Encyklopedja Kościelna/Cudzołóztwo
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom III) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Cudzołóztwo (adulterium), czyli złamanie wiary małżeńskiej, ma miejsce, gdy osoba związkiem małżeństwa połączona, popełnia grzech cielesny z osobą obcą innej płci (thori alieni violatio). Takie jest ściślejsze i prawne znaczenie tego wyrazu (cudzołóztwo w szerszém znaczeniu jest wszelkiém, choćby tylko w myśli zgwałceniem wiary małżeńskiej, odpowiednio do Mat. V 28). Trzy są stopnie w cudzołóztwie: pierwszy, małżonka z wolną; drugi, małżonki z wolnym; trzeci, małżonka z obcą małżonką. Drugi stopień cięższy jest jeszcze od pierwszego, ponieważ więcej rozrywa się jedność rodziny i albo przeszkadza się rodzeniu potomstwa, albo, jeżeli rodzi się potomstwo, małżonkowi szczególną tém wyrządza się krzywdę, gdy potomstwo to można przypuszczać nieprawém, a wszakże, jako pozornie z małżeństwa powstałe, będzie uczestniczyć w prawach rodzinnych. Trzeci stopień, zwany cudzołóztwem podwójném, gdy tamte dwa nazywają się cudzołóstwem pojedyńczém, jest najcięższym, ponieważ podwójne zawiera przeniewierzenie i podwójną krzywdę. Chociażby współmałżonek cudzołożył za zgodą drugiego współmałżonka, cudzołóztwo będzie niemniej rzeczywiste, ponieważ wtenczas, jeżeli nie dzieje się krzywda owemu znikczemniałemu współmałżonkowi, który na taką godzi się nieprawość, dzieje się zawsze zniewaga stanowi i prawu małżeńskiemu. Cudzołóztwo bowiem jest pogwałceniem nietylko praw współmałżonka, ale i świętości małżeństwa, zostających pod opieką Kościoła i państwa, a ztąd jest ono występkiem i prywatnym i publicznym, zamachem przeciw porządkowi i kościelnej i świeckiej społeczności. W starożytności, nim jeszcze chrześcjanizm wyzwolił kobietę z pod niewoli, w jakiej u mężczyzny zostawała, kiedy mąż był absolutnym panem swej żony, państwo zabezpieczało tylko jego prawa, i dla tego za cudzołóstwo uważane i karane były przeniewierzenie się żony i pogwałcenie przez trzeciego praw małżeńskich. Prawa na cudzołóztwo były wszędzie ciężkie (ob. niżej), ale dotykały powiększej części tylko kobietę cudzołożną i jej wspólnika, a Kościół musiał wiele i długich walk stoczyć, zanim zdołał w przekonanie ludów przelać chrześcjańską zasadę, że pod względem wierności małżeńskiej oboje małżonkowie mają równe obowiązki i prawa, że mąż wiarołomny również za cudzołożnika winien być uważany. Zasada ta ustaliła się we wszystkich chrześcjańskich narodach i cudzołóztwo było surowo, bo nawet śmiercią karane. Trwało to dopóty, dopóki duch chrześcjański w całej swej sile ożywiał europejskie społeczeństwo, lecz skoro wzmogło się rozwolnienie obyczajów, mianowicie w XVIII w. pod pozorem filozoficznej wolności, przedewszystkiém starano się osłabić surowość, z jaką prawo przeciw występkom, świętość małżeństwa kalającym, występowało, i w tym celu z jednej strony utrudniano zastosowanie kar dawnych, wymaganiem dowodów więcej niż dostatecznych, a z drugiej usiłowano wprowadzić kary mniejsze. Ztąd prawa dawne poczęły się zmieniać i w różnych krajach rozmaicie kodeksy