Dzwony (W dali żaglowiec..., 1968)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Dzwony
Pochodzenie Poezje Zebrane tom I
Redaktor Stanisław Pigoń
Wydawca Wydawnictwo Literackie
Data wyd. 1968
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZYPOMNIENIA
DZWONY

W dali żaglowiec — biała mewa...
Wieże cyprysów na tle zorzy...
Domierający gwar ulicy...
Biały kwiat figowego drzewa
Tuż u zielonej okiennicy...        5
Liście traw pełzną szkarłatem...
Wieczorny wczas.
W okno uderza pomruk dzwonów,
Duszę do cichych słów pokorzy,
Przywodzi na myśl litanię zgonów...        10
Drzewa białe, osypane kwiatem...
I wy kwitniecie — dwoje was —
Dzwony biją — —
Idę za waszym pogrzebem —
Wszystko jest piekłem i niebem —        15
Albo wy za pogrzebem moim —
Kiedyż z tą myślą się oswoim?
Dzwony biją — —
Jak dziwne obrazy się wiją...
„Umarł śmiercią zaszczytną,        20
Przeszedł do kraju cieni,
Stał się, jak one, niemy.

Połóżcie nad nim znak
Pamiętny,
I niech mu nic nie zmąca cisz”.        25
Cyprysy idą w wyż —
A drzewa białe kwitną...
Umrą na późnej jesieni —
I my pomrzemy...
Tak, tak —        30
Pomrzemy...
Jeden ton — sygnaturka — smętny —
To pamięć —
Ustanie —
I oto skończyło się granie.        35
Drzewa białe
I biała śmierć — —




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.