Do pożegnania byłem gotów ninie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Peter Cornelius
Tytuł Do pożegnania byłem gotów ninie
Podtytuł LVIII.
Pochodzenie Niektóre pieśni Piotra Corneliusa w zbiorze Piołuny
Wydawca Jana Ignacego Kraszewskiego
Data wyd. 1869
Druk J. I. Kraszewski
Miejsce wyd. Drezno
Tłumacz Ernest Buława
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Do pożegnania byłem gotów ninie.
LVIII.

Do pożegnania byłem gotów ninie,
Milcząc żegnała mnie aż wieczór minie
O szarej godzinie!
I wzniosła w progu stojąc oniemiałą
Ku jednéj z gwiazd którémi niebo drzało
Dłoń drżącą, białą!
A gwiazdka była tak smętna i zbladła
I na zachodzie do chmury się kładła,
Aż w ciemność spadła!
Ach! ona zeszła na niebios sklepieniu
By nad nią świecić w złotych gajów cieniu
Nie w rozłączeniu!
Gwiazdko! jeżeliś pełna utęsknienia,
To jesteś moja, do drogi skończenia,
Wśród nieb sklepienia!
A jeźli szczęścia kres tobie daléki
Toś gwiazdką szczęścia, mnie wśród życia spieki,
Bądź nią na wieki!

Bądź nią i w sercu mém, co ukochało
Przeczuj że ramię co ciebie wskazało
Na raj zostało!
Gdy śmierć użali się nad życia drzewem
Dusza do ciebie poleci ze śpiewem
Jednym powiewem!
I wtenczas duch mój ciebie posteruje
Ku twemu słońcu w sferach pożegluje,
Które przeczuje!
Tam czas i przestrzeń już będzie nieznana
A koléj niebios bez końca świetlana,
O świcie rana!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Peter Cornelius i tłumacza: Władysław Tarnowski.