Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Marcin Zaleski
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Marcin Zaleski |
Pochodzenie | Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX |
Wydawca | Marya Chełmońska |
Data wyd. | 1903 |
Druk | P. Laskauer i W. Babicki |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom drugi |
Indeks stron |
Rodzaj malarstwa, któremu poświęcił długoletnie swe życie Marcin Zaleski, należy do najniewdzięczniejszych. Malując bądź zewnętrzne, bądź wewnętrzne widoki gmachów publicznych, linią i cyrklem ograniczać musiał rzuty swego pedzla, matematyczną ścisłością zastępować porywy twórczych zapędów.
Trzeba być niepoślednim malarzem, aby w zimną techniczną robotę, opartą na pomiarach, na linearnym rysunku, na drobiazgowem odtworzeniu szczegółów, wlać tę iskrę Bożą, która czyni z obrazu prawdziwe dzieło sztuki. Trzeba niezwykle rozmiłować się w zimnej powierzchni głazu lub tynku, aby wydobyć z krzyżujących się sieci prostopadłych i poziomych linii piętno poezyi lub nastroju w tym stopniu, aby widz nie tylko plan fasady lub wnętrza miał przed oczyma, lecz mógł odetchnąć powietrzem, fasadę tę otaczającem, lub odczuć atmosferę perspektywicznych oddaleń.
Marcin Zaleski był rzeczywistym artystą i pozostanie mu w historyi malarstwa polskiego ta przedewszystkiem zasługa, iż pierwszy zdołał wlać duszę w przedmioty, za bezduszne przez jego poprzedników uważane. Malarstwo architektoniczne i perspektywiczne opromienił blaskiem swego talentu i dał mu życie.
W czasach mało podatnych rozwojowi sztuk plastycznych, Zaleski pracami swemi zdobył uznanie ogółu i nazwisko swe uczynił popularnem; długie lata zajmował jedno z przodujących stanowisk w dziedzinie, która u nas w Polsce po za nim jednego tylko Gryglewskiego wydała.
Marcin Zaleski urodził się 1796 r. w Krakowie, gdzie w bardzo młodym wieku wstąpił na wydział sztuk pięknych, niedługo jednak na nim przebywał, gdyż przed 1815 r. znajdował się już w Warszawie. Mając pewne początki malowania gwaszowego, mógł być użyty do pomocy ówczesnym dekoratorom teatrów warszawskich. Dekoratornia warszawska niezwykłym cieszyła się wtedy rozgłosem, posiadała bowiem przez długie lata siłę tej miary co Bogumił Plersch, który zdrową tradycyę w pracującą pod jego kierunkiem młodzież zaszczepiał. Gdy Zaleski wszedł do dekoratorni, tradycya pozostała, Plersch zaś dogorywał w klasztorze OO. Bonifratrów. Zdolności jego, przejawiające się od dzieciństwa, zwróciły odrazu nań uwagę miłośników sztuki. «Z ust własnych Zaleskiego — pisze profesor Gerson w artykule zamieszczonym w «Tygodniku Illustrowanym» — mamy podanie o nadzwyczajnej bystrości spostrzegawczej i żywości wyobraźni, jaką był obdarzony. W czasie gdy pracował wraz z innymi nad dekoracyą, mającą wyobrażać wnętrze sali balowej o marmurowych białych kolumnach, obrzuconych ze wszystkich stron jarzącem światłem żyrandolów, powstała w pracowni bardzo trudna kwestya do rozwiązania jak wyobrazić te kolumny okrągłemi, gdy są ze wszystkich stron jednakowo oświetlone? Rozwiązał tę trudność młody Zaleski, oświetliwszy całe kolumny światłami podług linii prostej w podłuż, odbijającemi się niby w polerowanej powierzchni filarów, ponieważ zaś dla wydobycia olśniewającej białości musiały one być wykonane najwyborniejszemi gatunkami białej kredy angielskiej, używanej w malowaniu klejowem jako światło najwyższe, na środku polożył czyste białe wapno i tem ostatecznie najwyższy połysk i okrągłość kolumn wydobył.»
Równocześnie z pracami dekoracyjnemi Zaleski zaczął malować widoki Warszawy, wzorując się w pierwiastkowych onych utworach na dziełach słynnego Bernarda Bellotto, zwanego Canalletto. Po kilkoletniej usilnej w tym kierunku pracy, wysłany został przez rząd królestwa kongresowego do Francyi dla dalszego kształcenia się. W Paryżu obok poważnych studyów w muzeach i pracowniach znakomitszych nauczycieli, Zaleski nie zaniedbywał swej specyalności dekoratorskiej. Powrócił do kraju już jako zupełnie wyrobiony artysta, o wysoko posuniętej technice, z wielką znajomością perspektywy, którą usilnie studyował. Gdy po kilkoletnim zagranicą pobycie znalazł się w Warszawie, jako dawny stypendysta rządowy, otrzymał od ówczesnego namiestnika ks. Paskiewicza zamówienie, wykonania kopii z celniejszych obrazów Canallettego.
