[148]
Bywaj mi zdrowy, kraju kochany!
Już w mglistej nikniesz powłoce!
Świsnęły wiatry, szumią bałwany,
I morskie ptatstwo świegoce.
Dalej za słońcem, gdzie jasną głowę
W zachodnie pogrąża piany!
Tymczasem słońce bywaj mi zdrowe,
Bywaj zdrów, kraju ukochany!
Za kilka godzin różane zorze,
Promieńmi błysną jasnemi:
Zobaczę niebo, zobaczę morze,
Lecz nie zobaczę mej ziemi.
Zamek, na którym brzmiało wesele,
Wieczna żałoba pokryje;
Na wałach dzikie porośnie ziele,
U wrót pies wierny zawyje.
Teraz po świecie błądzę szerokim,
I pędzę życie tułacze;
Czegóż mam płakać, za kim i po kim,
Kiedy nikt po mnie nie płacze?
Pies chyba tylko zawyje z rana,
Nim, obcą karmiony ręką,
Kiedyś swojego dobrego pana
Wściekłą powita paszczęką.
[149]
Już okręt piersią kraje głębinę
I żagle na wiatr rozwinął;
Nie dbam ku jakim brzegom popłynę,
Bylebym nazad nie płynął.
Gdy mnie twe jasne znudzą kryształy,
Ogromna, modra płaszczyzno,
Powitam lasy, pustynie, skały
Bądź zdrowa, luba ojczyzno!
Adam Mickiewicz.