Encyklopedja Kościelna/Bernardyni
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom II) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Bernardyni, stanowią gałąź zakonu Braci Mniejszych (ordo minorum). Św. Franciszek Seraficki dał mu początek; lecz nie dość ścisłe określenie granicy ślubu ubóstwa i innych przepisów, spowodowało wkrótce różnice w zakonie. Jedni albowiem brali ślub ubóstwa w stopniu heroicznym i naglili o bezwzględne naśladowanie zaparcia się wszystkiego, na wzór św. patrjarchy zakonu, inni zaś nie posuwali tak daleko tej cnoty. Powstały zatém sprzeczki już na trzecim lateraneńskim soborze (1215 r.), które i samym Papieżom w późniejszych czasach nie mało narobiły kłopotów, z przyczyny uporu obojga stronnictw. Pod szóstym jenerałem zakonu, Janem z Parmy, wolniejszą regułę potwierdził Papież Innocenty IV r. 1250 i zalecił ją zachować duchownym, synom św. Franciszka, których n nas franciszkanami (ob.), a w stylu kościelnym konwentualnymi (conventuales) zowią. Nie zbywało jednak i potém na takich zakonnikach, których rozważanie życia swego zakonodawcy zachęcało do zaprowadzenia surowszej reguły. Ci wydalali się na puszcze, lub wypraszali sobie oddzielne klasztory, ubogie i samotne, gdzie w umartwieniach kontemplacyjne prowadzili życie. Dwa wieki trwał ten nieokreślony stan rzeczy, aż przyszło do stanowczego rozdziału jednych od drugich, i ustalenia się pierwszej, surowszej reformy zakonu, za którą nastąpiły jeszcze inne. Nowo z franciszkanów powstający zakonnicy zwali się pierwiastkowo fratres de familia, potem lignipedes (chodzący w trepkach), a od czasów Leona X, Papieża, stale observantes, dla ścisłego zachowywania reguły św. Franciszka (propter regularem observantiam). U nas zowią ich bernardynami [1], od pierwszego klasztoru, jaki im zbudowano w Krakowie pod wezwaniem św. Bernardyna seneńskiego, głównego propagatora tej reguły; gdzieindziej zwani są franciszkanami lub observantami, a nawet reformatami. — Gdy w XIV w., po różnych krajach i od kilku na raz osób, reforma ta podjętą i przeprowadzaną była, trudno jednego naznaczyć jej sprawcę. Włochom przecież najświetniejszy przypada w tém udział. Tam to, już r. 1334 franciszkanin Jan de Vallibus, pałając gorliwością o ścisłe zachowanie reguły, osiadł z kilku towarzyszami na opoczystych górach, w ubogim klasztorku Bruliano, między miastami Camerino i Fulgino, gdzie surowy pędził żywot. Bóg cudami stwierdził świątobliwość męża, który położył węgielny kamień przyszłej reformy zakonu. Szerzej gorliwość swego mistrza rozwinął Gentilis Spoletańczyk, laik klasztorny, który ostrością życia pozyskał szacunek duchownych i świeckich panów, a przez nich łaski u Klemensa VI. Papież ten dla zwolenników surowszej reguły oddał w Umbrji cztery małe klasztory: Bruliano, więzienia św. Franciszka pod Assyżem, na górze Lugo (mous Lucii) blisko Spoletu i na puszczy Porkarji. Wkrótce jednak jenerał zakonu Farnerjusz obwinił brata Gentilisa o wyłamywanie się z pod jego władzy i mniej roztropne przyjmowanie do grona swego ludzi podejrzanej wiary; inni także ojcowie niechętni mu byli, obawiając się szkodliwych w zakonie rozdziałów, i na zgromadzeniu w Assyżu 1354 r. wydali wyrok, rozpraszający te nowej reguły zawiązki. Nie długo przecież trwała przerwa, bo już w zakonnej świątobliwości dojrzewał mąż, co miał znowu toż samo dzieło podjąć i znacznie naprzód posunąć. Był nim Paweł, z książęcego domu Tryncjuszów w m. Fulginie, którego dla małego wzrostu powszechnie zdrobniale Paulutius (Paulucio) zowią. W 14 roku życia wzgardził powabami świata i przywdział habit prostego laika zakonnego (r. 1323). Wysokie to powołanie okazywał statecznie surowém życiem, które zalecał i drugim. On