Dziennik podróży do Tatrów/Zamiar podróży do Tatrów
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik podróży do Tatrów |
Wydawca | B. M. Wolff |
Data wyd. | 1853 |
Druk | C. Wienhoeber |
Miejsce wyd. | Petersburg |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały rozdział Cały tekst |
Indeks stron |
Jedna z korzyści mojego położenia obecnego jest ta, że będę miał sposobność zwiedzić Tatry. Starszy syn Pani T... mieszka pod Nowymtargiem, bardzo blisko Tatrów. Dobry dla mnie, jak matka jego, ofiaruje mi ze swojéj strony wszelkie ułatwienia do téj podróży. W tych dniach ma tu przybyć i zabrać mnie z sobą. Jestem temu bardzo rad; niczego dziś bardziéj nie pragnę. Dotychczas niémam wyobrażenia o górach; co o nich słyszę zaostrza tylko ciekawość, ale jéj nie zaspakaja. Widzę czasem Tatry z miejsc wyższych téj okolicy, ale je widziéć o mil kilkanaście, słyszéć o nich choćby najdokładniejszą powieść, nie jest to samo co postawić własną nogę śród nich, zajrzéć im oko w oko. Jeszcze w dzieciństwie nasłuchałem się o nich tyle od mojego Ojca!
Dziwny pociąg rwał mię zawsze ku górom, ku życiu w górach. W mojéj szkolnéj młodości niebyło nic dla mnie przyjemniejszego, nic pożądańszego, jak śród stepów ukraińskich napotkać lada skałę, drapać się po niéj, przesiadywać na niéj po całych godzinach, marzyć wielką część nocy marzeniem goralskiém. Nigdy nie zapomnę skalistych brzegów Tykicza; nigdy nie zapomnę jaskiń Zofijówki! Były mi one jakby szkołą goralskiego życia; tam zaprawiałem do gór i głowę i odwagę; tam myślą wtajemniczałem się w świat rzeczywiście górski. Były to mniéj niż Pigmeje obok Tatrów, a ja śród nich czułem się już innym. Nic tak nie wyzwalało, nie podnosiło mojéj wyobraźni, jak choćby tylko myślenie o górach. Z niecierpliwością czekam dnia który mię skieruje ku Tatrom.