<<< Dane tekstu >>>
Autor Augustyn Czarnowski
Tytuł Czem zastąpić napoje alkoholiczne?
Podtytuł Spis napojów zdrowotnych oraz najprostsze sporządzanie niektórych. Z rycinami.
Rozdział Napoje alkoholiczne czem zastąpić?
Wydawca Wydawnictwo „Przewodnika Zdrowia”
Data wyd. 1904
Druk S. Buszczyński w Toruniu
Miejsce wyd. Berlin
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.
Napoje alkoholiczne czem zastąpić?

Walka przeciwko alkoholowi, największemu wrogowi ludzkości, będzie niezupełną i nie wiele skuteczną, skoro przekonawszy kogoś o szkodliwości picia napojów wyskokowych, nie zdołamy podać mu zarazem wskazówki, czem ma owe napoje zastępować, gdy uczuwa pragnienie! To też szerzyciele wstrzemięźliwości, zapatrujący się na sprawę praktycznie, zdawna starają się o to, ażeby pozyskanym zwolennikom nie dać powodu do znalezienia się pod tym względem w kłopocie. A wcale to nie tak łatwe zadanie, jak może wydawać się niejednemu, szczególnie prawidłowo wychowanym osobom, które wybujałego pociągu do napojów wyskokowych nie uczuwały! Niezaprzeczoną, że, mimo coraz gorliwszego ruchu przeciw alkoholizmowi, podług obliczeń urzędowych, w krajach środkowej Europy sumy, wydawane na wyskokowe napoje, w ogólności przecie wcale się nie zmniejszają. Fakt ten świadczy wyraźnie, że praca szerzycieli wstrzemięźliwości jest jeszcze niezupełną, niedostateczną, a to właśnie z powyżej wspomnianego powodu, że nie wszyscy zapatrują się na sprawę dość praktycznie, iżby poczuli obowiązek troszczenia się przez czas dłuższy o potrzeby ludzi, pozyskanych w zasadzie dla idei wstrzemięźliwości. Potrzeba tu podtrzymania krzepkiego na nowo obranej drodze, mogącej w początkach dla wielu wydawać się wprost cierniową!
Wyrwać kogoś z kleszczy alkoholizmu, lecz pozostawić go potem bez oparcia i wskazówek, jest to podobnie, jak wypuścić skazańca z więzienia, gdzie przebywał dłuższy czas za wstręt do pracy, ale nie dać mu zaraz odpowiedniego zatrudnienia!

Przyznać wypada, że praca związków przeciwalkoholicznych — lekarzy, duchownych i innych osób szerzących wstrzemięźliwość — dużo zdziałała pod tym wględem, iż lud odzwyczajono w znacznej mierze od pojenia się i upijania wódką. I stanowczo cyfra 3 miljardów (3000 miljonów!) marek, i dotąd w obrębie państwa niemieckiego corocznie wydawanych na wyskokowe napoje (społeczeństwo polskie wydaje zaś na napoje alkoholiczne około 400 miljonów rocznie!), zawiera z roku na rok coraz mniejszą kwotę wydatków na wódkę, podczas gdy zwiększają się wydatki na piwo! I to już stanowi niejaką pociechę dla szermierzy zdrowotnego rozwoju ludzkości — ale przyznać trzeba, że przyjaciele wstrzemięźliwości nie mogą swego zadania uważać za spełnione, dopóki część społeczeństwa odzwyczaja się od nadmiernego używania wódki tylko dla tego, żeby ją zastąpić piwem. I w piwie alkohol pozostaje naszym wrogiem, niby słabszym, za to w połączeniu z nadmierną ilością wody, którą serce i nerki muszą przepędzać. Przytem draźnimy błony śluzowe w sposób wywołujący wciąż sztucznie poczucie pragnienia. Tak więc mała ilość alkoholu, zawarta w jednej lub dwóch szklankach piwa, w odwet woła niejako o towarzystwo. Po wypiciu kilku kubków nieustannie objawiające się silne pragnienie doprowadza nieraz i piwosza do przesycenia sobie ciała alkoholem…[1] Załączone tu ryciny wykazują zewnętrzne i wewnętrzne skutki oddawania się pijaństwu i to nie samą wódką, ale i piwem, winem, a nawet alkoholicznemi napojami owocowemi. Jawne to wnet na twarzy mężczyzny, który w 30 roku życia już widocznie lubił »pociągnąć«, do lat 45ciu zestarzał nie o 15, lecz o spore 20 lat, a w 60-m roku już jest zgrzybiałym starcem, z obłąkanemi oczyma i ogólnym wyrazem człowieka, pozbawionego wszelkiej ufności w siebie, — skończonego niedołęgi! Wewnątrz odpowiednie przejścia. Żołądek, — naprzód w stanie zdrowym,
30 lat 45 lat 60 lat
Żołądek w stanie zdrowym — w stanie zapalnym — w stanie owrzodzonym.
Serce zdrowe. — Serce piwne. Zdrowa wątroba. — Chora wątroba.
Zdrowa nerka — Otłuszczona nerka — Nabrzmiała nerka — Pomarszczona nerka.
Smutne następstwa używania alkoholu.
potem w zapalnym i nareszcie owrzodzony. Serce, pierwotnie zdrowe, — przeistacza się w t. zw. »monachijsko-piwne«, wyzute z właściwej temu pierwszorzędnemu narządowi sprężystości. Wątroba — ulega podobnemuż losowi. Nerki — przybierają postacie rozmaite: otłuszczoną, nabrzmiałą, pomarszczoną.

