Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji/IV
IV.
Odzianemu w piór oblaski,
Swieci oto chwila łaski!
Ważę — ważę się w błękity;
Skrzydłem prawém, skrzydłem lewém,
Mierzę światy za powiewem;
Namiot Boga złotolity,
Ku mnie — ku mnie — tu — ku ziemi —
Strzępi fałdy promiennemi...
Wyżej — wyżej — wyżej wzbity,
Serafińską, śpiewną ciszę —
Sercem chłonę: — niebios nuta,
Drży rozkosznie w pierś rozsnuta...
Wyżej — wyżej wzlatam w pysze...
I — «Hosanna, o Hosanna!
Na wiek wieków chwała! chwała!»
W świętych likach nieustanna,
Milionów — pieśń rozbrzmiała...
Duch mój światłość — w słońcach pała...
Pieśń chórami anielskiemi
«Chwała! chwała! (w słuch niewoli)
«Chwała Panu! — A na ziemi
«Pokój ludziom dobrej woli!»
Tajemnicą wieków senny,
Rozpościera krzyż ramiona...
Stoi w chwale pan promienny,
Z rodzicielką swą u łona...
Po prawicy, po lewicy,
Ziemscy Pańscy męczennicy,...
Chwała — chwała nieskończona!...
Weseliły się Cheruby,
Wiały ku mnie głos roznośny:
«Pan cię darzy znakiem chluby,
«Marja śle ci wzrok litośny,
«Błogosławią w krąg wybrani;
«Czas wypełnia się twej próby,
«Zleć iskierko do otchłani,
«Czeka oto ziemia rada!...
«Zgaśniesz — biada ci! o biada!
«Jak ty, bliźni twoi, ludzie —
«Byli w duchu — czyści, święci,
«Odkupieni cudem w cudzie,
«Lecz olsnęli na ułudzie,
«Zmiérzchło niebo — w ich pamięci,
«I na wieczność odepchnięci!»
Wiały — wiały głos Cheruby,
Powtarzali w głos wybrani:
«Czas wypełnia się twej próby,
«Zleć iskierko do otchłani!»
Aniołowie w lot krążyli. —
Na skinienie Pańskie, — w chwili —
U stóp krzyża duch niebieski
Promieniące czoło chyli;
Składa skarb swój — czyste łezki:
Anioł oto poślubiony,
Składa za mnie — łzy, pokłony;
Bądź mój stróżu pochwalony!
I w miłości tam ognisku,
Jak dwie lilje w jednym wieńcu,
Oblubieniec w oblubieńcu,
Zleliśmy się tchem w uścisku...
«Pan zastępów świętych — święty!»
Wyżej — wyżej wieją chóry...
I ja ważę lot do góry,
Lecz zwichnięty — o! zwichnięty...
W myśli wstają piérwsze męty...
Anioł mój na klęczkach woła...
Pozdrowienie ślą wybrani...
Na ramionach już anioła,
Smętny wracam do otchłani.