Czarny Mustang/Do czytelnika

<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol May
Tytuł Czarny Mustang
Podtytuł Powieść podróżnicza z illustracyami
Wydawca Wyd. ilust. tyg. "Przez Lądy i Morza"
Data wyd. 1910
Druk Druk. A. Rippera w Krakowie
Miejsce wyd. Lwów, Kraków
Tłumacz anonimowy
Tytuł orygin. Der schwarze Mustang
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


DO CZYTELNIKA.

Niezwykła, lecz zasłużona sława, jaką cieszyły się oddawna dzieła Karola Maya za granicą, kształcący i umoralniający wpływ, jaki ten pisarz dzięki swoim zaletom wywiera przy swej poczytności na szerokie masy czytelników, skłoniły wydawnictwo tygodnika „Przez lądy i morza“ do zbiorowego wydania jego powieści podróżniczych w języku polskim. Od czasu ukazania się pierwszego zeszytu tygodnika „Przez lądy i morza“ upłynęło zaledwie półtora roku, na półkach księgarskich pojawi się wkrótce dopiero dziewiąty tom tych powieści, a już zaczyna się u nas dziać to samo, co się działo podczas ukazywania się ich w ojczyźnie autora i tam, gdzie przyswajano je sobie w tłómaczeniach. Przyjęte bardzo przychylnie przez krytykę, zdobywają one sobie coraz to większe zastępy czytelników wszelakiego stanu i wieku. Wielcy i mali, uczeni i wykształceni przeciętnie, z równem zajęciem rozczytują się w tych podróżniczych powieściach. Wogóle wszechstronność Maya pod względem zakresu czytelnictwa dałaby się u nas porównać jedynie z wszechstronnością, jaką w tym kierunku cieszą się powieści historyczne Henryka Sienkiewicza. Wynika to z podobieństwa obu tych autorów co do pisarskiego talentu, z jednako pociągającego, a zarazem przystępnego dla wszystkich, sposobu opowiadania i przedstawienia rzeczy.
Tym samym okolicznościom należy też przypisać jeszcze jeden objaw, wspólny obu tym pisarzom. Oto tak samo, jak powieści historyczne Sienkiewicza, tak też i powieści podróżnicze Maya mają szczególne powodzenie u młodzieży. Objaw to z jednej strony zrozumiały, a z drugiej wysoce radosny. Ta „przyszłość“ każdego narodu żądna przygód, ciekawa nieznanych światów i ludzi, a łatwo zapalająca się do wszystkiego, co wielkie i szlachetne, znajduje w powieściach Maya przeobfitą strawę, podaną w formie bardzo prostej, a barwnej i plastycznej zarazem. To też gdziekolwiek tylko zaczynano czytać Karola Maya, stawał on się odrazu ulubieńcem młodzieży. Z radością też należy i u nas powitać fakt, że coraz to rzadziej widzi się w ręku młodzieży krzyczące z daleka, ordynarnie pstre okładki podrabianych „Sherloków Holmesów“ i „Buffalo Billów“, kradzionych nieraz w szczegółach lub nędznie przerabianych z tegoż Karola Maya, a coraz to częściej spotyka się spokojne pod względem formy zewnętrznej, lecz wytworne zarówno w niej jak i w treści zeszyty tygodnika „Przez lądy i morza“.
Niejako z wdzięczności za to uznanie, oraz w poczuciu doniosłości wpływu na czytającą młodzież, poświęcił jej Karol May cały szereg opowiadań. Nie należy jednak uważać ich za dzieła z t. zw. literatury „dla młodego wieku“, pisanych w specyalny sposób dla młodzieży. Genialny autor nie fabrykuje, nie przyrządza w nich materyału swego inaczej, aniżeli czyni to w swoich powieściach podróżniczych, nie przerabia zdarzeń, ani też ich przedstawienia. Nie wyczerpał on poprostu całego zasobu przygód, doświadczeń wyobraźni i wiedzy, szkoda mu tej ogromnej, a nieznanej ludziom reszty, więc wybiera z niej poszczególne epizody, przyodziewa w formę stanowiących osobne całości opowiadań i poświęca kochającej go i ukochanej przezeń młodzieży. Cała różnica polega na tem, że w tamtych powieściach podróżniczych posługuje się formą pamiętnikową, czyli wszystko opowiada od siebie jako świadek, a tu czysto epicką i nawet tam, gdzie występuje sam, jako działająca osoba, mówi o sobie jako o kimś trzecim.
W uznaniu pobudek autora oraz ze względu na wartość tych książek i poczytność ich za granicą, postanowiło wydawnictwo tygodnika „Przez lądy i morza“ przyswoić i te powieści naszej literaturze. W tym celu rozpoczyna wydawać je w całych tomach jako seryę B. i wybrało jako treść pierwszego tomu powieść „Czarny Mustang“.
