[172]
Aleć ja wam powiadam: miłujcie nieprzyjacioły wasze.
Ś-ty Mateusz. V. 42.
|
A gdy się znajdzie między liczną rzeszą —
Od miast dziesięciu płynie rozśpiewana
Czerń, z Jeruzalem gwarne tłumy spieszą,
By zmilknąć przy nim i posłuchać Pana
I aby serca napoić spragnione
Kroplami miodu, sączących się z dzbana
Ust jego kraśnych — przed tłumem ochronę
Mistrz na pagórka znalazłszy wyżynie,
Spocznie, zgarnąwszy w tył pukle złocone.
A lekki wietrzyk, co od morza płynie,
Całunki kładzie na jedwabne włosy,
Jak gdyby jego ukochał jedynie.
Źrenice patrzą łagodnie: niebiosy
Ranne takimi nie płonieją wdzięki,
Kiedy na kwiaty srebrne sieją rosy.
[173]
Tłum, jako fala, a on ruchem ręki,
W górę wzniesionej, uciszy jej szumy
I sam rozpocznie w ton szeleścić miękki:
»Błogosławieni, którzy cierpią z dumy
I kłamstwa bliźnich, kamienne urazy
Spłacając chlebem...« I słuchają tłumy:
Przykazań bowiem Mojżeszowe głazy
Innemi dotąd nauczały słowy:
»Oko za oko! krew za krwawe zmazy!«
A on im mówił: »To jest zakon nowy,
Abyście swoje miłowali wrogi
I nałożone ponieśli okowy...
Idźcie spokojni śród ciernistej drogi,
Gubiąc źrenice między błękitnemi
Chmur osłonkami, tam, skąd promień błogi
Spływa na ziemię i tchnieniami swemi
Złe jak i dobre zarówno ogrzewa.
I będzie boże królestwo na ziemi,
I uczujecie, jak wam raj dojrzewa
We waszych sercach!!...«
LUCYFER.
Przyjdą takie chwile —
Ja, com rozkazał z świadomości drzewa
Jeść człowiekowi, że przez to w mogile
Świat się słoneczny zatopił, oczami
Patrzę jasnemi w tę przyszłość —, gdzie sile
Twojej dobroci, która ich tak mami,
Ufając szczerze, będą w wrogów matnię
Padać narody... »Niech on się nad wami« —
[174]
Krzykną — »zlituje!« I wraz jak ostatnie
Zdepcą je plemię, co w milczeniu głuchem
Znosi swe jarzmo i zębów nie zatnie
Do krwawej zemsty... Tak je swym obuchem
Zgniótłszy, w twe niebo, od krwi tamtych mżyste,
Spojrzą, wołając, opętani duchem:
»Hej! skończyliśmy, spojrzyj na nas, Chryste!...«