Wprawdzie dla nadużywającego wódek jest już stosunkowo korzystnem odzwyczajenie od używania tego napoju, tak szybko upajającego i zatruwającego ustrój, chociażby za pomocą czasowego przyzwyczajenia do piwa, lecz powinno to być drogą przejściową, środkiem tylko do celu, to jest możliwie bezwzględnej wstrzemięźliwości, nie zaś samym celem.
Rozwodzimy się nad tem we wstępie i dla tego szczególniej, że w naszem społeczeństwie praca szerzycieli wstrzemięźliwości, więcej niż gdziekolwiek, staje nieraz w pół drogi. Wspomnimy tylko znany ogólnie fakt, że w wielu okolicach lud wiejski, „odprzysięgłszy“ się od wódki, spija potem po handelkach i zajazdach fabrykowane przez żydków przemyślnych winno“, wytwór sztuczny niemający nic wspólnego z sokiem jagody winnej, a zawierający nierzadko też tyle alkoholu, co porzucona śmierdziucha! Baby zaś, które odprzysięgły się od wódki, nietylko mają możność uraczenia się na targu owem „winnem“, ale ponadto używają w domu różnych kropel, „anodynów“ itp., zawierających dużo, nieraz bardzo dużo alkoholu, a będących „niezawodnym środkiem“ przeciw różnym słabościom i boleniom „na dołyszku“ itd.! Tak tedy praca gorliwych szerzycieli wstrzemięźliwości na nic się nie zdała, a nawet, rzec można, pogorszyła zło, gdyż z „rzetelnych“ pijaków uczyniła obłudników, chlubiących się o ile możności przed sąsiadem, że się odzwyczaili od wódki, a upijających się jak dawniej! Podobnie bezowocną będzie praca nasza, skoro przyzwyczaimy kogoś zamiast wódki do piwa, lecz go doprowadzimy tylko do uważania piwa nie za mniejszego wroga, lecz za przyjaciela!… Dla rzeczywistej poprawy, trzeba widzieć i w piwie także wroga, chociaż mniejszego, i posługiwać się niem jedynie czasowo w celu zupełnego odzwyczajenia się od wszelkich napojów alkoholowych bez wyjątku!
Pomijając zaś i tych, którzy skłonni, poróżniwszy się z przyjaciółką wódką, przyciskać zbyt do serca (czem niestety serce uciskają!) lube piwko albo inne mniej nieco od wódki szkodliwe napoje, do nadużywania w innej formie alkoholu — i od osób, które nietylko z zasady kieliszkami alkoholu, ale rzeczywiście używają go tylko miernie, i nigdy aż do zamroczenia zmysłów, słyszeć można nierzadko pytanie: cóż pić mamy, ażeby zastąpić zupełnie alkoholiczne napoje? Pytanie to w dwojakim kierunku wymaga odpowiedzi i rozpatrywań stosownie do dwóch głównych przyczyn, utrzymujących wciąż jeszcze rozległe panowanie alkoholu.