zapatrywały się na występek cudzołóztwa i różne na nie kary naznaczały, to zniesławiające, to pieniężne, to groźbę śmierci za trzykrotne cudzołóztwo; oddawna jednak ta ostatnia kara wszędzie zaniechaną została. W ogóle prawie wszystkie teraźniejsze prawodawstwa daleko z większą pobłażliwością sądzą cudzołóztwo mężczyzn, niż kobiet, i winnego tylko na skargę strony obrażonej karzą. Tym sposobem cudzołóztwo przestało być uważaném w prawodawstwie za występek moralności publicznej przeciwny i zostało tylko pokrzywdzeniem praw osoby prywatnej. Cudzołóztwo przeto coraz więcej upowszechnia się w obyczajach europejskich ludów i to tém bardziej, o ile zbawienny wpływ Kościoła doznaje utrudzeń i przeszkód, mianowicie w stosowaniu przeciwko winnym kar duchownych, pod pozorem, że to zakłóciłoby spokój społeczeństwa świeckiego. Kościół bowiem prawem swém wyrzekł przeciwko obojgu małżonkom cudzołożnym karę klątwy, a jeżeli wspólnikiem cudzołożnej niewiasty jest duchowny, karany on jest prócz tego zamknięciem bez ograniczenia czasu w klasztorze, lub w inném miejscu detencyjném (C. Intelleximus 6 de Adult. X 5, 16; c. Si quis clericus 10 dist. 81). Cudzołóztwo, jako występek przeciwko prawom i świętości małżeństwa, nie może bez skutku na ten związek pozostać, jakoż wpływa na nie i za życia i po śmierci niewinnego małżonka. Za jego życia skutkuje prawne rozłączenie małżonków co do stołu i łoża (ob. Separacja), a po śmierci jest podstawą przeszkody unieważniającej małżeństwo, zwanej zbrodnią (ob.). W jakiém obrzydzeniu było u wszystkich ludów cudzołóztwo, pokazuje krótkie przypomnienie kar, jakiemi je wszędzie ścigano. U dawnych Żydów prawo Mojżeszowe naznaczało obojgu cudzołożnikom karę śmierci, uznając ten występek za bardzo wielki i tak obrzydliwy przed Bogiem, że za niego polecił żydom wytępić Chananejczyków i zabrać ich ojczyznę. Z Ewangelji św. Jana widać, iż żydzi karali cudzołożników kamienowaniem, chociaż nie ma tego w prawach Mojżesza, utwierdził zatém tę karę jeszcze przed, prawem pisaném, zwyczaj. Cudzołożnice palono także, jak to widać z oskarżenia przez Judę synowej swojej Tamary, na której wykonania takiej kary, jako na cudzołożnicy, domagał się. Że sam Bóg uznał ten występek godnym śmierci, widać z zagrożenia jego Abimelechowi (ob.). W Piśmie św. bałwochwalstwo nazywane jest także cudzołóztwem (ob. Bałwochwalstwo). W Atenach nie wolno było żonom przyjmować mężczyzn w nieobecności męża; mąż schwytanego na uczynku cudzołożnika miał prawo zabić, lub męczarniami zniewolić do okupu. Jeżeli żona uległa sile, czyli zgwałceniu, miał mąż prawo żądać kary, tylko przez sędziów naznaczyć się winnej, gdyż prawo Solona mniemało, że gwałt w takich razach mniej społeczeństwu niebezpieczny, niż uwodzenie małżonek. Żona cudzołożna, prócz hańby, była odpędzaną od męża, usuwaną na zawsze od prawa do religijnych obrzędów; jeśli się zaś pokazała ustrojoną wykwintnie, wolno było każdemu bezkarnie zdzierać z niej ozdoby, rozdzierać szaty i miotać obelgi. Mieszczanie Gortyny, na wyspie Krecie, karali cudzołożników publicznym sądem, utratą praw obywatelstwa, wypłatą znacznej