Nie pytajcie gdzie i zkąd Pędzi biedny tułacz Żyd,
Ale miejcie, miejcie wzgląd Na srebrzysty jego włos,
Na pochyłą jego skroń, Na tę rozpacz, na ten wstyd,
Z jakim on podnosi głos, I wyciąga drżącą dłoń!
Nie pytajcie gdzie i zkąd Gna go losu zmienny prąd...
On zapomniał to już sam... Tylko cichy jego jęk,
Jak ostatni lutni dźwięk, Odpowiadać zda się wam:
Nie pytajcie gdzie i zkąd Pędzi biedny tułacz Żyd...
Już minęło tysiąc lat, Jak mi czoło pali wstyd
Za praojców ciężki błąd, Jak przebiegam cały świat,
By przekleństwo zdjął z nas Bóg, Mej pokuty skrócił czas!...
Zapomnijcież żem wasz wróg! Dajcie wsparcie błagam was!...
Niech wśród innych świata stron, Wlecze hańbę swą i wstyd,
Dawnej zbrodni gorzki plon, Biedny, stary tułacz Żyd!...