Żywot Jezusa/Rozdział XXVII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Renan
Tytuł Żywot Jezusa
Wydawca Andrzej Niemojewski
Data wyd. 1904
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Andrzej Niemojewski
Tytuł orygin. Vie de Jésus
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ROZDZIAŁ XXVII.
Losy nieprzyjaciół Jezusa.

Według naszej rachuby czasu śmierć Jezusa nastąpiła w r. 33[1]. W każdym razie nie mogła była nastąpić w 29 r., (ponieważ Jan i Jezus poczęli przemawiać dopiero w 28 r.[2]), ani po 35 r., ponieważ w 36 r., jak się zdaje, przed świętami Paschy, zarówno Piłat jak Kajfasz zostali złożeni z urzędu[3]. Zgon Jezusa nie stoi prawdopodobnie w żadnym związku z ich ustąpieniem[4]. Zresztą Piłat jako człowiek prywatny nie pamiętał z pewnością tego faktu, który miał potem w dziejach zgotować jego imieniowi tak smutną sławę. Następcą Kajafy był jego szwagier Jonatan, syn tego samego Hanana, który w procesie Jezusa odegrał rolę pierwszorzędną. Saducejska rodzina Hanana, która w rękach swych długo jeszcze dzierżyła pontyfikat, potężniejsza niż pierwej, po usunięciu Jezusa poczęła z kolei prześladować jego uczniów i jego rodzinę. Chrześciaństwo, które zawdzięcza jej ostatni akt swego powstania, zawdzięcza jej także pierwszych męczenników. Hanan uchodził za jednego z najszczęśliwszych ludzi swego wieku[5]. Prawdziwy winowajca śmierci Jezusa, umarł otoczony największymi zaszczytami i uznaniem, nie wątpiąc ani chwili, że oddał narodowi swemu ważną usługę. Synowie jego panowali dalej w świątyni, prawie zupełnie nie krępowani przez prokuratorów[6], nie oglądając się często nawet na ich decyzyę, gdy chodziło im o przeprowadzenie swych zamiarów ambitnych i bezwzględnych.

Wkrótce znikają także z widowni politycznej Antypas i Herod. Kiedy bowiem Kaligula ogłosił Heroda Agryppę królem, zawistna Herodiada chciała także zostać królową. Podmówiony przez ambitną kobietę, która go traktowała jak niedołęgę za to, iż pozwolił, aby ktokolwiek w jego rodzinie zajął miejsce zaszczytniejsze, ruszył się ociężały Antypas i udał się do Rzymu z prośbą o taki sam zaszczyt, jaki przypadł jego kuzynowi (39 r. naszej ery). Ale sprawy wzięły jak najgorszy obrót. Herod Agryppa umiał w cesarzu wzbudzić przeciwko niemu różne podejrzenia, ten skazał go na wygnanie do Lyonu, w Hiszpanii, gdzie Antypas spędził resztę życia. Herodyada podzieliła z nim ten stan niełaski[7]. Jeszcze co najmniej wiek cały musiał upłynąć, nim imię skromnego ich poddanego, który tymczasem został Bogiem, wtargnęło do tych ziem odległych, aby u ich grobów przypomnieć światu morderstwo Jana Chrzciciela.

O śmierci nieszczęśliwego Judasza z Keriot krążyły najstraszliwsze wieści. Opowiadano, że za zdrajczy grosz zakupił kawał pola w pobliżu Jerozolimy. I rzeczywiście na południe od góry Syon istnieje miejsce, zwane Hakeldama (pole krwi)[8]. Przypuszczano, że nabył je zdrajca[9]. Istnieje tradycya, że skończył samobójstwem[10]. Według innego podania miał na tej roli upaść, skutkiem czego wyszły z niego trzewia[11]. Jeszcze inne tradycye głoszą, że umarł na tak wstrętną puchlinę wodną, iż poczytywano ją za karę niebios[12]. Zdaje się, iż legendy te powstały dlatego, aby zadość uczynić pogróżkom psalmisty, skierowanym przeciwko niewiernym przyjaciołom[13]. Może Judasz żył na swej Hakeldamie spokojnie, przyjemnie, gdy tymczasem jego dawni przyjaciele zdobywali świat, rozgłaszając wieść o potwornym jego czynie. A może wskutek strasznej nienawiści, jaką go otaczano, nastąpił jaki gwałtowny czyn, który potem poczytano za znak niebios?

