Do A. Z.
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do A. Z. |
Podtytuł | Dedykacja |
Pochodzenie | Dzieła Cyprjana Norwida |
Redaktor | Tadeusz Pini |
Wydawca | Spółka Wydawnicza „Parnas Polski” |
Data wyd. | 1934 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ileż to razy, dobry mój Antoni,
Z mężem poważnym chodziłem pod ramię
W mieście, którego lew i lilja broni,
A Danta szukasz, czy nie spotkasz w bramie:
Sztuka tam, pomnisz, od religji idzie,
Jako posłane na przechadzkę dziecko,
A pospolita rzecz — o! czasów wstydzie —
Z murów wygląda święcie i szlachecko!
Ileż to razy więc, w Florencji onej,
Pamiętasz, szliśmy, rzeczy mówiąc pewne,
Które nie mają treści naznaczonej,
A jednak całe są i długo rzewne.
Nie zapodziewa ich wola człowieka,
Ni czas — lecz owszem odpomnień są skłonne,
I myśl dosnuwa je lub dosnuć czeka,
I brzmią w powietrzu, jak znane podzwonne.
Takim to treściom na pamiątkę szlę ci
Dziewiętnastego wieku tę legedę[2];
Starszych niech zbudzi, ukołysze dzieci,
A szczęśliw będę ———————