∗                              ∗

Dwie przyczyny główne, którym tyran-alkohol zawdzięcza dotąd panowanie nad tłumami ludzi są następujące.
W pierwszym rzędzie używaniu alkoholicznych napojów toruje wygodną drogę nasza, Boże odpuść, »cywilizowana« kuchnia! Zbyt ostre przyprawy, powodowane zbyt obfitem używaniem mięsa, draźnią błony śluzowe i podniecają sztucznie pragnienie — kto je gasi piwem, tem samem znowu podnieca uczucie pragnienia w dalszym ciągu… Człowiek odżywiający się przeważnie mięsem i chlebem z małą przydawką jarzyn, z czasem nabywa coraz więcej wstrętu do niełechcących podniebienie, lekko przyrządzonych jarzyn i do owoców, któreby, zawierając więcej znacznie wody od mięsa i chleba, gasiły owe pragnienie w sposób naturalny; człowiek taki zniewolony więc coraz więcej używać wina lub piwa, by zadość uczynić przyrodnej potrzebie wprowadzenia do ustroju odpowiedniej ilości wody, a że alkoholiczne napoje sztuczne znów wzbudzają pragnienie, więc trudno mu się wyzwolić z pęt… I choćby jak najgorętszą miał chęć nieużywania alkoholu, nie wie, jak sobie poradzić, i pyta ze szczerem zakłopotaniem: Cóż mam pić?… Trudno radzić mu, by pił wodę po tłustem mięsiwie, trudno wymagać, by pragnienie po ostrych przyprawach i podlewach gasił mlekiem, które i tak nie każdy znieść może… Cóż ma pić człowiek taki?
Odpowiadając na to pytanie, i wskazując sposoby ugaszenia pragnienia bez uciekania się do alkoholu, winniśmy mu zarazem, jak to jasno wynika z poprzednich wywodów, powiedzieć wyraźnie, że stanowczo powinien zmienić sposób życia, odżywiania się. Pytanie więc, co pić zamiast napojów wyskokowych, ściśle związane z pytaniem, co jeść należy.
Nie potrzeba bynajmniej być zwolennikiem czysto jarskiego sposobu życia, by potępić odżywianie się przeważnie mięsem — wystarczy zrozumieć, na co i lekarze nie zalecający wyłącznie jarskiego odżywiania jako prawidłowe, kładą nacisk, że większa część teraźniejszych ludzi, szczególnie po miastach, za mało używa jarzyn i owoców. Kto zyska to przeświadczenie i postanowi stosować się do powszechnych wymagań lekarzy o mieszanem pożywieniu, to jest, kto w praktyce obok mięsa zacznie spożywać jeszcze i owoce w znaczniejszej ilości, ten z czasem zapanować może nad dążnością do używania dużo napojów wyskokowych. Oczywiście winien przytem trzymać się tej zasady, żeby mięso, które spożywa, nie było przyrządzone ze zbyt ostremi przyprawami, przydatkami i podlewami.[2]
Nie trudno dojść do takiego przeobrażenia kuchni, skoro się szczerze pragnie własnego zdrowia!
Trudniej zaiste odpowiedzieć na pytanie, co pić zamiast napojów alkoholicznych, osobom, które w domu gotoweby się odzwyczaić od nich, używając odpowiedniego pożywienia, ale które mają wielkie obowiązki »towarzyskie«. Będąc na obiedzie »proszonym«, na wieczerzy uroczystej, na uczcie weselnej itp., gdzie wszyscy u stołu piją wino lub piwo, wstydziliby się poprosić o szklankę napoju bezalkoholicznego, ażeby z nich nie drwiono, ażeby się nie natrząsano z ich »niemęskich« zwyczajów itd.
Takim zaiste trudno poradzić. Kto nie odczuwa, iż byłoby owszem dowodem męskiej siły i odwagi, oprzeć się wymaganiom »życia towarzyskiego«, nie ugiąć się pod naciskiem przepisów o możebności spijania »zdrowia« bliźnich szkodliwym swemu zdrowiu napojem, kto nie ma odwagi bronić jawnie przekonania, jakiego nabył dla siebie, ten niech zaczeka, aż »towarzystwo« zmieni choć w części swoje poglądy, aż będzie wśród niego dość takich, co jak on myśleć będą i którzy razem stanąwszy, zdolni będą dać mu oparcie. Kto słaby, niech czeka. Przyśpieszyć zaś dla tych słabych chwilę, gdy będą mogli otwarcie swe przekonanie głosić, mogą szermierze wstrzemięźliwości tem, że będą wpływali na mniemanie publiczne, ażeby nie wyśmiewano się z takich ludzi w »towarzystwie«, jak się to niestety dotąd zbyt często dzieje, szczególnie też w kołach młodzieży (przemądrych podrostków!).


∗                              ∗

Na co pijemy wogóle? — oto pytanie, na które odpowiedzieć pokrótce należy, ażeby zrozumieć ważność niepicia alkoholu a potrzeby zastąpienia go czem innem.
Ciało ludzkie składa się mniej więcej w ¼ części ze stałych składników, a w ¾ z wody. Kto n. p. waży 140 funtów, ma w sobie około centnara wody. Życie polega, jak wiemy, na ciągłym ruchu. I w ciele naszem składniki jego w ciągłym są ruchu. Ustrój nasz bezustannie wydaje zużyte cząstki, nieużyteczne mu już nadal, a przyjmuje za to nowe. W tej zamianie materji oczywiście woda, jako największa część ustroju, odgrywa wielką rolę: w ciągu doby ustrój nasz wydaje z siebie 2,600 gramów (5 funtów i 100 gr.) wody, i to nerkami 1500 gr., skórą (wypocinami) 530 gr., płucami, wraz z wydychanem powietrzem, 450 gr., i odbytnicą wraz z kałem 120 gr. przeciętnie. Tyle więc na dobę, to jest okrągłe 2600 gramów wody, trzeba do ciała wprowadzić, ażeby pozostała równowaga pomiędzy częściami stałemi a płynnemi. Każdy brak równowagi pomiędzy wydatkiem materjałów z ciała a przybytkiem ustrój nasz oznacza poczuciem głodu i pragnienia. Skoro więc ugaszamy pragnienie, znać, że w ciele za mało stosunkowo wody. Dopóki zaś nie uczuwamy pragnienia, nierozsądkiem jest, lać w siebie płyn jakikolwiek, gdyż przez to tylko niepotrzebnie serce i nerki obciążamy pracą. O ile bowiem w ustroju za dużo wody, o tyle ciało wydać jej ze siebie musi.
Zrozumiałą tedy z góry jest przewrotność postępowania, gdy bez poczucia pragnienia wypijamy szklankę piwa lub kieliszek wódki, wina, z radości, iż spotkaliśmy się z przyjacielem, lub gdy w gronie biesiadników pijemy dla tego, że… inni piją! Wlewamy wtedy w siebie, pomijając szkodliwy alkohol, niepotrzebną na razie ustrojowi naszemu ilość wody, z którą tylko ma kłopot zaraz, ażeby ją wydalić. Że zaś alkohol, jak wiemy, drażni błony śluzowe i wywołuje tem sztuczne poczucie pragnienia, więc piciem alkoholicznych napojów oszukujemy sami siebie…
O dalszych skutkach nadużycia alkoholu, w szczególności też o skutkach nawadniania sobie przezeń ustroju, nie tu miejsce mówić — chodziło tylko o wykazanie, że pić trzeba jedynie, gdy uczuwamy pragnienie, i że nie trzeba pić alkoholu, gdyż wywołuje sztuczne pragnienie, a więc niepotrzebne!..
Ponieważ pić należy tylko w celu ugaszenia rzetelnego pragnienia, więc i wszelkie inne podniecanie się do napojów, pomijając alkoholiczne, jest niezdrowem. I tak panie, schodzące się na wypicie »filiżaneczki« kawy, a wlewające potem w siebie z pół imbryka, choć się nie upajają, ale też obciążają sobie ustrój zbytkiem wody! I takie picie szkodzi! Do tego rodzaju przewrotności należy też spijanie rano, na śniadanie, »koniecznie« jakichś płynów, kawy, herbaty itp., bez względu na to, czy mamy pragnienie, lub nie! — — —


