Cudowny Piasek
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Cudowny Piasek |
Pochodzenie | Poezye Studenta Tom I |
Wydawca | F. A. Brockhaus |
Data wyd. | 1863 |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom I |
Indeks stron |
Z czasów Władysława Hermana opiewające początek
przedmieścia i kościoła Karmelitów na piasku w Krakowie.
Opowiadanie Karmelity.
Smutne to czasy były w Polskiej ziemi,
Gdy Węgrzyn chytry a dziki
Nad naszej Wisły brzegi zielonemi
W zdobywcze skupił się szyki —
I stanąwszy pod Krakowem
Stał się powietrzem morowem.
By Krakowiacy snać się oszukali
Że obóz pełen żywność,
Każdy Po bucie, z piasku usypali
Kopiec takiej wysokości
Nito Krakusa mogiła
Co po nad Wisłą gwieździła. —
A kopiec wielki z piasku Wiślanego
Gdy urósł, mąką zsypali,
Aby zwieźć króla o rozumu miałkiego.»
I tak Krakowa dostali —
Aż wzruszon świętych modłami
Bóg się zlitował nad nami!
Temi przygody po skończonej wojnie
Królisko zgryzion głęboko,
Gdy znowu Kraków odżywał spokojnie
Król oślepł na jedno oko —
Próżno radzą mistrze sztuki
Jeno milczą jak nieuki. —
Król usnął — we śnie przybiegł doń aniołek
I rączką wskazał mu lasek,
«W tym lasku śpiewał, rośnie w cieniu fiołek,
A pod tym fiołkiem jest piasek —
Weź tego piaska na oko,
Znów ujrzysz słońce wysoko! — »
Król się przebudził, już bieżą dworzany
W stronę zachodnią, do lasku,
W trawach znajdują fiolek rosą zlany
A pod fiołkiem szczyptę piasku. —
Gdy król przytulił do oka,
Znów ujrzał słońce wysoka.
A wśród zdumienia i spólnej radości
Tam poszedł w cichy on lasek
Król, złożyć dzięki Panu Wysokości.
A gdzie był fiołek i piasek,
Węgiel kościoła zakłada,
I tak do ludu zagada:
«Na wdzięczność Panu kościół tu zbuduję
A ty poczciwy mój ludu,
Tu się rozeprzyj — ja tobie daruję
Na przedmieście ten gaj cudu. — »
Stanęły domy i chaty,
A lud Krakowski bogaty —
Od snu onego Piaska ochrzcił mianem
To lube swoje przedmieście,
I urósł kościół on królewskiem wianem
Jeden z najpiękniejszych w mieście:
Gdzie wyjrzał fijołek z traw zwoi,
Tam wielki ółtarz dziś stoi —
I król się modlił: «O Panie! z wysoka
Pojrzyj na lud twój pobożny,
Jakoś mnie wrócił jasność mego oka
Błagam za lud mój Wielmożny!
Nie daj mu nigdy oślepnąć
W wierze, ni męztwie zaskrzepnąć — »
I wzniósł tam obraz jasnej Matki Boga
Nad Krakowem czuwającej:
Pszczołą lud do niej garnie się, gdy trwoga —
Z dźwiękiem modlitwy gorącej,
A pełny cudów obrony
Królowej Polskiej Korony! —
Bo kiedy później wrzasły dzikie trąby,
Szwed wpadł do Piastów stolicy,
Odskakiwały w oddal Szwedzkie bomby
Od muru Boga Rodzicy —
I zwalić go nie zdołali —
On został — ci nie zostali!
I stoi kościół, dziś biją w te dzwony,
A dźwięk ich straszny, żałobny,
Dwoma wieżami jak dwoma ramiony
Wzniósł się ku Panu nadgrobny:
«Ludu módl się do Dziewicy
Do twojej Boga Rodzicy! »