[91]Skan zawiera grafikę.
DO CIEBIE, MATKO...
Prawda! Jam silna! Kamienistą drogą
Idąc, rozrywam i duszę i wiarę,
A przecież nad zmierzchy szare,
W zorzę wyżyn wstępuję wyniosłą mą nogą.
Na wszystkie ciosy odsłaniam pierś hardą,
Wyzywam ciemne, nienawistne moce,
A doli, co mnie druzgoce,
Potęgę stu żywotów przeciwstawiam z wzgardą.
Nie łamię w bólu rąk — rozpaczy gestem.
Zmarszczka mi czoła ni myśli nie ściąga.
Jam dąb, co wichrom urąga...
Tak, to jest prawda, matko! Tak, ja silna jestem!
W pieśni mej dźwięczy struna szczerozłota
Miłości, co świat odradza bez końca,
Jako pocałunek słońca
Płodna, a wiekuista jak posiew żywota.
[92]
Błogosław ty mi, matko! Wszak jedynie
Dla ciebie walczę, trwam, chowam nadzieję!
Gdy krew się z łzami przeleje
W pierś z serca, gdy mi gardło zadławi, zapłynie,
Gdy czuję, jak myśl moja udręczona,
Ślepo trzepoce się wśród zwątpień nocy,
Jak płomień żywiącej mocy,
Co mi rozpala żyły, przygasa i kona, —
W ciebie ja patrzę, matko! A ty, dumna
A prosta, w bieli posągowej lica
Stoisz, wzniosła samotnica,
W czci swej siwizny, jako wśród ruin kolumna.
Tak mi się jawisz w zachodzie żywota
Czysta, i taka cicha, ukojona, —
Ty, coś miecz czuła skróś łona,
I wiesz jak dusza w męce konania się miota!
Takie w uśmiechu smętnym, w każdym ruchu,
W pogodnej twojej źrenicy masz blaski,
I taki majestat łaski,
Że znów przez ciebie wskrzesam, odradzam się w duchu.
I znów się ciałem twego ciała staję,
Siłą twej siły — ty święta, ty prosta!
I znów we mnie zmartwychwstaje
Dąb, który gardzi burzą, gdy go wicher chłosta.
Skan zawiera grafikę.