∗                              ∗
Zważywszy, że każda potrawa, choćby najtwardsza, zawiera wodę, że szczególnie dużo jej zawierają owoce i jarzyny, nie trudno zrozumieć, że przy prawidłowem odżywianiu się człowiek bez trudu codziennie ubytek 2600 gr. wody z ciała swego zastąpić może. Człowiek odżywiający się tylko roślinnie, rzadko wogóle pragnienie odczuwa, i nie potrzebuje uciekać się wcale do napojów (wystarczą tu owoce) — dużo osób na własnem ciele to stwierdziło. Oczywiście przy mieszanem odżywianiu, choć i miernie się używa mięsa, uczucie pragnienia częściej się objawia. Byle tylko przecież pożywienie nasze nie było nigdy zbyt ostro przyprawne, człowiek nie podniecał w sobie sztucznie pragnienia, to stosunkowo nie dużo płynów na dzień wystarczy, by zadośćuczynić potrzebie wznowienia zapasu wody w ciele.

Owoce! Najlepszym bezalkoholicznym środkiem ugaszenia pragnienia są bezwątpienia świeże owoce. Nietylko przy każdym obiedzie itp., spożywać je powinniśmy, lecz mieć także zapas, by w razie pojawienia się później pragnienia mieć je czem ugasić.
Kto się przyzwyczai do spożywania owoców i poza porą śniadania, obiadowania i wieczerzania, temu nie będzie dokuczało pragnienie, a łatwo mu będzie odwyknąć z czasem zupełnie od napojów alkoholicznych. Ludzie, którzy nadmiernie używają alkoholu, a przytem jadają potrawy ostre, pieczenie przyprawne, którzy nadto palą dużo, mają język tak wszystkiemi temi ostrościami zepsuty, poparzony, że miły smak świeżego wonnego owocu go nie podraźni; tacy, skoro przekonani o szkodliwości dotychczasowego sposobu życia, niechaj też rozpoczynają naprawę przyzwyczajaniem się powolnem do spożywania owocu, niechaj chociaż przy spożywaniu każdego większego posiłku w ciągu dnia dodają owoców — jeżeli przytem w myśl wywodów powyższych przeobrażą powoli u siebie kuchnię, jeżeli świadomie hamować będą popęd do cygara i alkoholu, doświadczą wkrótce dobroczynnej zmiany: język ich zacznie smakować w owocach, skutkiem czego uczują się pobudzeni do coraz obfitszego ich używania.
Chcąc ułatwiać ludziom zasmakowanie w łagodnych a zdrowych darach przyrody, jakiemi są owoce, należy zwalczać wszędzie przesąd, jakoby dorosłym »mężczyznom« nie wypadało rozkoszować się słodyczami, pieczywem i… owocami, zaliczając je zarówno do łakoci!
Czyżby ci, którzy mądrość swoją zaznaczać chcą odsuwaniem owoców i słodyczy, mniemali istotnie, że tylko dla niewiast Pan Bóg stworzył niezliczone rodzaje owoców?! To może ci panowie przejażdżkę kilkogodzinną Araba po pustyni, który z przyjemnością spożywa owoce swego kraju, i przeważnie niemi się żywi, za niemęską, za babską może rozrywkę uważają?!…
Spodziewać się należy, że z postępem oświaty dzikie przesądy o niemęskości zwyczaju jadania owocu znikną u nas! Znikł przecież już przesąd, dawniej także rozpowszechniony, że piwo itp. napoje alkoholiczne zawierają dużo części pożywnych. Obecnie nikt takiego twierdzenia nie wypowiada. Kto pije alkoholiczne napoje, używa ich jako podniety nerwów, albo tłómaczy się ciągłem pragnieniem, którego przecież wodą gasić niepodobna! Skoro zrozumiemy, że nie wodą samą, którą przyroda przeznaczyła nam widocznie do użytku zewnętrznego, gasić mamy pragnienie, że w pierwszym rzędzie ku temu przeznaczone są owoce, to też nikt twierdzić nie zechce, iż mężowi dojrzałemu nie przystoi zajadać orzeźwiających tych darów przyrody.
Prawda, że ceny owoców są u nas zbyt jeszcze wysokie, i tylko nieco zamożniejsi mogą sobie pozwalać na obfitsze spożywanie świeżych owoców w każdej porze roku. Rozszerzenie hodowli owoców spowoduje z czasem zniżenie cen. Każdy przyjaciel wstrzemięźliwości powinien więc popierać sadownictwo, powinien pouczać ludzi o potrzebie hodowania drzewek owocowych i nakłaniać do tego, a pośrednio przyczynić się tem do zmniejszenia tyranji alkoholu.