summy i zniewoleniem do chodzenia w wełnianym wieńcu, jako oznace nikczemności i zniewieściałości. U Rzymian każdy obywatel miał prawo oskarżyć cudzołożnicę, którą wobec krewnych mąż skazywał zwykle na śmierć. Za cesarzów (lex Julia) cudzołożników skazywano na wygnanie i konfiskowano majątek. Cesarz Konstantyn przywrócił karę śmierci: Justynian zmienił ją na rózgi i osadzenie ścisłe na pokucie w klasztorze. — U ludów skandynawskich, mówi Loccenius w Antiquitates Sveo-gothicae p. 110 (u Czackiego, Dzieła II 235): „Maritus adulter genitalibus suis lorum injici atque illigari pati debebat, adulterae vero saxa concatenata ignominiae causa imponebantur, et sic loro viri apprehenso, eum secum urbe educebat, quam uterque ejurare cogebatur.“ Olaus Magnus lib. 7 c. 18 (u Czackiego tamże) zaświadcza, że te kamienie były składane w ręku bożyszcza Thurona, w starém mieście Ostrogotów Scheningen. Heineccius (Elementa juris germanici) czyni uwagę, iż dla tego w wielu narodach niemieckich prawodawstwo opuściło kary na cudzołożnice, że w tej mierze mąż był jedynym sędzią czynów swej żony. On miał prawo, jako stróż rodziny i opiekun prawych dzieci, złapaną na uczynku małżonkę z jej lubownikiem (jak zwano frajerzem) zabić. Zwierciadło saskie (Specul Sax. l. III art. 1, lib. II art. 13) cudzołożnika mieczem, a cudzołożnicę pręgierzem, biciem i usunięciem od praw małż. karać rozkazało. Według tegoż prawa i prawa magdeburgskiego, mąż, zastający cudzołożnika u żony, był w prawie go pojmać, ranić, lub zabić. Gdyby mąż, mający podejrzenie, upomniał cudzołożnika trzy razy przy świadkach, aby dał jego żonie pokój, a później zastałego rozmawiającego z nią w domu jej, jego, tajemnie, lub na miejscu jawném, pospolitém, mógł go zabić, a jak na inném miejscu, to zawołać trzech świadków i oskarżyć przed sądem (Spec. lib. I art. 37). Mąż nie miał prawa karać żony: 1) gdy sam był cudzołożnikiem, 2) gdy jej dał przyczynę, 3) gdy z nią nie mieszka, a ona myśli, że umarł, 4) gdy ją cudzołożnik zgwałcił, 6) gdy przez jaką pomyłkę mniemała, że cudzołożnik jest jej mężem, 6) gdy mąż wiedząc o jej występku, mieszka z nią. Cudzołóztwo winny wspierać poszlaki: zastanie obojga w miejscu ciemném i z postawy obojga. Krewni, duchowni i zakonnicy nie ulegają podejrzeniu (Groicki, Artykuły prawa magdeb., Kraków 1560 CXXIX). W średnich wiekach w niektórych stronach Niemiec oboje cudzołożników zakopywano żywcem, w grobie napełnionym cierniem (Grimm, Deutsche Rechtsalterthümer). W kodeksie kryminalnym cesarza Karola V, z r. 1533 w artyk. 120 (Peinliche Gerichtsordnung v. Carolina), postanowiono kary takie, jak były w prawie rzymskiem, a więc wedle uznania sędziów i w miarę winy: miecz, osmaganie, konfiskatę, wygnanie i t. p. W późniejszych prawodawstwach Niemiec, więzienie, grzywny i t. p. przepisanemi zostały w rozmaitych narodowościach germańskich (Meisteri, Principia juris criminal. Germaniae communis, Gottingae 1798 str. 251). Najokrutniejszą karą była używana na wyspie Sumatrze, gdzie cudzołożnika skazywano na zjedzenie żywcem przez obrażonego męża, który na tę ucztę spraszał swoich