to, za wstawieniem się stryja swego księcia Hugolina, od jenerała zakonu otrzymał znowu wspomniony klasztorek Bruliano 1368 r., gdzie z kilku towarzyszami żył w nadzwyczajnej surowości. Sława cnót ubogich miejsca tego pustelników rozeszła się daleko i mocne wszędzie wywoływała wzruszenie. Teraz i jenerałowie zakonu sprzyjać im poczęli, dozwalając pod tęż regułę przybierać i inne klasztory rzymskiej i toskańskiej prowincji. R. 1388 jen. Henryk Altery nad 15 takiemi pustelniami ustanowił Pauluczego komissarzem, dozwoliwszy nawet zaprowadzać reformę między klaryskami; Grzegorz zaś XI nadał zupełny odpust wszystkim przyjmującym tę surową regułę. Teraz dopiero umilkły głosy niechętnych. Pauluczy pod starość przybrał sobie za pomocnika i następcę Jana a Stronconio, który wizytował eremy razem z Aniołem a Monteleonis. Po nich komissarzem został św. Bernardyn seneński w czasach, gdy nowe dla rozwoju zakonu powstały przeszkody. Dla usunięcia ich, zaniesiono gorące prośby na sobór konstancjeński i do Papieża Marcina V, aby surowsza reguła w zakonie św. Franciszka powagą Kościoła potwierdzoną została. Papież i sobór wysłańców życzliwie przyjęli i z pożądanym odprawili skutkiem. Odtąd cudownym prawie sposobem szerzyła się i utrwalała obserwantów reguła, mianowicie we Włoszech, gdzie miała znakomitych przedstawicieli w św. Bernardynie seneńskim, św. Janie Kapistranie, Jakóbie z Marchji i Albercie Sarciano. Trudno działanie i wpływ ich dostatecznie opisać, gdy sam kronikarz franciszkańskiego zakonu, Łukasz Wadding, niepodobném to widzi: „Adeo magna et multa supersunt de praeclarissimis his viris enarranda, ut ingentem perhorream laborem, et rem operosissimam esse apprehendam singula per suos annos distribuere, vel praecipua saltem delibare capita rerum ab ipsis gestarum, quae integra volumina complerent (Annales pod r. 1416, n. VII). Gdy św. Bernardyn z zakonu konwentualnych przeszedł do obserwantów, mieli oni zaledwie 200 braci a pomiędzy tymi kilku tylko kapłanów, którzy nie wystarczali nawet na klasztory, i obchodząc je, raz w jednym drugi raz w innym sprawowali Msze św. Żyjąc w samotnych klasztorach i po jaskiniach puszczy, własném raczej niż bliźnich zajmowali się zbawieniem, nie dbali też o naukę i dla tego nie było między nimi sposobnych do przyjęcia kapłańskich święceń. Widząc to Bernardyn św., założył szkołę w klasztorze na górze za Perugią, a potém i w innych miejscach, przez co uporządkował zakon i rozszerzył jego działalność. Mężowie ci świątobliwi, odebrawszy naukę i zachętę od swego przewodnika, rozbiegli się wkrótce po krajach Europy, nawracając heretyków żarliwém słowem i surowością życia. To znowu zjednało im dobre imię i uczyniło pożądanymi wszędzie, a nadto rozszerzyło zakon, który ze śmiercią św. Bernardyna liczył już przeszło cztery tysiące braci. Więcej jeszcze do wzrostu obserwantów przyczynił się św. Jan Kapistran, zaprowadzając ich w Niemczech, Czechach, Polsce i Węgrzech. — We Francji reforma zakonu, niezależnie od Włoch, oddzielném urabiała się usiłowaniem. Tam, podczas schizmy zachodniej, spowodowanej niezgodnemi obiorami Papieżów, zakon franciszkański smutnemu uległ rozwolnieniu. Roku 1388 trzech zakonników, przestraszonych tym stanem zgromadzenia, poczęło myśleć o reformie. Od Jana Filipa, prowincjała swego, otrzymali klasztor mirabelański, w djec. piktaweńskiej, gdzie surowsze wiodąc życie, pociągnęli za sobą jedenaście klasztorów w okolicy. Wkrótce jednak, po śmierci wspomnianego prowincjała, wolniejsi wypędzili ich z pozyskanych klasztorów, do których znowu powrócili, za dozwoleniem komissarza jeneralskiego Tomasza de Curte. Raz jeszcze powstała przeciwko nim burza i trwała do soboru konstancjeńskiego, który