Doświadczyłeś mię, Panie...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Doświadczyłeś mię, Panie...
Pochodzenie U poetów
Wydawca Wydawnictwo J. Mortkowicza
Data wyd. 1921
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Miriam
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

— Ah çá mais! quelle idée as-tu, capricieuse...



— Cóż to znów za myśl nowa, piękna kapryśnico,
Bym w chwili, gdy śród liści złote plamy świécą,
Gdy miękka trawa wabi w chłodne lasu cienie,
Mówił ci o Esslingu, Eylau lub Jenie?
Mówmy o swej miłości, rzućmy boje krwawe.
Tak, pradziadowie nasi z wojen brali sławę,
Mój ojciec był też jednym z olbrzymów drużyny;
Lecz i dziś, gdy czas przyjdzie myśl zamienić w czyny,
Za bary wziąć się z burzą po dniach błogiej ciszy,
Ci wielcy godnych śród nas znajdą towarzyszy;
Walczyć będziem, jak oni, choć z rozpaczą w duszy,
Z równem sercem, choć z siłą nie tą już, co kruszy, —
Świat usłyszy, jak róg nasz bojowy podźwięka,
Lecz dziś ty mnie, ja ciebie — kochamy. Jutrzenka
Przepełnia światłem pola, niebo, serca nasze;
Śmiały się z Horacego wróbelki-judasze,
Gdy, siedząc przy Barynie wzruszonej, różowéj,
Wiódł długie o czem innem zupełnie rozmowy.
Mam-że zdumieć te błonia, lasy pełne szumu,
Widokiem człeka, co ma mniej niż ptak rozumu?...
...................
...................
Kochajmy. Maj to jasnych, słodkich uczuć pora.


Dla Klebera, Ajaksa, Marceau lub Hektora
Niema miejsca śród pól tych ciszy i słodyczy,
Gdy wiosna w głębi lasów budzi chór słowiczy;
Bo Homer może tylko strwożyć Teokryta;
Moschus drży przed eposem miecza i dziryta;
Przed lekkonogim boskim Achillem w zawody
Pierzchają pląsające w gajach chorowody. —

Ona rzekła mi na to w róż kwitnienia porze:

— Druhu, nie myśl, że słucham tych słów twoich może;
Nie gniewam się na ciebie; wiem, tak w tajemnicy
Mówi się do kochanki swej i... niewolnicy.
Tak, jutrzenka przystraja bór w świeże uśmiechy,
Wonny kwiecień nadbiega z lir słodkiemi echy;
Ptaków, którym nie ciąży nic, brzmi pieśń radosna;
Tak, jeśli co nam serca przepełnia, to wiosna,
To idylla, Astrea, to Flora i Maja,
To raj ziemski... To również smutek, co upaja.
Niech wszystkie kwiaty kwitną i pachną mnie gwoli,
Ja marzę o dzwonnicy Strassburga w niewoli
I widzę, poprzez cudną eklogę przede mną,
W dali na widnokręgu jej wieżycę ciemną.
Ach, mów mi, mów o wojnie! Gdzież dumne wyzwania?
Myśl o dziadach mnie myślą o synach podzwania.
By rodzić bohaterów — pięknie być kobiétą;
Odbierzmy niebu wielką duszę już odżytą;
Zawrzyjmy wielki hymen! Kocham cię, wiesz o tem;
Lecz pod posępnym, drżącym tych dębów namiotem

Nie miłość, lecz gniew święty owłada mą duszę;
Nie zna wstydu, kto hańby przenosi katusze;
Kraj mój — — to jedno twarz mą ogniami spopiela!
Bierz mnie — lecz niechaj uścisk twój stworzy mściciela!




VICTOR HUGO. TOUTE LA LYRE. VI. 23.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Zenon Przesmycki.