krewnych i przyjaciół (Encykl. pow. V p. 967). Ta dowolność w wyborze kary z czasem zmniejszała się i była więcej określaną przepisem prawa, które przyjmowało na siebie rolę mściciela pogwałconej wiary małżeńskiej. Namiętność, zazdrość, przywidzenie, a wreszcie i inne pobudki mogły często bądź zaślepiać, bądź się podszywać do wydawania absolutnego wyroku śmierci; to też prawodawstwa średniowieczne poczęły wymagać przekonań i dowodów, choćby w prawach mahometan, co tém więcej uderza, że tam absolutyzm i chuć zepchnęły kobietę na stanowisko więcej zwierzęce niż ludzkie. Z prawodawstw z początków wieków średnich, prawo Mahometa, w „Koranie“ zawarte, a Turków, Arabów, Persów, i innych wyznawców islamu obowiązujące, było najpierwszém, co nie domysłów, ale dowodów i przekonania wymagało w zarzucie cudzołóztwa. Oto szereg przepisów w tej materji z „Koranu“ wyjętych. Pierwotnie zamurowywano żywcem kobietę winną, następnie Koran rzekł: „Jeśliby która z żon twoich popełniła cudzołóztwo, zwołaj czterech świadków, jeśli świadectwa ich przeciw niej są jednozgodne, zamknij ją w domu twoim, póki śmierć jej życia nie skończy (rozdz. IV ustęp 19). Kto wziął za żonę niewolnicę (muzułmankę), a ta zcudzołoży, ma ponieść połowę kary przeznaczonej dla kobiety wolnej“ (r. IV ust. 30). Z tego widać, że cudzołóztwo nie pociągało kary śmierci, bo nie byłoby mowy o połowie kary; wreszcie występek ten należy do rodzaju takich, które będą odpuszczone po pokucie i zadość uczynieniu krzywdzie, gdy inne, jak przeciwko Bogu, mogą być odpuszczone po przyjęciu islamu. Surata, t. j. rozdział Koranu noszący tytuł „wierni,“ zaleca muzułmanom czystość (r. XXIII ust. 5), zbliżanie się tylko do żon i niewolnic (ust. 6), nieposuwanie dalej swych żądzy, jako występnych (ust. 7). W rozdziale „światło“ Machomet mówi: „Obojej płci cudzołózcy dostaną za karę po 100 razów“ (r. XXIV ust. 2). Ma się to, według podań, stosować tylko do urodzonych nieszlachetnie i niewolników, bo szlachetnie urodzeni podlegają ukamienowaniu. Oskarżający niewiastę cnotliwą o cudzołóztwo, jeśli nie postawi na to czterech świadków, ma dostać 80 razów chłosty (r. XXIV ust. 4). Mężowie, którzy oskarżą żony swoje o cudzołóztwo, muszą 4 razy na prawdę przysięgać i raz 5ty jako przekleństwo, jeśliby krzywo przysięgli; niewiasta uwolni się od kary, gdy 4 razy na swą niewinność, a raz 5ty na prawdziwe zeznanie przysięże (r. XXIV ust. 6, 7, 8, 9). U Dytmarsów, Węgrów, Winodulów i Czarnogórców sąd, wezwawszy na radę krewnych obwinionej, razem z nimi wydawał wyrok, skazując cudzołożnicę na stos, a dziewicę, która zgrzeszyła z cudzołożnikiem, na utopienie. Według praw św. Stefana i Władysława w Węgrzech, zostawioném było do woli męża, albo zabić żonę cudzołożnicę, dowiodłszy jej poprzednio występku, lub też ją oddać na pokutę sądom duchownym. Wolno mu nadto było wziąść ją napowrót do siebie, lub na zawsze porzucić, i taka nie mogła już wchodzić w drugie związki małżeńskie; mógł jednakże mąż znowu się ożenić. Dzisiejszy statut czarnogórski (§ 72 i 73) pozwala mężowi zabić żonę cudzołożną, wraz z cudzołożnikiem schwytanych na