na ich korzyść sprawę rozstrzygnął (sess. 19), a Papież Marcin V r. 1418 osobnym poparł ich przywilejem. — I Hiszpania brała udział w reformie franciszkanów. Tu znowu Piotr Villacretius, za zgodą przełożonych zakonu, zamieszkał w jaskini niedaleko miasteczka Arlanza, w której lat 20 spędził w surowej pokucie, przemyśliwając o podźwignieniu swego zakonu. Na raz wziął się do dzieła i, przy pomocy pobożnych ofiar, wystawił klasztor N. Panny w Abrojo nad rz. Duero, w miejscu przyjemném, ulubioném królom. Dla reguły surowszej wystawił nadto kilka innych klasztorów i, lubo starzec, udał się na sobór konstancjeński, zkąd przywiózł potwierdzenie i przywileje, nadane podobnym zakonnikom we Francji. Po jego śmierci gorliwie szerzyli obserwantów: Piotr Regalada Pincianus, Piotr a Sanctojo, Lopez de Salazar i inni; dopomagali zaś Papieże: Marcin V i Eugenjusz IV, z których ostatni r. 1447 prowincje obserwantów w Hiszpanji urządził. — Portugalja nie miała początkowo oddzielnej prowincji franciszkanów aż do r. 1378, lecz podlegała hiszpańskiej św. Jakóba. Dopiero gdy król hiszpański popierał antypapę Klemensa VII, niektórzy z franciszkanów tego kraju, uważając za obowiązek sumienia trzymać się prawej głowy Kościoła, w znacznej liczbie wyemigrowali do Portugalji, gdzie uznawano Papieżem Bonifacego IX, i osiedli w bliskości granicy państw obudwóch, przy kaplicy N. M. Panny de Mostejro, surowej trzymając się reguły. Trzech było głównie jej przywódców, z których Gonzalvi Marinus, niegdy bogaty dziedzic Altamiry, obrócił cały swój majątek na budowanie obserwantom klasztorów, i wnet stanęło ich dziewięć. Dwór portugalski wziął pod szczególną opiekę tę nową regułę, a Papież Eugenjusz IV zrobił z niej oddzielną prowincję. — Oto początek, ustalenie i potwierdzenie przez Kościół reguły ściślejszej w zakonie św. Franciszka, która prawnie datuje byt swój od soboru konstancjeńskiego (r. 1415). Wtedy jednak obserwanci zostawali jeszcze pod zarządem wyższych przełożonych franciszkańskich, co wpływać mogło na rozwolnienie ich reguły. Uważając to Marcin V, zwołał obadwa zakony na jeneralną kapitułę do Assyżu r. 1430, gdzie św. Kapistran odczytał ułożony przez siebie wykład reguły w 12 rozdziałach, który z radością obserwanci przyjęli i zachować poprzysięgli. Przepisy te noszą nazwę Martiniana, bo powagą Papieża (Marcina V) ogłoszone były. Tam też stosunki obu zakonów uporządkowane i stwierdzone zostały bullą Pervigil more pastoris. Następny Papież Eugenjusz IV, za radą Kapistrana, więcej jeszcze oddzielił obserwantów od macierzystego zakonu, dając im r. 1431 wikarjusza jeneralnego, którym był Jakób Primaditius. Odtąd sami już odprawiali kapituły, choć wspólnego mieli jenerała. Dopiero Leon X r. 1517 dla wszystkich obserwantów, rozmaitych odcieni i nazwy, postanowił z ich grona jenerała: pierwszym był Krzysztof Numai a Foro Julio (da Forli). Było wtenczas 45 prowincji bernardyńskich (z 1252 klasztorami), które w sto lat, t. j. r. 1625 wzrosły do 95 prowincji, 5 kustodji i 24 wikarji, a w tych 23,000 klasztorów (Menolog str. 121). Azor († 1603) w swoich Iustit. morales (lib. 12 cap. 21) pisze, że za jego czasów zakon obserwantów liczył do 100,000 członków. Słusznie więc dawny historyk zakonu Franc. Gonzaga (De origine Seraphicae Religionis Franciscanae, Venet. 1603 str. 51) pisze, że „na nich szczególnie sprawdziła się obietnica Chrystusa, dana św. Franciszkowi: zakon twój rozszerzony będzie od wschodu na zachód i od północy na południe. Jeśli bowiem chodzi o braci konwentualnych, ci są tylko we Włoszech, w niektórych stronach Francji i Niemczech; jeśli o kapucynów, ci nie przechodzą jeszcze za granice Włoch, Francji, Katalonji i innych prowincji hiszpańskich. Lecz, jeśli mówimy o obserwantach, któraż strona katolickiego świata ich nie posiada? Żadna zgoła: są zarówno we Włoszech, w północnych i południowych Niemczech, w obu Galljach, celtyckiej i narboneńskiej, w całej Hiszpanji i u Afrów; także w obu Indjach, wschodnich i zachodnich; nawet u antypodów wiele już prowincji mają i wiele klasztorów; pomijam kraje tureckie i barbarzyńskie.