Żeby tak szarpnąć łańcuchy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Weyssenhoff
Tytuł Żeby tak szarpnąć łańcuchy
Pochodzenie Erotyki
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1911
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Ilustrator Henryk Weyssenhoff
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
2.

Żeby tak szarpnąć łańcuchy żywota
I w proch rozsypać świątynię nikczemną,
Co, próżna bogów, a po wierzchu złota,
Próchnem się pali w noc ciemną!

Serdeczna, dzika pokusa mną miota
Wyrwać stąd ciebie na podróż wkół-ziemną,
Zdobyć ci wolność płomieniem brzeszczota...
Lecz ty, czy pójdziesz ty ze mną?
............

............
Na florentyńskim placu Signorii
Rzymianin, dłuta Bolońskiego mistrza
Porwał Sabinkę z marmuru;


Ta mu się trwożnie odpycha od szyi
I skargę swoją dotąd śle najczystsza
W głuche przestrzenie lazuru.






Żeby tak szarpnąć łańcuchy żywota...


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Weyssenhoff.