Czasy wielkiego odwetu chrześciańskiego były jeszcze bardzo odległe. Z katastrofą, która niebawem spaść miała na judaizm, młoda sekta nie miała nic wspólnego. Dopiero znacznie później przekonała się synagoga na sobie, jakie to skutki płyną z praw nietolerancyjnych. Rzym nawet nie przypuszczał, że pogromca jego wielkości już się narodził. Prawie przez trzy wieki kroczył po obranej drodze dalej, nie miarkując, że w łonie jego rozkrzewiły się zasady, które miały świat z gruntu przeobrazić. Rzucona przez Jezusa idea, zarazem teokratyczna i demokratyczna, połączona z najazdem Germanów, była główną przyczyną rozkładu dzieła cezarów. Z jednej strony głoszono zasadę, że królestwo Boże jest dla wszystkich ludzi; z drugiej zaś strony odłączono zasadniczo religię od państwa. Prawa sumienia oddzielone od praw państwa, wytworzyły nową potęgę, »potęgę duchową«. Potęga ta wielokrotnie zaparła się swego pochodzenia; przez długie wieki biskupi byli książętami, papieże królami. Rzekome władztwo dusz wyrodziło się nieraz we wstrętną tyranię, zawdzięczającą swe istnienie torturom i stosom. Ale przyjdzie dzień, kiedy ów rozdział wyda właściwe owoce, kiedy władztwo ducha nie będzie siebie nazywało »potęgą«, ale »wolnością«. Chrześciaństwo, które powstało w umyśle człowieka gminu, które rozpleniło się śród gminu, które przedewszystkiem było uwielbiane przez gmin, posiada niezatarte piętno oryginalności. Było ono pierwszym tryumfem rewolucyi, zwycięztwem uczuć ludu, początkiem panowania serc prostych, narodzinami piękna tak pojmowanego, jak je lud pojmuje. W ochronnym murze starożytnej arystokracyi uczynił Jezus wyłom, przez który wszystko wtargnąć może.

Aczkolwiek władza świecka nie była winna śmierci Jezusa, gdyż tylko podpisała wyrok i to niechętnie, jednak cała odpowiedzialność spadła na nią. Zezwalając na to, co się stało na górze Golgocie, państwo samemu sobie wymierzyło cios groźny. Powstała legenda, szarpiąca niesłychanie jego powagę, wedle której słuszność stoi po stronie oskarżonego a sędzia łączy się z policyą przeciwko prawdzie. Zwłaszcza w niesłychanie wysokim stopniu posiadała charakter rewolucyjny historyą umęczenia, spopularyzowana przez tysiące obrazków rozrzuconych po świecie, w których orły rzymskie sankcyonowały najniesprawiedliwsze męki, w których żołnierze rzymscy je zadawali a rzymski wielkorządca je nakazywał. Co za cios dla istniejącej władzy! Nigdy się też po nim nie mogła już dźwignąć. Czyż można było uchodzić wobec biednego ludu za nieomylnego, gdy się miało na sumieniu ową straszną pomyłkę, popełnioną w ogrojcu Getsemane?[14].





  1. Rok 33 jeszcze i z tego powodu wydaje się prawdziwym, że 14 dzień miesiąca Nizan przypadał w piątek. Aby taki rok odnaleść prócz 33-go, trzebaby wrócić się albo do 28 r. albo do 36 r.
  2. Łuk. III, 1.
  3. Józef Flav. Ant. XVIII, IV, 2 i 3.
  4. Odmienne zdanie Tertuliana i Euzebiusza wypłynęło z apokryfu bezwartościowego. (Patrz Thilo, Cod. apocr. N. T., str. 813 i nast.). Samobójstwo Piłata (Euzeb. H. E. II, 7; Chron. ad ann. 1 Caii) jest także, jak się zdaje, wytworem legendy.
  5. Józef Flav. Ant. XX, IX, 1.
  6. Józef Flav, j. w.
  7. Józef Flav. Ant. XVIII, VII, 1, 2; B. J. II, IX, 6.
  8. Św. Hieronim, De situ et nom. loc. hebr. pod wyrazem Acheldama. Według Euzebiusza (tamże) w kierunku północnym. Ale podróżnicy potwierdzają mniemanie św. Hieronima. Tradycya, która nazywa nekropol w dolinie Hinnonu Haceldama, powstała niezawodnie za czasów Konstantana.
  9. Dzieje Apost. I, 18—19. Mateusz, albo późniejszy jego interpolator, opowiada rzecz nieco inaczej, niż tradycya, twierdzi bowiem że za pieniądze zdrajcze założono tu cmentarz dla pielgrzymów.
  10. Mat. XXVII, 5.
  11. Dzieje Apost. j. w.; Papias u Aecumeniusa Enarr. in Act. Apost. II i u Fr. Müntera, Fragm. Patrum graec. (Hafniae 1788), fasc. I, str. 17 i nast.; Teofilakt, In Mat. XXVII, 5.
  12. Papias, u Müntera, j. w.; Teofilakt, j. w.
  13. Psalmy LXIX i CIX.
  14. Za mego dzieciństwa żyło jeszcze to poczucie śród gminu w Bretanii. Poglądano na żandarma, jak gdzieindziej na żyda, z rodzajem religijnego wstrętu. Przecież to on zaaresztował Jezusa!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ernest Renan i tłumacza: Andrzej Niemojewski.