uczynku (Maciejowski, Hist. praw. słow. III § 128). Prawo dawne angielskie, zwłaszcza zwyczajowe, różne przepisywało kary: w jednych miejscach oprowadzano cudzołożnicę po wsiach i miastach i na śmierć rózgami smagano. Prawo pisane po czasach apostazji zajęło się więcej gwałtem i porwaniem, czyli występkiem jednostronnym, niż cudzołóztwem, jako występkiem obustronnym. R. 1779 debatowano wiele w parlamencie angielskim nad wynalezieniem środków przeciw niewierności małżeńskiej. Biskup landawski podał projekt, aby żona dla cudzołóztwa rozwiedziona, nie prędzej jak w rok śluby powtarzać mogła; hr. Effingham wnosił, iżby ta we 12 godzin ze wspólnikiem swoim śluby powtórzyć musiała; hr. de Carlisle żądał, aby mąż, równie jak cudzołożna żona, karani byli (Blackston, Pr. krymin. angiel., tłum. ks. Ostrowski I p. 296). Podług prawa francuskiego, mianowicie Kodeksu Napoleona, mąż może żądać rozwodu z przyczyny cudzołóztwa swej żony (art. 229); podobnież może żądać żona, z przyczyny cudzołóztwa męża (lecz tu jest dodatek prawodawcy), gdy (mąż) trzymał nałożnicę we wspólnym domu (art. 230). Gdy rozwód nastąpi, to małżonek winny nie może się nigdy pobrać ze wspólnikiem swego przestępstwa. Cudzołożną żona ma być skazaną, tym samym wyrokiem i na domaganie się prokuratora król., na zamknięcie w domu poprawy przez czas oznaczony, które nie może być krótszém nad 3 miesiące, ani dłuższém nad 2 lata (art. 298 K. c. fr.). Przepisy te u nas nie obowiązują, bo się odnoszą do małżeństwa cywilnego francuzkiego. Podług Kodeksu francuskiego przestępstw i kar z r. 1810, cudzołóztwo żony może być skarżoném tylko przez męża, lecz temu nie służy skarga, gdy ma we wspólnym domu nałożnicę (art. 336). Żona przekonana o cudzołóztwo ma być karaną uwięzieniem od 3 miesięcy do 2 lat. Gdy mąż przyjmie napowrót żonę, mocen jest zwolnić ją od kary (art. 337). Uczestnik cudzołóztwa żony karany jest więzieniem przez taki czas jaki żona cudzołożna, a nadto płaci karę pieniężną od 100—2000 franków. Dowody z listów i schwytanie na gorącym uczynku są jedynie dopuszczalnemi dowodami przeciw współobwinionemu (art. 338). Mąż, trzymający w domu małżeńskim nałożnicę, na skargę żony karany jest pieniężnie od 100—2000 franków (art. 339). Dawniejsze prawo pruskie (Allgem. Landrecht cz. II tyt. I §§ 182, 670, 671, 676, 748; cz. II tyt. XX §§ 1061—1065) mówi: przekroczenie względem wierności małżeńskiej jednego małżonka, nie upoważnia drugiego do takiego czynu. Cudzołóztwo popełnione przez jednę stronę, upoważnia drugą do żądania rozwodu; gdy się żona tego dopuści, pod pozorem takiego przewinienia rozwodowi męża sprzeciwiać się nie może. Małżonek obrażony ma tylko prawo żądać ukarania winnego współmałżonka. Gdy cudzołóztwo stanie się przyczyną rozerwania małżeństwa, winny małżonek z kobietą wolną winną, karę więzienia poniosą. Gdy żona cudzołoży z wolnym mężczyzną, ma ponieść więzienie, lub być w domu poprawy od 3—6 miesięcy. Jeżeli oboje winni są związani małżeństwem, a popełnią cudzołóztwo (w tym razie podwójnie), to ulegają karze więzienia lub domu poprawy od 6 miesięcy do roku jednego. We