Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych/4

<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Niemojewski
Tytuł Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych
Podtytuł Z 112 wizerunkami i rysunkami
Wydawca Wydawnictwo „Myśli Niepodległej“
Data wyd. 1909
Druk L. Biliński i W. Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
4. SŁOWA UCZNIÓW SŁOWAMI PANA.

Ale rozważając Pisma Nowego Testamentu, spotykamy się z innym jeszcze a uderzającym objawem. Oto różne sentencje Uczniów, wygłoszone okolicznościowo w Listach, pojawiają się w Ewangeljach jako słowa Jezusa.
Dla stwierdzenia tego niepotrzeba żadnej wyjątkowej bystrości umysłu. Zauważyć to może każdy, kto Ewangelje i Listy przeczyta uważnie. W Ewangieljach znajdujemy przed każdą sentencją wyraźnie zaznaczone: „Jezus powiedział“. Tymczasem w Listach Uczniowie, wygłaszając te sentencje OD SIEBIE, wcale nie objaśniają, że są to SŁOWA PANA.
Wywiera to wrażenie, jak gdyby z różnych sentencji UCZNIÓW ewangieliści poprostu urobili sentencje Mistrza. A może jedni i drudzy czerpali z jakiegoś wspólnego skarbca?
Bezwarunkowo. Dla bezstronnego historyka nie ulega żadnej wątpliwości, że takie wspólne źródło istniało. Ale tu chodzi jeszcze o inną rzecz. Komu, słusznie czy niesłusznie, tradycja autorstwo przypisywała? Dlaczego z kilku autorów przenosiła ową własność literacką na jednego? Dlaczego z biegiem stuleci wszystkie te aforyzmy z jednych tylko i to pewnych ust płynąć miały?
Rozpatrzmy ten rodzaj logji.
Paweł mówi: „Jeśli ucierpimy, spół też królować będziemy, jeśli się zaprzemy, i on się nas zaprze“ (2 Tym. II, 12). Mateusz i Marek bez ceremonji wkładają to w usta Jezusa: „A któryby się mnie zaprzał przed ludźmi, zaprzę się go i ja przed ojcem moim“ (Mat. X, 33). „Albowiem ktoby się wstydał mnie i słów moich między narodem tym cudzołożnym i grzesznym, zawstyda się go i Syn Człowieczy, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z Anioły świętymi” (Marek VIII, 38).
Paweł mówi: „W modlitwie trwajcie, czujni na niej będąc z dziękczynieniem” (Koloss. IV, 2) a Łukasz twierdzi: „Powiedział im też podobieństwo, iż zawżdy modlić się trzeba a nie ustawać” (XVIII, 1).
Paweł mówi: „Niechaj was nikt nie zwodzi przez pokorę i nabożeństwo Aniołów” (Koloss. 11, 18) a Mateusz urabia taką logję Jezusa: „Patrzcie, aby was kto nie zwiódł, albowiem wiele ich przyjdzie na imię moje” (XXIV, 4 — 5).
Paweł mówi: „Albowiem nie słuchacze Zakonu sprawiedliwymi są u Boga, ale którzy Zakon czynią, będąc sprawiedliwymi” (Rzym. 11, 13), z czego Mateusz robi takie powiedzenie Jezusa: „Nie każdy, który mówi: Panie, Panie! wnidzie do Królestwa Niebieskiego; ale który czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnidzie do Królestwa Niebieskiego” (VII, 21).
Paweł mówi: „Błogosławcie prześladującym was; błogosławcie a nie przeklinajcie” (Rzym. XII, 14), gdy Mateusz w usta Jezusa tę logję wkłada: „Dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści a módlcie się za potwarzające i prześladujące was” (V, 44).
Paweł mówi: „Jako we dnie uczciwie chodźmy, nie w biesiadach i pijaństwach” (Rzym. XIII, 13), co Łukasz tak zmienia na słowa Jezusa: „A miejcie się na pieczy, aby kiedy nie były obciążone serca wasze obżarstwem i opilstwem” (XXI, 34).
Paweł mówi: „A chodźcie w miłości jako i Chrystus miłował was” (Efez. V, 2). Tymczasem późny Jan przypisuje Jezusowi powiedzenie: „To jest, przykazanie moje, abyście się społecznie miłowali, jakom was miłował” (XV, 12 i XIII, 34).
