<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek Dyjonizy Kniaźnin
Tytuł Dwie gałązki
Pochodzenie Klejnoty poezji staropolskiej
Redaktor Gustaw Bolesław Baumfeld
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie
Data wyd. 1919
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
FRANCISZEK DYJONIZY KNIAŹNIN.
DWIE GAŁĄZKI.

Gałązki, jedna z jesionu
A druga z pięknego klonu,
Rzucone jakąś przygodą,
Płynęły z wodą.

Dalekie od swej rodziny,
Przez obce błądząc krainy,
W silniejszym coraz wód zbiegu,
Chybiały brzegu.

Napróżno stan ich sierocy
W złej toni szukał pomocy:
Z twardych skał a głuchej kniei
Nie masz nadziei!

Z posłusznem one milczeniem
Szły za mruczącym strumieniem;
Pędził je coraz wiatr chyżej,
Dalej a niżej.


Przemijały się czas długi,
Nie wiedząc jedna o drugiej;
Aż jakoś zbliżył nurt wązki
Obie gałązki.

Szczęśliwy, komu dozwoli
Bóg towarzysza w złej doli!
Płynących obok gałązek
Ujął mnie związek.

Alić coś wodę zamąci,
Jedna z nich drugą potrąci:
Poszły od siebie zwrócone
W przeciwną stronę.

Żal więc ogarnął niemały,
Gdy się z osobna puszczały
Na powódź rzeki szeroką
I toń głęboką.

Z smutkiem zdały się obracać,
I niby z gniewem odwracać;
To bliżej siebie, to daléj
Szły podług fali.

Wtem Zefir, sprawca pogody,
Jął głaskać błękitne wody,
I tchem łagodnym ku sobie
Nakłaniać obie.

Gdy na to tkliwie patrzyłem:
„Złączcie się z sobą – mówiłem,
„Póki dma wieje życzliwa
„I was przyzywa!

Aż tu kamień wśrzód powodzi
Spółce gałązek przeszkodzi:
Znów je od siebie zdaleka
Uniesie rzeka.


Nakoniec jedna przy lasku,
Druga zostanie na piasku:
Ta uschła a tamtą marnie
Splątały tarnie.

(Około 1780 r.)[1].





  1. Dwie gałązki. Ze zbioru poezji Kniaźnina, wyd. 1787—8. Jedna z charakterystycznych melancholją poezji tego autora.
    Zefir — wiatr zachodni: dma — wiatr.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Franciszek Dionizy Kniaźnin.