Soki i wina owocowe; limonady.

Gdy uczucie pragnienia pojawia się tak silnie, że odczuwamy potrzebę wypicia znaczniejszej ilości jakiegoś płynu (u osób odżywiających się prawidłowo nie pojawia się pragnienie tak gwałtownie!), natenczas miejsce alkoholicznych napojów, szkodzących ustrojowi i bezpośrednio i pośrednio, bo znów wywołujących nadmiar pragnienia, zastąpić mogą z korzyścią soki i wina owocowe, jako też rozliczne limonady.
Soki owocowe, skoro należycie przysposobione i szczelnie zamknięte, nie ulegają fermentacji, a zatem pozostają wolne od alkoholu; niemniej smak ich lekko pobudzający odczuje każdy język nie zupełnie ostrościami wygarbowany. Dawniej umiano przeważnie zachowywać w świeżym stanie tylko soki malinowy i cytrynowy — teraz umiemy zachowywać również sok winnej macicy, poziomek, borówek, jeżyn, wisień, porzeczek (świętojanek), agrestu, jabłek, gruszek i wogóle wszelkich innych jagód i owoców.
Sposób wytłaczania i przechowywania soków nie jest ogólnie znany, i ztąd to przeważnie tylko przemysłowe przedsiębiorstwa zajęły się wytwarzaniem i sprzedażą soków owocowych. Umiejętność ta powinna jednak być znaną w każdem domowem gospodarstwie.
Chcąc uzyskać z owoców i rozmaitych jagód, także z jagody winnej, soki niezawierające alkoholu, trzeba po wyciśnięciu niedopuścić soku do przeburzenia (fermentacji).
Zaczyn przeburzenia zawiera się w grzybkach drożdżowych; one to cukier soku owocowego rozkładają na alkohol i kwas węglany. Kwas węglany ulatnia się, alkohol zaś pozostaje, i chroni wprawdzie ciecz od zepsucia, t. j. od zniszczenia przez inne grzybki pleśniowe i t. p., ale za to przez swoją obecność czyni ją dla ustroju ludzkiego szkodliwą. Dodać należy, że przeburzenie pozbawia sok wytłoczony z owoców także znacznej części ciałek białkowych, a więc pożywnych. Wynika więc ztąd, że właśnie niealkoholiczne wina, mając znaczniejszą zawartość białkowiny i cukru gronowego, są istotnie nietylko napojem ożywczym, ale i pożywnym.
Ażeby umiejętność tłoczenia i przechowywania soków uprzystępnić szerszym kołom i rozpowszechnić, na końcu niniejszej rozprawki w osobnym ustępie podajemy niektóre ważniejsze przepisy. U nas znajomość tego postępowania tem więcej powinno się rozpowszechniać, że nawet nie mamy przedsiębiorstw przemysłowych w tej dziedzinie, tak że chcący nabywać soków lub win owocowych udawać się muszą do firm niemieckich! —
Zaznaczyć trzeba, że niektóre z zalecanych wyrobów, rzekomo bezalkoholicznych, przecież, jak stwierdzono, czasem zawierają znaczne ilości alkoholu.
Niektórzy niewolnicy alkoholu wzięli ztąd pochop do głoszenia światu, że zwolennicy wstrzemięźliwości są wilkami w owczej skórze, że porzucają jedne napoje alkoholiczne, ażeby się raczyć drugiemi. A że gdzieś fabrykują się wina owocowe z alkoholem, za to wszakże nie przystoi zarzucać szczerym szermierzom wstrzemięźliwości, jakoby to właśnie oni, polecając wina owocowe, nakłaniali zarazem do picia owych wyrobów alkoholicznych!… Fermentacja i wytworzenie się alkoholu w butelce, zawierającej świeżo wytłoczony sok, zwykle pochodzi z braku szybkiego i szczelnego zamknięcia.
Takich win oczywiście nie możemy zalecać. Zakupując wina owocowe trzeba więc zachować pewną ostrożność w tym względzie; najlepiej zaś wyrabiać je sobie samemu, i korkować należy tak, żeby zapobiedz fermentacji. O sposobie zaprawiania soków i korkowania butelek podajemy poniżej także przepisy.
Kto sam sporządzi sobie wina owocowe, ma też ważną korzyść, że napój taki kosztować go będzie znacznie mniej, aniżeli wyrób fabryczny.
Zresztą dopóki ceny soków i win owocowych są dla biedaków za wysokie, to przecież każdy ma możność sporządzenia sobie bez wielkiego trudu jakiejś limonady. — Do limonad można brać owoce najrozmaitsze. Najwięcej znaną zdawna i słusznie rozpowszechnioną jest limonada cytrynowa. Owoc cytryny nadchodzi do nas z południowych krajów w takich ilościach, że każdy kupić go sobie może. Pamiętajmy, że chcąc mieć zdrową dobrą limonadę cytrynową, trzeba sok z cytryny zawsze wytłaczać u siebie i mieszać z wodą, a nie kupować gotowej limonady. W tych sztucznych, pięknie barwionych limonadach bardzo dużo rzeczy, szkodliwych chemicznych składników, kwasów — bywa i kwas siarkowy — i olejków wonnych wątpliwej wartości; nadto, limonada taka, sztucznie barwiona i słodzona „sacharyną“ (cukeryną) i t. p.[3] zwykle dużo kosztuje, a żołądkowi, szczególnie osób wrażliwych, szkodzić musi. Więc wystrzegać się gotowych limonad!
Nie należy zapominać i o naszych świeżych owocach. Pomijając znaną limonadę z sokiem malinowym, przypominamy, że nadają się do sporządzania limonady także soki z czarnych jagód, porzeczek lub jeżyn, wisien, żorawin, również głogu i t. p.
Wydobywanie soku nie powinno się odbywać w ten sposób, że wytłaczamy sok z jagód, a łupinki i jądra wyrzucamy!… Prof. Bunge, jeden z najzasłużeńszych szermierzy przeciw alkoholizmowi, zwraca słusznie uwagę na to, iż w łupinkach i jądrach znajduje się najwięcej właściwej danemu owocowi woni (aromatu). Wyrzucając więc bez użytku łupinki i jądra, pozbawiamy sok znaczniejszej części znamiennej nęcącej woni. Wedle przepisu wspomnianego lekarza, należy jagody, jak są w całości (po opłókaniu) zagotować, z dostateczną ilością cukru, by zapobiedz przeburzeniu (fermentacji). Potem kilka łyżeczek tak zagotowanych jagód włożyć w szklankę wody, zamieszać — i limonada gotowa.
Kogoby jagody w szklance przy piciu raziły, niech używa siteczka.
Bardzo zdrowa a tania jest limonada z soku czarnych jagód, w smaku przypominająca czerwone wino francuskie. (Nieraz już niejeden, chcąc się „pokrzepić“ czemś „lepszem“, zapłacił grubo za butelkę „czerwonego“ w jakim składzie, a nie pił też nic innego, jak wytłoczyny czerwonych jagód z dodatkiem jakiegoś olejku eterycznego. (Piszący niniejsze słowa miał raz sposobność oglądać kupioną w pewnej mniejszej drogeryi w Berlinie za 2 czy 3 marki butelkę „czerwonego“, gdzie po wypiciu na spodzie ukazało się kilka jagódek!…)

