyjemności, które własnemi rękami tworzymy? Nasza praca powinna iść na naszą własną korzyść, a nie zbogacać innych!
Ale to wszystko będzie dopiero w tedy możliwe, kiedy przestaniemy pracować w cudzych fabrykach, na cudzych polach, w cudzych kopalniach. Dopiero, kiedy wszystkie fabryki, ziemia i kopalnie będą do nas samych należały, do całego ludu, wtedy i owoc naszej pracy naszym będzie. A tego tylko sami robotnicy dokonać kiedyś mogą i muszą. Niech tylko robotnicy na całym świecie oświecą się, zorganizują i połączą, wtedy zabiorą całą władzę w swoje ręce, odbiorą kapitalistom narzędzia pracy i ziemię i ustanowią

wspólną własność ludową.

Wtedy to skończy się zupełnie wyzysk, ciemiężenie i niewola. Wtedy nastanie zupełne wyzwolenie ludu czyli socjalistyczny porządek.
Każdy rozumny robotnik powinien pragnąć wyzwolenia, dążyć do socjalistycznego porządku. Tylko od robotników samych zależy ich zupełne wyzwolenie. Im więcej robotników będzie się oświecało i organizowało, im większa będzie walka codzienna i solidarność, im krótszy będzie dzień roboczy i większa swoboda polityczna, — tem bliżej do wyzwolenia, tem bliższy socjalizm.

A więc, kto pragnie wyzwolenia i socjalistycznego porządku — niech świętuje 1-go Maja. Święto 1-go Maja — to znak solidarności, to walka o krótki dzień roboczy i swobodę polityczną, to świtanie socjalizmu!
MANIFESTACJA MAJOWA.

Jak wiosnę na ziemi zwiastuje Maj, przynosząc słońce i radość, tak i nasz Maj robotniczy zwiastuje nam zorzę lepszej przyszłości. W tym dniu opuszcza nas smutek i przygnębienie, a w serca wstępuje otucha i nadzieja. Wszystkie nasze westchnienia i łzy wylane w niedoli, wszystkie nasze życzenia, dążenia, potrzeby — wszystko to łączy w sobie i wyraża Święto Majowe. Ten dzień radosny zwiastuje nam ziszczenie wszystkich naszych dążeń.
Ojciec rodziny, który, pracując dniem i nocą, nie jest w stanie nakarmić i odziać swych dzieci — może od Święta Majowego oczekiwać zmniejszenia swej pracy, powiększenia zarobku.
Matka, która musi zostawiać w domu na opatrzność losu swoje niemowlę i iść do fabryki, — świętując w dniu 1-go Maja, zbliża się do tego czasu, kiedy tylko przez 8 godzin na dobę będzie odłączoną od rodziny.
Robotnik, który dziś szuka daremnie pracy i kawałka chleba, spędza dnie i noce na bruku, w przygnębieniu, — przyłączając się do obchodu Majowego, wołając o 8-godzinny dzień roboczy, tem samem pracuje nad przysporzeniem sobie chicha.
Biedna szwaczka wielkiego magazynu, ślęcząca dziś aż do świtu nad igłą, blada, zdrętwiała ze znużenia, z czerwonemi powiekami — rzucając robotę w dniu 1-go Maja, przybliża chwilę swego odpoczynku, wytchnienia i zdrowia.
Wszyscy pracujący, wyzyskiwani, przygnębieni — przez Święto 1-go Maja przybliżają swe wyzwolenie, swą lepszą dolę.
Gdy w ciągu całego roku, przez całe życie każdy z nas chodzi w jarzmie, jest sługą, musi słuchać rozkazów kapitalistów i rządu — w dniu 1-go Maja, na jeden dzień przynajmniej, zrzucamy z karków to jarzmo i tę służbę. W dniu 1-go Maja wbrew rozkazom « chlebodawców » i policji porzucamy pracę. Naszą własną wolą czynimy z dnia powszedniego święto. W tym dniu, my, wieczne sługi innych, jesteśmy panami kraju, bo w kraju panuje w tym dniu nasza wola, a nie wola rządu i kapitalistów. Dlatego ten jeden dzień Święta pokazuje naszym « panom », jaką siłą jesteśmy i napełnia ich strachem przed nami. Dlatego w ciągu całego roku, gdy stawiamy naszym fabrykantom żądania wyższej płacy, krótszego dnia roboczego, lepszego obejścia — oni pomni na dzień 1-go Maja, nie śmią nami poniewierać i prędzej ustępują.
Święto 1-go Maja — to dzień naszej siły i naszego panowania.

