Dziennik wygnańca/28-my dzień po trzecim nowiu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik wygnańca |
Pochodzenie | Dzieła Aleksandra Fredry tom XIII |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Wł. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały dziennik |
Indeks stron |
Smutne przekonanie dla godności człowieka, ale jest niezaprzeczone, że życie fizyczne nad moralnem często górę bierze; że nędzny pokarm, odzież, posłanie, słowem nędza w całéj objętości przytłumiają władze umysłowe. — Innym jestem teraz jak byłem będąc w szczęściu, i coraz bardziéj innym co chwila się staję. Moja osoba w szczęściu wyda mi się wkrótce, jak tylko dawna znajomość. Dlatego dzieci moje kochane, jeżeli potrzebujący stanie w waszych progach, nie ważcie słów jego, nie dochodźcie szlachetności duszy w sposobie wyrażenia się, nie chciejcie odgadnąć z jego poruszeń, do jakiéj klasy wychowania należy — jest biedny, jest wsparcia potrzebny, musi wzywać pomocy; to wszystko jest jakby czarny kir, który zasłania, czem był, czem być może; — wstyd urodzony szlachetnemu sercu, wstyd uniżania się do prośby obok bojaźni być odepchniętym i to najczęściéj bolesnym sposobem, z niewczesnem wspomnieniem, lub hańbiącem posądzaniem, tamuje głos w piersiach, wzrok mgłą zasłania. Nie będziecie mogli zadość uczynić prośbie, niech łagodność towarzyszy słowom waszym, nigdy jéj więcéj nie potrzebują. A nadewszystko strzeżcie się nauk, które nieszczęśliwemu tak gorzko przyjmować. — Rada nieproszona tylko po wsparciu miejsce mieć może, bez tego jest owocem nierozsądku, albo nieczułości. I żebrak o kiju, co pod oknem odmawia pacierze, niech nigdy bez jałmużny choćby najmniéjszéj nie odejdzie, nie wstrzymujcie się myślą, że wielu zasłużyło na ten los opłakany — nie wam o tem sądzić, że źle może nie jeden darów miłosierdzia używa, nie myślcie o tem. Dziesiąty grosz jeżeli trafi na prawdziwie nieszczęsnego, nagrodzi dziewięć niegodnym rzuconych. Ach, dzieci moje, nędza jest okropna — ojciec wasz jéj doznaje. Ojciec słabą ręką z głodu i z zimna przekazuje wam spłacać dług, który każdy uczciwy człowiek winien cierpiącéj ludzkości. Nie sypcie złota, jeżeli was nie stać na to, w piękne koszyki miejskich kwestarek, dawajcie po trochę, ale dawajcie zawsze, a nadewszystko nie wstydźcie się dać mało, i mało jest wiele dane z dobrego serca i w czasie.