[485]ŚWIAT I POETA.
POETA.
Śpiewam, tworzę, bujam, lecę,
W ponadziemski kraj;
Gorę, płonę, błyszczę, świecę,
Świecie, cześć mi daj!
ŚWIAT.
Mam ja orły i puszczyki,
Znam ich różny lot;
Szpaki moje i słowiki
Z różnych pieją nót.
Dyamenty we mnie płoną,
Lecz i próchno lśni:
Z mych wulkanów ognie zioną,
Słońce świeci mi. —
[486]
Wskaż mi piérwéj dokąd lecisz,
I chcesz drugich wieść;
Wskaż czém płoniesz, i jak świecisz —
Potém dam ci cześć.
POETA.
Zlepku gliny! o! nie tobie
Sąd nademną dan.
Nie z ciebiem wziął, co mam w sobie.
Jam jest duch — twój pan.
ŚWIAT.
Od kolebki méj wieczysty
Toczą o mnie spór,
Czarnych piekieł tłum ognisty,
I Niebieski chór.
Okaż naprzód, z czyjéj strony
Chcesz i możesz być:
A obaczę, przeświadczony,
Czy cię kląć, czy czcić?
POETA.
Prochu marny! gardzę tobą,
Depcę prawa twe.
Wolny duchem, i sam sobą
Wolno rządzić chcę.
[487]
Co mi groźba, zgroza twoja?
Co mi klątwa twa?
One przebrzmią — mnie pieśń moja
Nieśmiertelność da.
ŚWIAT.
Biada tobie! jeśli czujesz
Wieczność pieśni twéj,
A szalony nie pojmujesz
Wiecznych skutków złéj!
Lecz ja pomnę miliony
Owych komet–słońc,
Co swéj chwale nieskończonéj
Zawierzyli śniąc.
Jakie było przebudzenie,
Spytaj u ich dusz!
A sam płoche rozumienie
Z hardéj myśli złóż!
Gdy zaś moje sąd i zdanie
Tak są niczém ci,
Zkąd to dzikie wymaganie
Hołdu mojéj czci?
Tyś nie pan, jam nie twój sługa.
Próżnych słów nie trwoń!
Nie przechwałka, lecz zasługa
Piérwszym szczeblem doń.
[488]
Sąd mój temu tylko przyzna,
Temu złoży cześć,
Za kim Ludzkość i Ojczyzna
Przyjdą głos swój wznieść.
Kto wziął ich błogosławieństwo,
Temu pokłon dam.
Zaś na pychę a szaleństwo,
Bonifratrów mam.
1857.