Pracę tę wykonał znakomicie, do złudzenia naśladując sposób malowania mistrza. Po za tem otrzymał on ogromną liczbę obstalunków od przedstawicieli arystokracyi. Liczna kolekcya dzieł Zaleskiego z tej epoki, stanowiąca pierwszy okres jego twórczej działalności, nosi wyraźne ślady wpływu Canalletta. Maluje nadzwyczaj dużo, każda zmiana w zewnętrznym wyglądzie Warszawy jest dlań pretekstem do obrazu, wyjeżdża przytem to do Krakowa, to do Wilna, to do Nieborowa, gdzie maluje widoki słynnej Arkadyi. Do cenniejszych prac z tego okresu należą: wnętrze zakrystyi Dominikańskiej w Krakowie, wnętrze kościoła św. Jana w Warszawie, widok zewnętrzny Marjackiej świątyni w Krakowie, wnętrze św. Krzyża, plac i kościół Sakramentek ze sztafażem, wyobrażającym procesyę Bożego Ciała, widok zewnętrzny kościoła św. Jana, Ostra Brama w Wilnie, część wnętrza katedry krakowskiej, kaplica Sołtyka w tymże kościele, kaplica św. Stanisława, dziedziniec Akademii Krakowskiej, korytarze dominikańskie i wiele, wiele innych.
Ciekawe są wielce obrazy jego, osnute na tle Warszawy z miniaturowemi figurkami. Zdarzenia publiczne, procesye, polityczne nawet zajścia są przedmiotem obrazowych jego kompozycyi, w których często nawet sylwetki znanych osobistości umieszczał.
Około 1840 r. otrzymuje Zaleski poważne zamówienie od ministeryum wojny, wymalowania zewnętrznych widoków fortec Królestwa Polskiego i Cesarstwa. To mu daje możność zwiedzania kraju i notowania w przejeździe ciekawszych miejscowości. Za pracę tę wraz z podziękowaniem otrzymał w darze od rządu pierścień brylantowy.
Wiele prac swych wykonywał również i akwarellą, jak np. cykl salonów pałacu Łazienkowskiego. Akwarelle jego są czyste, drobiazgowo jak olejne obrazy skończone.
Przez swój wyróżniający się talent i usilną pracę wyrobiwszy sobie w gronie warszawskich malarzy poważne stanowisko, nic dziwnego że z kolei został powołany na profesora w nowozałożonej naówczas szkole sztuk pięknych. W wydziale malarskim tej szkoły otrzymuje w 1846 r. katedrę perspektywy wykreślnej. Obowiązki te spełnia bez przerwy do 1864 r. t. j. do zamknięcia szkoły, a nawet przez lat parę pozostaje na tymże stanowisku (do 1868 r.) w szkole rysunkowej.
Praca pedagogiczna nie wytrąca Zaleskiemu pendzla z ręki. Do ostatnich prawie lat swego życia mnoży bogaty dorobek artystyczny, odtwarzając ze zdumiewającą sumiennością i wprawą to wszystko, czem się kraj nasz w dziedzinie budownictwa pochlubić może.
«Ktokolwiek zwiedzał a pamięta — pisze prof. Gerson — wystawy sztuk pięknych, odbywane w Warszawie w latach 1841 do 1845, przypomni sobie wrażenie, jakie prace Marcina Zaleskiego na patrzących wywierały. Prawda bez przesady, bez gonienia za sztucznemi efektami, jest cechą charakterystyczną tych prac, poprawność rysunku perspektywicznego, dotknięcia śmiałe, pewne, koloryt czysty, zalecają je, zjednywają patrzącego tak, iż zdaje się, jakbyśmy wejść mogli pomiędzy te mury, oddychać ciepłem słońcem lub chłodem, panującym pod wysokiemi ścianami». Trudno pamięcią pochwycić wszystkie prace tego znakomitego malarza perspektywicznego, którego i w obec zagranicznej sztuki powstydzić się nie potrzebujemy.
Od chwili założenia Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Zaleski już jako sędziwy artysta staje w szeregu wystawców i wraz z młodszymi kolegami zasila nową instytucyę swemi dziełami.
Jedno z tych dzieł, a mianowicie: «Wnętrze katedry św. Jana», staje się własnością zbiorów tegoż Towarzystwa.
W styczniu 1871 r. Zaleski obchodził złote wesele pożycia małżeńskiego. To było powodem urządzenia na jego cześć wielce miłej manifestacyi. Cała ówczesna kolonia malarzy ofiarowała mu album z fotografiami i z dedykacyami fakt rzadki w sferach artystycznych a dowodzący ogólnej sympatyi, jaką się cieszył.
Zmarł w połowie września 1877 r. w Warszawie, żałowany powszechnie.
Działalność malarska Marcina Zaleskiego obok znaczenia czysto artystycznego ma bez zaprzeczenia znakomitą doniosłość historyczną i obyczajową. W ogromnej ilości obrazów, z których pierwsze sięgają 1820 r. a ostatnie po za 1870 r.
wybiegają, był on wiernym kronikarzem Warszawy z jej ruchem ulicznym, sylwetkami domów, gmachów publicznych i świątyń pańskich. W półwiekowym tym okresie charakter minionej epoki uplastycznia się nader żywo w dziełach Zaleskiego, a każdą zmianę w zewnętrznym wyglądzie Warszawy łatwo z dzieł jego w umyśle swym odzwierciedlić. Zaleski malował swoje widoki z zamiłowaniem, mury przemawiały do niego z taką siłą, jak postać ludzka lub krajobraz przemawiają do innych artystów. Gdyby kiedy Warszawa doszła do posiadania własnego muzeum sztuki i w niem znajdowalby się dział, specyalnie przeszłości jej poświęcony, wszystkie dzieła Zaleskiego pierwszorzędne miejsce znaleźć by tam musiały.