Wody mineralne.

Bardzo dużo osób, które za młodu używały za dużo alkoholicznych napojów, później, gdy z wiekiem zaczynają pojawiać się rozmaite dolegliwości, ucieka się do wód mineralnych, używając ich do obiadu, do wieczerzy i t. d. Wody mineralne w niektórych razach niezaprzeczenie są zdrowe i konieczne, ale należałoby ich używać zawsze tylko podług przepisu lekarza — spijanie wód mineralnych celem gaszenia pragnienia przy obiedzie, wieczerzy i t. d., nie jest godnem polecenia. Pić przy jedzeniu takie wody, zwłaszcza silniejsze alkaliczne, znaczy przecież przytłumiać w żołądku działanie kwasu solnego, niezbędnego do przetrawienia białka! Kto ma na to, by kupować sobie bądź to naturalne, bądź to sztuczne wody mineralne, może sobie też sprawić wina owocowego, lub sporządzić limonadę, jaka mu przypadnie do smaku.
Najlepiej starać się o to, żeby wcale nie potrzebować picia przy jedzeniu. Gdy się je potrawy zawierające dużo wody, jak jarzyny, owoce, można się obyć bez popłukiwania pokarmu. Gęsi muszą też popłukiwać; ustrój ludzki, bylebyśmy go odżywiali prawidłowo, tego nie wymaga.
Szczególnie osoby mające osłabiony żołądek powinny być ostrożne co do wód mineralnych, o ile ich nie przepisał lekarz; lepiej niech w razie koniecznej potrzeby piją wprost wodę źródlaną z jakimś sokiem owocowym.


Piwa bezalkoholiczne.

Dla uzupełnienia tej rozprawki wspomnieć też należy o wyrabianych obecnie w kilku już miejscach w Niemczech piwach „zdrowotnych“ bez alkoholu. Kto ma na to, by je sobie nabyć, a smak w nich znajduje, niechaj się niemi raczy — ale ze względu na to, iż same to tylko wyroby obce i sztuczne, a nasze jagody i owoce dają nam bądź co bądź smaczniejsze i wonne napoje, polecamy owe piwa tylko w drugim rzędzie w szeregu napojów mających nam zastąpić alkoholiczne.

Mleko — maślanka — serwatka.