wszelkich wypadkach, gdzie prawo karne przepisuje kary za rozpustę, też kary muszą być obostrzone, gdy występek popełniony został przez osobę węzłem małżeńskim związaną. — Rakowiecki (Prawda ruska I p. 7) podaje, że dawni pisarze wychwalają wierność małżeńską nietylko żon, ale i mężów słowiańskich. Wymagając od niewiast dziewiczej czystości, mieli sobie za święty obowiązek być im wiernymi, jako mężowie. Św. Bonifacy (w VIII w.) w liście pisanym do króla angielsk. mówi o Wenedach: „Venedi, quod et foedissimum et deterrimum genus hominum (mówi tak jako o bałwochwalcach), tam magno zelo matrimonii amorem mutuum servant, ut mulier, viro proprio mortuo, vivere recuset, et laudabilis mulier inter illas esse judicatur, quae propria manu sibi mortem intulit, ut in una strue pariter ardeat cum viro suo.“ Toż poświadcza Dytmar merseb. (Chron. p. 419) i inni. Kary na cudzołóztwo były u Słowian bardzo srogie (Naruszew, Hist. nar. polsk. t. VI p. 189). Z „Prawdy ruskiej“ kar tych dojść nie można, bo widać przepisy, odnoszące się do nich, zaginęły; artykuły tylko 12 traktatu księcia smoleńskiego Mścisława Dawidowicza, zawartego z Rygą r. 1228, przepisują: „że gdy rusin zastanie łatyneskiego człowieka u swojej żony, za to łatynin zapłaci kary 10 grzywien srebra.“ Podobnież gdy to uczyni rusin w Rydze i na Gotskim brzegu, tyleż ma zapłacić. Dytmar merseburski świadczy, że za Bolesława Chrobrego przybijano w Polsce cudzołożnikowi części wstydliwe, po ich skrępowaniu, do słupa, wskutek czego musiał umierać, lub zostać okalecznym. Zdaniem Czackiego, kara ta musiała wziąść początek swój z północy (Dzieła II p. 235). Bolesław Śmiały, po powrocie z Kijowa, cudzołożne żony skazał na śmierć, kazawszy wpierw dla hańby poprzystawiać im szczenięta do piersi. W zachodniej Europie, gdzie nierząd dość się krzewił, nazwać niewiastę „nierządną“ nie pociągało ważnych skutków; przeciwnie było w Słowiańszczyznie, a zwłaszcza w Polsce, gdzie potwarca musiał słowa swe „odszczekiwać“ lub grzywny płacić (Maciej. ibid. III § 155). W Polsce surowo potępiano cudzołożnice. Cudzołożnica skazywaną była na utratę majątku (rok 1496 u Bandtk. Jus. Pol. 354; Vol. leg. I 504). U Mazurów, według statu Wawrzyńca z Prażmowa (§ 210—212), szlachtę zdybaną na gwałcie karano mieczem, a niezdybaną, lecz przekonaną świadkami, na karę 60 grzywien dla zgwałconej, tyleż dla panującego skazywano (Maciej. ibid V § 245). Prawo kościelne publicznych, czyli jako cudzołożników powszechnie uznanych, infamią karało, i za takich mieli być uważani bez wyroku (Leon X, Papież, w bulli do Polski wydanej, Const. prov. lib. 4 de privil). Musiał ten występek u nas się szerzyć, gdyż synod prow. r. 1523 zachęca bpów, aby złożywszy wszelką bojaźń, pko cudzołożnikom wystąpili, choćby ci byli senatorami; u króla zaś mają się postarać, aby takim godności nie dawano. Przemyski synod 1641 r. każe ludowi często wdrażać ohydę i ciężkość grzechu tego. Ks. Skarga, w kazaniach na 9 i 10 niedzielę po Świątkach, wyrzekł: „na cudzołóztwo nie ma praw Polska, bo może ono uchodzić bezkarnie. Niech bowiem zeznanie zrobi w sądzie niewiasta, że się gwałcić dozwoliła, a wtedy cudzołożnika nie karano wcale.