[71]AUDACES JUVAT FORTUNA.
Komu to duszno? Kto tu znużony
Walką, w zwycięztwo nie wierzy?
Czy się wyrzekły duchów miljony
Krwi swych słonecznych szermierzy?
Czy do poświęceń nie ma nikogo?
Czy natchnień pękła już struna?
Precz! małoduszni z twarzą złowrogą —
Audaces juvat fortuna!
Żyzna ta ziemia w krew i w nieszczęście,
Kochanka śmierci aniołów:
Lecz się jak Fenix w orężów chrzęście
Do życia budzi z popiołów.
Krwią się nasz zasiew krzewi i pleni —
Z pod grobowego całuna
Wstańmy, i wzlećmy życiem płomieni! —
Audaces juvat fortuna!
Ho ho! nie straszcie wy nas grobami,
My znamy czarne ich wnętrza.
A czem gorętszy piorun nad nami,
Tem nasza miłość gorętsza.
[72]
Ręka do ręki na uścisk bratni!
Nam śmierć na polach — nie truna;
Upadnie pierwszy, stanie ostatni —
Audaces juvat fortuna!
A czy zwycieżym? Któż ptaków pyta,
Czyli przelecą przez morza?
Dla płochej rzeczy droga ubita,
Na mężnych leży moc boża.
Skłońmy się Bogu i Pannie świętej
O oręż, o moc pioruna.
A kto raz zadrży, trzykroć przeklęty —!
Audaces juvat fortuna.
1860. M. Romanowski.