[319]DUMA.
Siedział orzeł na kurbanie,
W szponach trzymał trupią głowę,
Czyż za gniazdo orłu stanie,
Gniazdo myśli stuwiekowe?...
Siedział, dumał, bił skrzydłami
I nastrzępił białe pióra,
Jakby tęsknił za gwiazdami,
Co pokryła czarna chmura…
Cicho było – ciemno było –
Wicher stepów dumą śpiewał,
Ziemia zdała się mogiłą
I liść z drzewa ulatywał…
W tem nadpedził z głuchym szumem
Smok z oczyma jarzącemi,
Z piersi dymów ziajał tłumem,
Warkocz iskier słał po ziemi...
[320]
Leciał, śmiechem parsknął dzikim
W brudny obłok owiał czoło –
I popędził z głośnym rykiem,
Piekło iskier siejąc w koło…
I zadrżały polne kwiaty,
Orzeł krzyknął w niebogłosy –
Pożeglował w swoje światy –
Powiał, powiał gdzieś w niebiosy…
On co grzebał z kozakami
Atamanów kości białe,
On co płynął z sztandarami
Naprzód prężąc skrzydło śmiałe;
Czy się uląkł? .. o! nie z trwogi,
On w krzyk dziki się zasmucił,
Krzyk przeczucia to złowrogi,
Oby w piersi nie powrócił!...
I nad łamy – Nad kurhany –
Siadł – na krzyżu się posmucił
Z trupią głową. – W noc stepową
Uleciał – i niepowrócił!...