[179]Skan zawiera grafikę.
DOMECZKI BIAŁE...
Domeczki białe, błyszczące na słońcu,
Z oknem otwartem, obrosłe w maj świeży,
Jak słodko, chciwie ku wam oko bieży...
Domeczki białe, błyszczące na słońcu!
Mimo was idąc, mam słoneczną strzałę
W piersi, i tak wam uśmiecham się rada!
O gniazdach ptaszych spokój wasz powiada.
O, mówcie, mówcie do mnie, domki białe!...
— Czy w komnat waszych przewiewnej zaciszy,
W czarkach z kryształu, pełne aromatu,
Lekkie wiązanki tkwią gardenii kwiatu,
I róż przywiędłych, i lilii woń dyszy?
Czy leży w dziwnym koszyczku robota?
Czy w nim, wśród igieł i motków się mały
Liścik ukrywa tkliwy, poufały?...
Niebieska wstążka, bransoletka złota?...
Czy są graciki? Zalotne powieści?
I fantastyczne pastele na ścianach?...
[180]
Lalki, koniki, czy są na dywanach?
Szczebiot ptaszęcy, dziecinny, niewieści?
Czy jest babunia, w okularach, blada,
Co, siedząc w starym, głębokim fotelu,
Drżącym swym głosem, od lat — nie wiem wielu,
Zawsze tę samą historyę powiada
O smoku, z paszczy co ział żar i wodę...
A kupka dzieci słucha jej statecznie.
...Czy jest »mamusia«, zatroskana wiecznie,
I »tata« czarną swą gładzący brodę?
— Mówcie mi, mówcie! Bluszczowa zasłona
W uścisk was ciasny zazdrośnie oplata...
W czyste błękity z piosenką ulata
Skowronek, a ja — wyciągam ramiona
Za szczęściem, życiem, za dnia gwiazdą złotą,
I na dnie serca czuję tęsknot męki —
Do drogiej twarzy, do kochanej ręki,
Coby mej głowy dotknęła z pieszczotą...
Do fijołkowej woni, co tchnie mrąca,
Do ciszy, która tuli gniazda ptasze,
Do was, do tego wszystkiego, co wasze...
Domeczki białe, błyszczące od słońca!
Skan zawiera grafikę.