Akordy jesienne (1907)/VI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Akordy jesienne |
Pochodzenie | Krzak dzikiej róży |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze |
Data wyd. | 1907 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Dmij wichuro! Z zwiędłych koron
te cmentarne drzewa łuszcz
I w szalonej mieć zawiści
coraz wyżej na mój grób!
Dmij, wichuro! strzaskaj płytę,
nieśmiertelny połam bluszcz,
Nasyp z gliny zrównaj z ścieżką
dla zawziętych, marnych stóp.
Z korzeniami wyrwij jodłę,
przeniesioną z gęstych puszcz,
Próchniejące kości roznieś —
suche kości to twój łup,
Lecz nie więcej! Ten, co sycił
moją pieśń, żywotny tłuszcz
Wsiąkł już w rolę, już z nią zawarł
niezniszczalny, wieczny ślub.
Dmij wichuro! dmij bez miary!
Widzisz, jak się spełnia cud?
Rój żniwiarzy zbiera plony,
co wyrosły z moich dum!
Przygłuszyłeś moje imię —
pamięć w ciemną-ś strącił noc,
A mych zwątpień, mych zachwytów
niedaremny wszak był trud —
Kłosom z moich ziarn powstałym
błogosławi boży tłum:
W mych zwątpieniach w mych zachwytach
była jego krew i moc.