Gdy w ciągu roku całego walczymy zwykle w oddzielnych fabrykach, a najwyżej w całym fachu po kilkudziesięciu lub kilkuset, — w Święcie Majowem występujemy wszyscy razem — jako jedna klasa.
Tem wystąpieniem sami za siebie tłumnie mówimy i walczymy. W ciągu roku żądania nasze mogą wyrażać tylko oddzielni przedstawiciele, — przez zjazdy, gazety, proklamacje. Pierwszego Maja same setki tysięcy robotników przez świętowanie występują na pole działania. Święto Majowe jest jedynym dniem, w którym występujemy bezpośrednio całą klasą.

Gdy w ciągu roku żyjemy życiem osobnem w swoim kraju, walczymy o swoje osobne cele i potrzeby, — w Święcie Majowem występujemy dla wspólnego celu z całym światem robotniczym. Gdy zawsze wyrażamy swą solidarność z towarzyszami zagranicznymi tylko uczuciem braterskiem, lub co parę lat wysłaniem delegata na zjazd międzynarodowy, — w dniu 1-go Maja, sami masowo i czynnie wyrażamy tę solidarność. Porzucając pracę w tym dniu na w spólne hasło paryzkiego Kongresu, wstępujemy tysiącami w szeregi proletarjatu wszystkich krajów. Święto Majowe — to jedyny dzień, w którym możemy czynem wyrazić międzynarodową solidarność.
Nasz rząd zabrania nam mieć pisma lub zebrania, w których otwarcie wypowiadalibyśmy mu swe żądania, — Święto Majowe daje nam możność wyrazić je. Świętując w dniu 1-go Maja — stanowczo i jasno wypowiadamy mu wymagania innych porządków politycznych. Porzucając pracę na jedno hasło, czynimy tak samo, jak gdybyśmy podali rządowi piśmienne żądania z tysiącami podpisów. — Obchód Majowy to jedyny dzień, w który jako klasa mamy najlepszą możność walczyć o swobodę polityczną.

Święto Majowe jest najpiękniejszym, najjaśniejszym dniem w życiu robotnika. W całym, szeregu dni smutnych, szarych, beznadziejnych, jestto jeden dzień jasny, słoneczny, przynoszący nadzieję i siłę.
Ten dzień zwiastuje nam szczęśliwe czasy, kiedy będziemy dość silni, aby usunąć całkowicie ze świata wyzysk i nędzę, ucisk i niewolę. Święto Majowe to pierwsza zorza przyszłego wyzwolenia całej ludzkości, przyszłego ustroju, nad którym będzie świeciło słońce równości, wolności i braterstwa.
Na nas, robotnicy, włożyła historja te wielkie zadania. My to, walcząc z wyzyskiem własnym i niewolą własną, zarazem walczymy o to, aby nasze wnuki i prawnuki nie znalazły już na świecie ani wyzysku, ani niewoli. Każde Święto Majowe przybliża nas o krok do spełnienia tych wielkich zadań.
Obchodźmy więc godnie wielki dzień robotniczego święta.
Niech kapitaliści zobaczą, że nie zrobili z nas martwych maszyn, pozbawionych uczuć i woli.
Niech rząd zobaczy, że nas nie zwyciężył i nie zastraszył knutami, których użył w Żyrardowie w roku 1891, ani karabinami, z których kazał strzelać w 1892 w Łodzi.
Niech nasi towarzysze zagraniczni zobaczą, że nas żadne siły nie sprowadzą już ze wspólnej drogi proletarjatu, że im wiernie dochowujemy bratniej solidarności.
Niech świat cały zobaczy, że polski robotnik, chociaż w podwójnej niewoli — kapitalistów i rządu, walczy tak samo, jak inni jego bracia, o swoje wybawienie, że powstaje jak jeden mąż na hasło Święta Majowego, by walczyć

ZA OŚMIOGODZINNY DZIEŃ ROBOCZY !
ZA SWOBODĘ POLITYCZNĄ !
ZA WYZWOLENIE KLASY ROBOTNICZEJ !





Paris. — Imp. Goupy, G. Maurin, Suer, 71, rue de Rennes.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Róża Luksemburg.