“ Ten głos wielkiego mówcy wywołał, że r. 1607 (Vol. leg. II 1619) wydano prawo, objaśnione prawem z r. 1631 (Vol. leg. III 681), iż krewni mogli wytaczać proces kryminalny cudzołożnikowi, który zgrzeszył nawet za wolą niewiasty. W Litwie pogańskiej cudzołożnicę karano śmiercią. Statut litewski drugi mówi, iż żona, podejrzana o cudzołóztwo i pojmana, po opowiedzeniu tego przez męża sąsiadom, gardłem z cudzołożnikiem karaną być ma. W trzecim statucie dodano, że uwożący cudzą żonę gardło traci, a życie żony jest na woli męża (Czacki, Dzieła II p. 235 i 237). Kodeks karzący królestwa Polskiego z r. 1818 (tom V Dz. Pr. król. Pol.) cudzołóstwo zamieszcza w dziale „O występkach przeciw dobrym obyczajom“ (art. 443 ust. 4). Bez względu na płeć, dopuszczający się cudzołóztwa ulegali aresztowi w domu publicznym od 3 miesięcy do roku. Surowsza kara naznaczała się, gdy z przyczyny cudzołóztwa zaszedł spór między małżonkami o narodzone dziecko (art. 447). Dochodzenie i kara następowały tylko na zaskarżenie obrażonego małżonka; lecz gdy ten winę odpuścił, lub w 6 tygodni po dowiedzeniu się o winie nie wniósł skargi do sądu, naówczas dochodzenie sądowe i kara miejsca mieć nie mogły. Pojednanie i oświadczenie wspólnego pożycia umarzało karę już zasądzoną wyrokiem (art. 448). Według obowiązującego u nas prawa o małżeństwie z r. 1836, między przeszkodami niedopuszczającemi zawarcia małżeństwa, zgodnie z prawem kanoniczném, jest cudzołóztwo, połączone z morderstwem jednego z małżonków (czyli czwarta przeszkoda, zwana zbrodnią: ob.). W wypadku takim cudzołożnicy i wspólnicy zbrodni, dokonanej na małżonku, nie mogą się z sobą pobrać; podobnież nie mogą się zaślubić cudzołożnicy, którzy przyrzekli pobrać się z sobą na przypadek śmierci niewinnego małżonka (art. 28 pr. o małż.). Separacja małżeńska między katolikami, tak co do stołu, łoża i mieszkania na czas ograniczony, lub nieograniczony, może być wyrzeczoną na żądanie jednego z małżonków, z powodu cudzołóztwa (art. 62 ust. I Pr. o mał. z r. 1836); nie służy mu ta skarga, jeśli sam dopuścił się tego występku, lub przebaczył stronie winnej (art. 63). Mąż nie ma prawa żądać rozłączenia co do stołu i łoża, z przyczyny cudzołóztwa, jeśli sam skłonił żonę do popełnienia tego przestępstwa, lub jeżeli gwałtem zmuszoną była do złamania wiary małżeńskiej (art. 65). — W wyznaniu greko-rossyjskiém, podług powyższego prawa, nie może być zatwierdzony wyrok, którym rozwiązane jest małżeństwo, na zasadzie prostego przyznania strony obwiniającej się o cudzołóztwo, jeżeli inne okoliczności nie stwierdzą należycie tego przyznania (art. 118 Pr. o małż. z r. 1836). Do małżeństw greko-unitów stosuje się i przepis powyższy, art. 28 Pr. o małż. z r. 1836 (art. 125). W małżeństwach osób wyznań ewangelicko-augsburgskiego i ewangelieko-reformowanego stanowi przeszkodę nie dopuszczającą zawarcia małżeństwa, t. j. małżonek rozwiedziony dla cudzołóztwa, nie może zawierać związków małżeńskich ze współsprawcą swego przestępstwa (art 135 Pr. o małż. z r. 1836). W wyznaniach tych