“ Inne znowu dzieło franciszkańskie: Menologium S. P. Francisci Seraphici, str. 340, takie im przyznaje zalety: bernardyni szczycić się mogą, że w swe posiadanie dostali najstarożytniejsze i najsławniejsze kościoły franciszkańskie, jak Porcjunkulę, na górze Alwernu, u źródeł Palumbo, w Gretio, na Ara Coeli w Rzymie i t. p., także u Grobu Zbawiciela, oraz inne miejsca zaszczycone żywotem i męką Chrystusa (góra Sjonu, Wieczernik, Betleem i grób N. M. P. na dolinie Jozafat) [2]. Oni też w najważniejszych sprawach Kościoła pomagali Stolicy Apost., sprawując od niej poselstwa w różne strony świata, tak, iż Papieże: Eugenjusz IV, Mikołaj V i Kalikst III zwykli byli pisywać do jeneralnych kongregacji tego zakonu: Segregate nobis ex vestro ordine, ad Sedis Apostolicae servitia, optimos viros, qui ab omni prorsus functione vel munere sint exempti, nobisque reservati. Bernardyni w pierwszym bojowym szyku występowali przeciwko herezjom i odszczepieństwu, we wszystkich krajach i narodach, a przez swych gorliwych kaznodziejów i spowiedników nawracając dusze zbłąkane, oddawali je niebu. Ich prace w obu Indjach sławne, równie jak męczeństwa, które nieustraszenie w obronie wiary ponosili od pogan i heretyków. Niemniej w nauce teologicznej dostarczyli mądrych pisarzy i nauczycieli; podtrzymywali szkoły znakomitych mistrzów franciszkańskich, jak św. Bonawentury, Jana Duns Skota, Rajmunda Lulli. Oni dostarczyli Kościołowi dwóch Papieżów, wielu kardynałów (pierwszym był Gabrjel Raugoni, od Sykstusa IV nominowany), patrjarchów i biskupów. Królowie i magnaci, zarówno jak wieśniacy i ubodzy, poważają ich i kochają. Te są pochwały, oddawane obserwantom od całego zakonu franciszkańskiego. Bernardyni noszą ubiór z kapturem, koloru ciemno-szarego, który, na znak ubóstwa bywa częstokroć sztukowany i łatany; płaszczyk z takiegoż sukna spada do kolan; pasek kręcony z powrózków z białej wełny, na trzy węzły, przypominające trzy główne śluby zakonnej professji: głowa znacznie podgolona, z wielką na wierzchu korową. Za herb ogólny tego, i całego franciszkańskiego zakonu, służy wyobrażenie dwóch rąk napiętnowanych, złożonych na krzyż i podniesionych ku górze, z których jedna naga, druga w rękawie, nad niemi zaś krzyż: przypomina to chwalebne i cudowne blizny św. Franciszka. Każda prowincja ma nadto oddzielną pieczęć, z wyobrażeniem swych tytułowych świętych i napisem na okół: Sigillum Provinciae. Nadmienić jeszcze wypada, iż ogólna nazwa obserwantów służy nietylko bernardynom, różnorodnych odcieni w regule, ale także reformatom i kapucynom, bo tych wszystkich odróżnia od konwentualnych, czyli franciszkanów wolniejszej reguły. Do poznania historji bernardynów służą dziejopisowie, których przytaczamy w art. Franciszkanie. X. S. Ch.
- ↑ We Włoszech i Francji nazwisko to dawano cystersom, od św. Bernarda, opata z Clairveau.
- ↑ Porcjunkulę dostali od jenerała franciszk. Antoniego Angelo a Pireto, za zgodą ojców klasztoru assyżskiego, r. 1415, a górę Alwernu, gdzie ś. patrjarcha zakonu piętna otrzymał, otrzymali od Marcina V, 1420 r., a gdy po śmierci tego Papieża wypędzili ich konwentualni, znowu przez Eugenjusza IV powróceni tam zostali. Tenże r. 1434 usunął franciszkanów od zarządu miejscami śś. w Palestynie, dla złego zarządu, i oddał bernardynom, ratione dotis, jak się wyraża Wadding.