Życie za życie/List VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Życie za życie |
Podtytuł | Powieść |
Wydawca | Redakcja „Mód Paryzkich“ |
Data wyd. | 1822 |
Druk | Władysław Szulc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Wiadomości niespodzianie udzielone mi przez panią, są ważne i niepokojące, chociaż chcę przypuszczać, że jej troskliwość o wiele przesadza niebezpieczeństwo. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, pierwsze listy o poznaniu przez Idalią improwizowanego sąsiada, zastały mnie w tak smutnym stanie zdrowia w Paryżu, iż nie mogłem ani ruszyć się z miejsca, ani jakimbądź sposobem zaradzić złemu. Teraz powtarzasz mi pani też same i coraz groźniejsze wieści.
Znając usposobienie mojej pupilki i porównywając je z usposobieniem matki, do której, niestety, tak bardzo jest podobną, sądzę, iż nietrafnie postąpiłaś pani, robiąc jej kilkakrotne przedstawienia. Skutek zresztą najlepiej tego dowiódł. Są charaktery, które buntują się przeciw rozsądkowi i opatrzone jakimś wywrotnym punktem widzenia, często upór tylko nazywają imieniem miłości. Lękam się i przewiduję zarazem, że rozmarzona główka Idalii sądzi się w obowiązku nieledwie koniecznie zadość uczynić dziwacznym przywidzeniom wyrażonym w testamencie księżny Amelii i zrobić wybryk serca jakimbądź kosztem, a w takim razie pierwszy lepszy młody człowiek, który stanie na jej drodze z myślą osiągnięcia ręki, wyda jej się bohaterem powieści, osnutej dawno w jej wyobraźni.
Wielu zapewne nastręczy jej się podobnych, i wówczas może oceni wartość tych błędnych rycerzy, goniących za posagiem i położeniem towarzyskiem. Całem szczęściem tego młodego człowieka jest to, że był pierwszym. Manewra jego muszą być zręczne bardzo, tem więcej jeśli dla okrasy dorzuca do nich szczyptę prawdziwego uczucia, które Idalia jest w prawie obudzić.
W każdym razie podobnego przeciwnika lekceważyć nie można i jaknajspieszniej pomyśleć należy o zerwaniu tego stosunku; ale to już pozostawiam sobie.
Kto wie, może ta sielanka na złe nie wyjdzie. Była ona konieczną w moralnym rozwoju Idalii. Może po tym wybuchu egzaltacyi i niepodległości, pojmie lepiej warunki życia i powolną okaże się dla mnie, który tylko pragnę jej szczęścia, prawdziwego szczęścia.
Tymczasem nie sprzeciwiaj jej się pani w niczem. Jest rzeczą ważną bardzo, by nie podejrzywała koło siebie żadnej systematycznej niechęci dla człowieka, który zajął jej wyobraźnię. Ja w najkrótszym czasie będę się starał przybyć do Maniowa, osądzę co czynić wypada i postąpię według okoliczności.