Cokolwiek też pomówić nam potrzeba o mleku. Nie każdy żołądek dorosłego człowieka znosi mleko, przez przyrodę przeznaczone przedewszystkiem dla młodzi. Skoro lekarz przepisze używanie mleka, pijemy je jako środek leczniczy; jako podręczny środek do gaszenia pragnienia, szczególnie po miastach, mleko zapewne mniej się nadaje, gdyż jest to płyn przedewszystkiem pożywny… Kto ma pragnienie, a ugasić je może maleńką ilością mleka, niechże to uczyni — ale kto pragnie dużo wypić, niech pamięta, że spożywając dużo mleka, daje zarazem żołądkowi znaczną pracę do wykonania… Po obiedzie więc, po wieczerzy, po śniadaniu, gdy człowiek się nasycił, jest stanowczo niewłaściwem gaszenie pragnienia mlekiem. Natomiast, gdy uczuwamy obok pragnienia zarazem głód, natenczas przedewszystkiem mleko jest godne zalecenia i to najlepiej razem z kawałkiem suchego chleba!
Wspomnieć przytem należy, że obawa zakażenia się suchotami i t. p. skutkiem picia mleka od chorych bydląt jest na ogół zbyteczną. Żołądek nasz z łaski Stwórcy przygotowany na to, że potrzebuje niszczyć wprowadzane doń z potrawami zarodki chorobowe. Z garścią bacylów suchotniczych żołądek zdrowego człowieka daje też sobie zwykle radę!
Kto nie lubi mleka surowego, lub jego się obawia, niech pije lekko przegotowane. (Zagotować do 60° C., a następnie natychmiast szybko i silnie ochłodzić, postawić na lód!)
To samo, co powiedzieliśmy o mleku, odnosi się oczywiście i do spijania maślanki, lub kwaśnego mleka. Natomiast już częściej pić można serwatkę.

Mleko migdałowe, orzechowe.

Bardzo miłym, lekko pożywnym napojem jest mleko migdałowe. Sposób przyrządzenia jego w domu następujący:
Parzy się i obiera ze skórek 25 do 30 sztuk słodkich migdałów i jeden gorzki, rozciera przez 10 do 15 minut z dodaniem nieco wody; następnie do miazgi dolewa się powoli, rozcierając ją w dalszym ciągu, tyle wody, ile potrzeba do napełnienia filiżanki; przecedziwszy roztwór przez cienki płatek lniany, do wyciekającego płynu dodaje się nieco cukru i mleko gotowe.
W podobny sposób robi się mleko z orzechów laskowych lub włoskich.
Mleka migdałowego i orzechowego nie można długo przechowywać; a zatem przysposobić tylko małą ilość i wypijać je w stanie świeżym.

Kawa i herbata ruska lub chińska.

W szeregu środków, mających nieraz zastąpić alkoholiczne napoje i odzwyczaić od ich używania, nie należy zapominać o kawie i herbacie.
Wprawdzie kawa i herbata ruska i chińska zawierają alkaloid podniecający, olejek lotny zwany teiną, lub kofeiną; jest to jad, chociaż nie ostry, lecz w znaczniejszych ilościach działający porażająco na nerwy, w małych zaś oczywiście nie tak szkodliwy, jak alkohol. Osobom więc, chcącym się odzwyczaić od napojów alkoholicznych, a mającym skłonność do kawy i herbaty, można sumiennie zalecać ich mierne używanie.
Nadmienić należy, że alkaloid jadowity (teina) zawarty w herbacie, bardzo podobny do kawowego (kofeina), działa przecież znacznie słabiej od alkoholu.
Jasną jest rzeczą, że dzieciom stanowczo nie trzeba dawać ciągle kawy i herbaty, gdyż ich młodociany ustrój doznaje przez to zbyt wielkiego podrażnienia; używanie za młodu mocnej kawy lub herbaty sprowadza niejedną słabość nerwową.
U starszych nadużywanie kawy i herbaty oczywiście także wywołuje skutki szkodliwe dla układu czulcowego i dla żołądka. O tem, jako o rzeczy znanej, nie potrzebujemy się dłużej rozwodzić.
Bądź co bądź ze względu na to, iż kawa i herbata wywołują w ustroju tylko zaburzenia znikające po usunięciu przyczyny, a alkohol sprowadza nieuleczalne zmiany szkodliwe w budowie tkanek, zatem osobom chcącym się wyzwolić z więzów alkoholu, jako napój mniej szkodliwy, dopóki nie zasmakują sami w owocowych sokach i owocach, można zalecać kawę i herbatę.

Herbaty (czaje) krajowe.

