Epitalamium na wesele Zygmunta III/Epitalamium V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Epitalamium V |
Pochodzenie | Epitalamium na wesele Zygmunta III |
Redaktor | Jan Łoś |
Wydawca | Akademia Umiejętności |
Data wyd. | 1893 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jako sen wdzięczny bywa pod klonem odzianym
Czasu letniego słońca żeńcom spracowanym,
Jako po ciemnych chmurach przyjemna pogoda, 135
Jaki upragnionemu smak przynosi woda
Słodkiego zdroju, która z kamiennej wypływa
Zimnej skały a onę gęsty buk okrywa, —
Tak mnie jest, oblubieńco siestrzeńca mojego,
Wdzięczny czas teraźniejszy przyjachania twego. 140
Wszytki zaraz pociechy i wszytkie radości
Serce me nawiedziły w tej zeszłej starości.
Niema tak wiele pereł drogich Tilos w sobie,
Jako wiele grzeczności dał Bóg wieczny tobie,
Ani tak wiele złota Pangeus tracyjski, 145
Ani tak wiele piasku ma Hermus lidyjski,
Jako wiele rozkoszy mnie z tobą przybyło,
Prawie mi się pół wieku znowu zaś wróciło.
Przetoż ciebie (co nie masz początku ni końca,
Twórco niebieskich duchów i lotnego słońca) 150
Za to chwalę, któremu i koło miesięczne
I prędkie wiatry służą, ogień, gwiazdy wdzięczne,
Któryś jeszcze przed wieki sam był tylko w sobie,
A żaden nigdy nie jest niwczym rówien tobie,
I wprzód, nim zasklepione niebo świat przykryło, 155
Niż morze niezbrodzone w brzegach swych stanęło,
Niż ziemie wielożywnej fundament widziany
Albo pozór ten piękny wszytkim rzeczom dany
Niż to, co wdzięczne koło świata obtoczyło,
I co rządnie na ziemi i w niebie stanęło 160
I w morzu, i w szumiących rzekach — niezmierzony
Boże — zwierz, ptastwo, ryby i lud niezliczony,
Tobie dzięki oddaję na czasy wszelakie
Za to, żeś mię zostawił na pociechy takie.