cudzołóztwo stanowi jednę z głównych przyczyn do rozwodu (od art. 146—150 wł. Pr. o mał. z r. 1836). Może być wyrzeczonym rozwód z przyczyny cudzołóztwa nie tylko wtenczas, kiedy tego przestępstwa są zupełne dowody, ale nawet w przypadku, gdy gwałtowne podejrzenie, wynikające z czynów przez inkwizycję wykrytych, jest tego rodzaju, że wedle Kodeksu postąpowania karnego (Kodeks kar głów. i popr. z r. 1817 art. 1078) pociąga za sobą ukaranie przestępnego małżonka. Jeżeli strona skarżąca sama także dopuściła się złamania wiary małżeńskiej, skarga jej nie będzie przyjętą, wyjąwszy przypadek, w którymby udowodniono, iż ta strona (oskarż.), wiedząc oddawna, a przynajmniej od roku o przestępstwie współmałżonka, nie zaniosła przeciw niemu skargi. Cudzołóztwo nie może być także zasadą do sprawy rozwodowej, (u akatolików) jeżeli strona obrażona dopełniła powinności małżeńskiej, chociaż wiedziała o przeniewierzeniu się małżonka, jeżeli wybaczyła winę małżonkowi występnemu, lub nie podała na niego skargi w ciągu roku od dnia, w którym powzięła wiadomość o popełnioném przez niego przestępstwie. Gdy będzie wyrzeczony rozwód z przyczyny cudzołóztwa, akta sprawy winny być natychmiast komunikowane prokuratorowi król. z właściwego sądu kryminalnego, dla wyrzeczenia wniosków o ukaranie strony winnej (art. 1078 Kod. kar. głów. i popr.). — Według obowiązującego u nas Kodeksu kar głów. i popr. z r. 1847 (art. 1078), cudzołóztwo należy do przestępstw przeciwko dobrym obyczajom i jest występkiem kalającym świętość małżeńskiego węzła, podkopującym stosunki familijne, wpływającym na zaniedbanie wychowania dzieci, a więc przeciwnym moralności i dobru społecznemu. Ponieważ od zatajenia cudzołóstwa zależy dalsze szczęście i spokój pożycia domowego i familijnego, i gdy takie następstwa ważniejszemi są ze względów społecznych, niż karanie przestępnych cudzołożników; przeto z zasad polityki karnej, nie z urzędu, ale na zaskarżenie obrażonego małżonka występek ten jest karany. Winny cudzołóztwa pojedyńczego ulega osadzeniu w klasztorze swego wyznania (jeśli jest chrześcijaninem), lub w wieży od 6 miesięcy do 1 roku, a nadto, stosownie do okoliczności, winę jego zwiększających i zmniejszających, pokucie kościelnej (którą ustanawia konsystorz). Jeżeli cudzołóztwo wykryto w biegu innej sprawy i jeśli ono skarżoném nie było, sąd świecki wyrzeczenie względem winnych pozostawi sądowi duchownemu (t. j. co do skazania na pokutę). Osoba, z którą popełnione było cudzołóztwo, jeżeli jest wolną, w miarę okoliczności winę jej zmniejszających lub zwiększających, skazaną będzie na osadzenie w wieży od 3—6 miesięcy, lub na areszt od 3 tygodni do 3 miesięcy, a nadto (jeśli jest wyznania chrześcjańskiego), i pokutę kościelną. W cudzołóztwie podwójném kara wyrzekaną bywa również na skargę i żądanie obrażonego małżonka; ulega także wieży, z pokutą kościelną, a jeśli nie był zaskarżony, uléga tylko samej pokucie kościelnej, bo wrazie niezaniesienia skargi, wykryte cudzołóztwo w jakiej innej sprawie, nietylko w ogólności w tym, ale w każdym razie, tylko duchownemu ukaraniu z urzędu ulega. X. Z. Ch.