[26]Dokąd pójdziemy?...
(urywek z pożegnania szkoły)
Pójdziem, gdzie mroki osłaniają strzechy,
Pod prześladowań straszliwe szykany
Pójdziem, jak okręt szałem fal targany
By z duszy ludu zmyć przeszłości grzechy.
Będą nam silne stawiali zapory
Będą pod nogi nam przeszkody kładli:
O chaty szare, o bracia wybladli
O dolo krwawa, twe czarne ugory
Są dla nas Bóstwa wiecznego ołtarzem,
Ty nam przyszłości naszej jesteś chwałą,
Za ciebie dajem dni krwawych nić całą,
My swoim sercom dla ciebie bić każem,
My swoim sercom każemy bić silnie —
A drgań tak silnych nie słyszał świat jeszcze
Te drgania, katom ducha są złowieszcze
Zgubę im, zgubę niosą nieomylnie.
Hej, bracia, próżno wzdychać i łzy ronić,
W przyszłą krainę szczęścia nam trza gonić!
Niech każdy sokół wytrwa w świętym locie,
Chociaż w pierś bije krwawy grot po grocie;
Chociaż świat piersi sztyletami bodzie —
Hej, bracia, wielu nas wytrwa w pochodzie?
Kto żyjąc, ducha Królestwo zdobędzie;
Kto tu na ziemi nowe życie tworzy —-
Ten w sercach braci na wieki żyć będzie,
A skrzydeł jego nie sięgnie gniew Boży.
My wolne duchy, jak żywiołu siła
Wydzierać z duszy idziemy zgniliznę,
Wlewać moc życia, rwać ugory żyzne,
Dźwigać do życia — co gniecie mogiła,
Olbrzyma zbudzić, co uśpiony leży;
Idziemy tajnych zwoływać rycerzy!
Bracia, czy kiedy wielki dzwon uderzy,
My podołamy pójść o własnej sile?
Czy przyszłość wspomni nas, jako rycerzy
Czyli od chleba legniemy w mogile?
[27]
Czy mamy w dłoni dzierżyć tylko pługi?
Bracia, wszak nas jest tak wiele tysięcy!
Czy czujem jeszcze jakieś inne długi,
Czy oprócz pługa nic nie mamy więcej?
Rozważcie dobrze, a niech myśl wam poda,
Jak żyć ma nadal rzesza duchów młoda.
Już nas nie złamie ani grzmot, ni burza,
Szczyt naszych myśli w niebo się zanurza,
Myśl w lot szeroki rwie się... w górę