Jedno z naczelnych miejsc wśród powieści Karola Maya zajmuje trzytomowe dzieło „Winnetou, czerwonoskóry gentleman“[1]. Są to dzieje poznania się autora z Winnetou, synem wodza i późniejszym wodzem Apaczów, ich przyjaźni, przygód, niebezpieczeństw, walk, a w końcu śmierci Indyanina. Wszystko to rozgrywa się na krwią zbryzganem tle śmiertelnych zapasów, jakich widownią była Ameryka Północna w drugiej połowie zeszłego stulecia. Od tego tła odbija cudownie ta para przyjaciół o odmiennem zabarwieniu skóry, lecz jednakowo przejętych ideą sprawiedliwości i współczuciem dla rasy czerwonej, którą, choć szlachetną i bohaterską z natury, zdeprawowała długa, a nieubłagana walka z rasą białą, nie przebierającą w środkach tej walki. Wskutek tych walk rasa czerwona nikczemnieje z każdym dniem coraz to bardziej, wyczerpuje się i ginie w oczach niemal, jak chory, dla którego już niema nadziei wyzdrowienia.
Przed oczyma czytelnika przesuwają się obrazy coraz to dalszych zagonów, „bladych twarzy“, a równocześnie bezskutecznego, choć bohaterskiego i krwawego w szczegółach, oporu „czerwonych wojowników“. Zakładają się farmy, Indyanie niszczą je i w pień wycinają mieszkańców, a biali mszczą się potem bez litości. Budują się koleje, a Indyanie przeszkadzają budowie drogi dla „konia ognistego“, który potem przywiezie tylu białych, że czerwoni będą musieli opuścić zamieszkane przez siebie okolice. W poszukiwaniach za złotem i innymi skarbami ziemi powstają osady przy kopalniach, a Indyanie napadają na nie, jako pierwotni właściciele ziemi, których nikt nie pytał o pozwolenie zaboru. Tak powstają zapasy o dawne i wydarte świeżo prawo własności, cywilizacya kroczy naprzód zimna i bezlitosna, łamiąc wszelki opór po drodze, wyrzucając szumowiny, które bujają na powierzchni coraz to głębszego morza nienawiści. W pogoni za tymi wyrzutkami obu nienawidzących się społeczeństw widzi czytelnik obydwu bohaterów, t. j. Winnetou i autora, zwanego Old Shatterhand. Bądź to sami, bądź w towarzystwie innych ludzi dobrej woli zapobiegają oni niesprawiedliwościom i zbrodniom, albo karzą złoczyńców bez względu na to, czy on czerwony, czy biały. Wreszcie kończy się dzieło śmiercią Indyanina, który ginie w obronie białych od kuli czerwonego współziomka.
W powieści tej, obejmującej okres kilku lat, nie mogło się zmieścić wiele epizodów, niemniej zajmujących i charakterystycznych, ale nie wiążących się bezpośrednio z opowiadanemi tam zdarzeniami. Jeden z takich właśnie epizodów tworzy treść powieści p. t. „Czarny Mustang“. Głównemi osobami są z jednej strony bohaterowie tamtej powieści podróżniczej Old Shatterhand i Winnetou, a z drugiej krwawa postać śmiertelnego wroga bladych twarzy, wodza Komanczów, noszącego miano „Czarny Mustang“, od legendarnego stepowego rumaka, na którym jeździ. Nieznany z tamtej powieści wychyla on się z mroków, jak widmo rasy czerwonej, mszczącej się nieubłaganie za wszystkie krzywdy, doznane ze strony białych. Jego chytrość i okrucieństwo, odnoszące dotąd zawsze zwycięstwa, zatrzymują się nagle w tryumfalnym pochodzie, którego odgłosy wytworzyły już dokoła niego chmurę krwawej legendy. Na początku opowiedzianego w niniejszej powieści epizodu spotyka się „Czarny Mustang“ w dziele zniszczenia z Winnetou i Old Shatterhandem, którzy z kilku jeszcze towarzyszami stają w poprzek jego zamiarom i rozpoczynają z nim zapasy, których przebieg stanowi treść całego opowiadania.
Oprócz Old Shatterhanda i Winnetou, których zobaczy tu młody czytelnik na tle zupełnie nieopisanych przedtem wypadków, jest nie licząc głównej postaci, cały tłum nowych osób. Wszystkie one są przedstawione ze zwykłą u Maya wyrazistością i plastyką w charakterach, opisy zaś zdarzeń i szczegółów tej walki cywilizacyi, stawiającej pierwsze kroki na zupełnie dzikim terenie, tchną tą samą przedziwną u niego zdolnością do kreślenia życia takiem, jakie ono jest, czyli mieszaniny krwawej grozy z rzewnością uczucia i z niezniszczalnym we wrażeniu humorem.
Ceniąc wysoko te zalety opowiadań, poświęconych młodzieży, nie ustępujących w niczem wydanym i wydawanym równocześnie powieściom podróżniczym, postarało się wydawnictwo tygodnika „Przez lądy i morza“ o taką samą stronę zewnętrzną, t. j. format, papier, druk i ryciny, jaką wyposażyło swoje dotychczasowe wydawnictwa. Jako osobny tom wychodzi „Czarny Mustang“ i podobnie wyglądać będą jego następcy w seryi B. Oddając zaś młodzieży polskiej do rąk pierwszy z tych tomów, żywi wydawnictwo nadzieję, że przysłuży się jej przez zdobycie dla niej dzieł, które rozszedłszy się za granicą w setkach tysięcy egzemplarzy, sprawiły milionom chwile wielkiej i pożytecznej rozkoszy.


Wydawnictwo tygodnika »Przez lądy i morza«.






  1. „Przez lądy i morza“ tom VII, VIII, i IX.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Karol May i tłumacza: anonimowy.