[102]CHATKA LEŚNIKA.
W pośród zamierzchłych puszcz Litewskich cieni,
Wesoła zbożem niwa się zieleni,
Słychać ryk trzody, wabią się cietrzewie,
Dzięcioł gdzieś stuka po spruchniałem drzewie;
Las czasem skrzypnie — słychać bieg strumyków,
A tam gdzie cicha chateczka leśnika,
Wleci jaskółka, i znów wylatywa,
Jakaś staruszka przedąc w progu śpiewa:
«Czy już wróciłaś jaskółeczko mała,
Gdzieżeś ty była i co ty widziała?
Robisz tu gniazko tak jak w dawnej dobie,
Rób sobie śmiało, nie przeszkodzim tobie.
Nie wiesz jak teraz wróg nas ciśnie srodze;
Czy nie spotkałaś Francuzów po drodze;
Za którą oni tam górą, czy rzeką,
Tak dawno idą — już gdzieś niedaleko.
JdąIdą czekajcie! ««Moskal«Moskal się z nas śmieje,
A my iakjak mamy, tak mamy nadzieję.
Taki ich pułki stąpią po tej błoni,
Powiedz jaskółko czy już blisko oni?
[103]
Czy się z synami nie widziałaś memi,
Gdzie oni teraz; pewno idą z niemi,
Starości biednej matki nie zasmucą,
Tak jak przystoi z bronią w ręku wrócą?
Wrócą, bo młodzi, bo Bóg sprawiedliwy,
Lecz czy doczeka czyj już wiek sędziwy?
Zostałam jedna, nagle śmierć zaskoczy,
Nikt ani ujrzy, jak ja zawrę oczy. — »
Tu łez staruszce pociekły strumienie;
Jaskółka zda się dzielić jej cierpienie.
Ustawnie nad jej odzywa się głową,
Ledwo odleci, znów wraca na nowo.
Płynie nad stawkiem, skrzydełka popłócze
I znów powraca, wszystko coś świegocze.
Może zna wiele, powiedziała siła;
Lecz któż zrozumie — ? swą mową mówiła.
1831.
A. G..