[93]Skan zawiera grafikę.
PRZYMUSOWA PRZEPROWADZKA.
Nędza. Już dawno izba niepłacona.
W kupę zrzucony, wpośrodku drogi,
Leży na wozie dobytek ubogi,
I zda się, że w tej przeprowadzce — kona.
Chmurno. Deszcz zimny przenika, zalewa
Wóz i łachmany, i sprzęty żebracze,
Nagie, kalekie, z spróchniałego drzewa,
A coś, jak żywa dusza drży w nich, płacze...
I duma łóżko, wśród słoty i chłodu,
O tej miłości nieszczęsnej, co ciała
Dwojga dzieciątek na świat ten wydała...
— Przeklęta miłość barłogu i głodu!
I całe trzęsąc się, skrzypi: — »Kto prawo
Dał wyrobnicy, która łaknie co dnia
Za pocałunek stwarzać nędzę krwawą
Nowego życia?... Jej miłość — to zbrodnia!«
[94]
A wóz się toczy, jakby na pogrzebie.
Za nim wyrobnik z pochyloną głową
Za swą ruiną idzie. Ani słowo
Z ust mu nie padło; nie patrzy za siebie.
Przy nim, szlochając, kobieta się wlecze
Z dwojgiem drobiazgu, obdarta. Tak idą,
Nie wiedząc sami gdzie, ze swoją biédą,
A deszcz ich coraz silnej chłosta, siecze.
I groźbą wstaje ból jakiś ponury,
Z skrzypienia woza, co jęczy i płacze,
Z mokrych łachmanów piętrzącej się góry,
Z piersi tych czworga, co zwą się — tułacze.
Skan zawiera grafikę.