Paweł mówi: „Sługami jesteście tego, komu posłuszni jesteście, albo grzechowi na śmierć, albo posłuszeństwu ku sprawiedliwości” (Rzym. IV, 16), gdy Jan pisze: „Odpowiedział im Jezus: iż wszelki, który czyni grzech, jest sługą grzechu” (VIII, 34).
Jakób mówi: „A niech prosi z wiary, nic nie wątpiąc” (I, 6), wedle zaś Mateusza Jezus powiedział: „I wszystko, o cobyście prosili w modlitwie, wierząc, weźmiecie” (XXI, 22).
Piotr mówi: „Ale i choć co cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieniście” (1 Piotra III, 14), wedle zaś Mateusza Jezus głosi: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości” (V, 10).
Piotr mówi: „Wszystko troskanie wasze składajcie nań, gdyż on ma pieczę o was” (1 Piotra V, 7) a u Mateusza Jezus głosi: Dlatego powiadam wam: nie troszczcie się o duszę waszą, cobyście jedli... Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją, ani orzą, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je” (VI, 25 — 26).
Paweł woła do Galatów: „Bo wszystek Zakon w jednej się mowie wypełnia: będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie” (V, 14), opierając się na Lev. XIX, 18, a Mateusz i Marek w wersji nieco odmiennej, ale stylizacji identycznej, robią z tego logję Jezusa.
Cała mowa Piotra (1 Piotra 11, 6 — 9), zaczynająca się od słów: „Dlaczego w Piśmiech stoi: oto kładę kamień przedniejszy narożny, wybrany, kosztowny; a kto weń uwierzy, nie będzie zawstydzon” (z Izajasza XXVIII, 16), wcale za swoje słów tych nie podając, „wam tedy wierzącym cześć a niewierzącym kamień, którzy odrzucili budujący, ten się stał głową węgła... a wy rodzaj wybrany” i t. d., gdzie Piotr mówi to wyraźnie o Jezusie, u Mateusza już Jezus mówi to o sobie: „Nie czytaliście, w Piśmiech: kamień, który odrzucili budujący... przetoż powiadam wam” i t. d. (XXI, 42 — 43).
Jan Apostoł w swym Liście pierwszym pisze: „My z Boga jesteśmy, kto zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nie słucha nas” (1 Jana IV, 6) a u Jana Ewangielisty już staje się to powiedzeniem Jezusa: „Jeśli prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie? Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; dlatego wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga” (VIII, 47).
O ile niektóre z tych logji w Ustach Uczniów są na miejscu i nawet brzmią naturalnie, o tyle, włożone w usta Jezusa, uderzają nienaturalnością i wprost karykaturalnością. Badacz, rozbierając poszczególnie treść każdej logji, chyba nie wątpi, które źródło jest starsze a które młodsze. Pniem piśmiennictwa chrześcijańskiego są Listy, fantastyczną koroną gałęzi i liści Ewangielje. Lecz dziwna jest tu proporcja. Pień nie rósł wcale, pozostał karłowatym, natomiast korona rozwinęła się do olbrzymich rozmiarów i całkowicie go przyćmiła.
Bądź co bądź jasnem się staje, że autorowie Ewangielji nie opierali się na faktach rzeczywistych, lecz — tworzyli literaturę, nietylko jakichkolwiek podań się nie trzymając, ale nawet już istniejącej literatury. Musiało to być w zupełnym porządku, skoro uchodziło. Była to zatem epoka TWÓRCZOŚCI a nie ODTWÓRCZOŚCI.

Słowa Pawłów, Piotrów, Jakóbów, Janów przerabiano stopniowo na słowa Jezusa, idee gromadzono dokoła pewnego ideału, dla zbioru aforyzmów szukano aforysty.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.