Ważniejsze nieskończenie w szeregu napojów mających wypierać alkoholiczne, są herbaty krajowe, to jest odwary z różnych ziół u nas rosnących.
Odwary z liści poziomkowych, jeżynowych, z dodaniem cukru i mleka, lub cukru i soku cytrynowego, dają bardzo smaczną i zdrową herbatę. Podobnież jest zalecenia godna herbata z liści i kwiatu rosnącej u nas wszędzie po urwiskach i piaskach dziewanny“, dalej z dziurawca.[4]
Jądra głogu[4] lub dzikiej róży dają odwar smaczny i zdrowy, który można długo przechowywać i odgrzewać. Pije się go z mlekiem i cukrem, lub z cukrem i cytryną. Celem sporządzenia dobrego odwaru należy jądra pozostawić na noc w zimnej wodzie, a następnie warzyć przez godzinę lub dwie.
Herbata jabłeczna przyrządza się w sposób następujący:
Kilka kwaskawych jabłek nieobranych kraje się w małe kawałki, parzy warem i pozostawia pod szczelnem nakryciem przez 10 do 15 minut na gorącem palenisku; następnie zlewa się płyn i słodzi cukrem lub miodem wedle upodobania; dodać też można soku cytrynowego lub pomarańczowego. Napój gotowy można też pić na zimno.[5]

Kakao i czekolada.

Spożywane w stanie płynnym kakao i czekolada są oczywiście raczej pożywieniem, aniżeli napojem. Odnosi się do nich, w znaczniejszej jeszcze mierze, wszystko to, co powiedzieliśmy powyżej o mleku.
Nadmienić trzeba, że dobre kakao ugotowane w mleku, i ochłodzone na lodzie, jest napojem bardzo miłym i istotnie gaszącym pragnienie. Można więc jego używać ilekroć żołądek też i posilić nieco pragniemy.

Kwas.

Na końcu wymieniamy, znany ten w Polsce i na Litwie, jako też w całej Rosji, kwaskowaty, rzeźwiący napój.
W kwasie znajduje się wprawdzie odrobina alkoholu, ale tak nieznaczna, że napój ten szkodliwych skutków alkoholu na ustrój nie wywiera, a że przytem jest też i smaczny, więc zasługuje na większe rozpowszechnienie w Europie środkowej i zachodniej. Szczególnie na porę latową dla pracujących w polu rozczyn ten jest środkiem ugaszenia pragnienia.
Kwas wytwarza się skutkiem równoczesnego brażenia (fermentacji kwaśnej i alkoholicznej) następujących składników:
1. mąki pszennej, rżanej, jęczmiennej lub gryczanej,
2. odpowiednich powyższym 4 rodzajom mąki słodzin,
3. chleba,
4. mieszaniny powyżej wspomnianych bez cukru, albo z dodaniem cukru lub słodkich płodów przyrody (miodu i t. p.)
Dodawać można do kwasu różnych przydatków korzennych, n. p. mięty.
Sposobów przyrządzania kwasu w Rosji jest kilkadziesiąt. Podajemy poniżej dwa.
Kwas z rżanej mąki i chleba. W duże naczynie nalać około 20 litrów wody i zagotować. Do waru wsypać 400 gramów mąki rżanej, a dwa razy tyle słodu rżanego.
Lepiej jeszcze osobno słód i mąkę rozczynić wodą i potem dopiero zmieszać. Następnie dodaje się około 800 gramów suchego, w kawałki pokrajanego chleba rżanego i gotuje wszystko razem. Po przegotowaniu ochładza się mieszaninę i przecedza ostróżnie. Dodać potem 600 gramów dobrego cukru i nieco roztworzonych drożdży (młodzi) (60 do 100 gramów). Rozmieszać wszystko dobrze i po godzinie do butelek przelać, do których poprzednio włożono po 3 duże rodzynki. Szczelnie zatknąć wygotowanemi korkami i przechować w sklepie. Po 2 dniach kwas gotowy; można go oczywiście przetrzymywać przez czas dłuższy.
Kwas gruszkowy. Wybrać dobrych gruszek zdrowych (nie dając wbłąkać się nabolałym!), nasypać niemi beczułkę do połowy, nalać wody i postawić w sklepie. Po 6 tygodniach kwas gotowy!
Albo też rano omyć przebrane gruszki, nałożyć w miski, podlać wodą i postawić w piecu aż do wieczora; potem przecedzić ciecz i rozczynić razem; skoro zgęstnieje, zlać w beczułki i postawić w sklepie, gdzie wkrótce nastąpi fermentacja.


∗                              ∗

Spodziewać się należy, że z wzrastającym ruchem przeciwko alkoholowi wzmagać się też będzie liczba napojów zastępczych, ażeby dać możność każdemu wedle jego smaku przetrwania zwycięsko czasów pierwszych po wypowiedzeniu wojny byłemu »przyjacielowi« alkoholowi!
Niechaj i ta książeczka przyczyni się do pomnożenia liczby tych, którzy chociaż przekonani o szkodliwości alkoholu i o potrzebie zwalczania jego, wahają się z wypowiedzeniem mu ostatecznem przyjaźni, szukając mostu i drogi do wydobycia się poza granicę jego mocarstwa, z cieśni niewoli na przestwory swobodnego życia przyrodnego!






  1. Patrz Przew. Zdr. r. 1902, str. 83 i n.
  2. Patrz »Przew. Zdr.« r. 1897, str. 75, dalej r. 1903, str. 31 i n.
  3. Patrz »Przew. Zdr.« r. 1896, str. 44.
  4. 4,0 4,1 Patrz opis i ryciny w „Zielniku lekarskim“.
  5. Patrz »Jarska kuchnia«, str. 168.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Augustyn Czarnowski.