Dobrem za złe oddawaj
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Dobrem za złe oddawaj |
Pochodzenie | zbiór powiastek Niespodzianka |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1890 |
Druk | St. Niemiera |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
DOBREM ZA ZŁE ODDAWAJ.
Michaś i Wicuś chowali się razem, jednego mieli nauczyciela, jednakowego doznawali obejścia, ale nie jednakie były ich serduszka.
Michaś uprzejmy, usłużny, przemyślał nad tem, jakby komu co przyjemnego uczynić; dowcipny i figlarny Wicuś, upatrywał wszędzie sposobności do wypłatania jakiego figla. Najwięcej od niego cierpiał biedny Michałek: to mu książkę gdzie rzucił, to zepsuł pióro, to schował scyzoryk, a biedny chłopczyk oprócz przykrości i straty czasu, nieraz jeszcze naganę usłyszał.
Ależ za to, przy końcu każdego miesiąca, Michaś odbierał nagrodę lub pochwałę za dobre sprawowanie i pilność w nauce. Wicuś prawie zawsze miał napisane:
Roztargniony, albo: nie dość pilny.
I nie mogło być inaczej, bo mu figle i psoty zabierały czas na naukę przeznaczony.
Sprzykrzyły się w końcu Wicusiowi tak ciągłe nagany. Jednego miesiąca postanowił sobie, że równo z Michałkiem uczyć się będzie; dotrzymał postanowienia, i chociaż tu i owdzie jeszcze jaką psotę wyrządził, choć potajemnie znalazł czas na sprzeciwianie się Michasiowi, przy końcu miesiąca otrzymał od nauczyciela niezwykły napis:
Uczył się wzorowo.
Uszczęśliwiony położył papier na stole pod otwartem oknem, i przystąpił do Michasia, który przed drugim stolikiem układał mozolnie dom z drewnianych cegiełek; już wzniósł całą budowę, już ostatnią kładł dachówkę, gdy Wicuś, niby nie chcąc, trącił stolikiem, i gmach cały w drobne szczątki się rozsypał.
Smutny i rozgniewany Michaś wyszedł przed dom, i za pierwszym spojrzeniem zobaczył na kamieniach świadectwo Wicusia, które wiatr za okno wydmuchnął. Podniósł je i schował żwawo, myśląc sobie:
— I ja też tobie figla wypłatam.
Ale niedługo widząc, jak Wicuś szukał, i szukał straconej pochwały, jak się smucił że nazajutrz nie odbierze uściśnienia ojca, który mu za cały miesiąc pilności nagrodą być miało, wyjął pochwałę z kieszeni i oddając ją bratu, rzekł:
— Chciałem to schować na długo, a może na zawsze, bo i ty mi nieraz taką przykrość zrobiłeś; ale ci jednak oddaję ten papier, bom sobie przypomniał, że mnie uczono: bym złe dobrem odpłacał.