Dziennik Serafiny/Dnia 15. Marca 18..
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 15. Marca 18.. |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Postanowiłam sobie dziś, ale niezmiennie, stanowczo, koniecznie — dałam sobie słowo najuroczystsze, pisać dziennik... Józia pisze dziennik, Antosia także... nawet mi pozwoliły przeczytać trochę... myśl ta bardzo mi się podobała... Józia się śmieje i powiada, że ja się porwę, nabazgrzę kilka kartek... zniechęcę się i porzucę. Otóż, przepraszam! bardzo przepraszam! Będę go pisała regularnie, ale, tak jak ona, nie rzucę go w szufladce, żeby panna Ropecka znalazła, wyśmiała i dowiedziała się z niego rzeczy niepotrzebnych... albo może do Madame Feller zaniosła... Będę go na piersiach ciągle albo w kieszonce nosiła, nikt na świecie, żadne oko ludzkie go nie ujrzy... będę w nim miała powiernika, będę miała pamiątkę... przed nim się wyspowiadam ze wszystkiego, a! jak to będzie ślicznie... miło... przedziwnie... jak Mamę kocham... wszystko, wszystko zapisywać i potem czytać i samą siebie poznawać z tych notatek...
Zatem daję sobie słowo... Wybrałam najładniejszy seksterniczek, zszyłam go wstążeczkę niebieską, bo ten kolor pasjami lubię... przypada do moich włosów jasnych i twarzy...
Witaj mi niemy powierniku myśli moich...
Józia, która zaczęła rok dziewiętnasty, nazywa mnie dzieckiem... Ale ja przecie jestem w połowie ośmnastego, i doprawdy je suis plus avanceé qu’ elle pod wszystkiemi względami.. Pyszni się z tego, że do niej oficer od huzarów listy pisuje... Wielka mi rzecz! Oficer od huzarów... Ktoś idzie... dosyć na dzisiaj... podsuwam dziennik pod temat francuzki...