Epitalamium na wesele Zygmunta III/Epitalamium V

<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Zbylitowski
Tytuł Epitalamium V
Pochodzenie Epitalamium na wesele Zygmunta III
Redaktor Jan Łoś
Wydawca Akademia Umiejętności
Data wyd. 1893
Miejsce wyd. Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


EPITALAMIUM V.
KRÓLOWA J. M.

Jako sen wdzięczny bywa pod klonem odzianym
Czasu letniego słońca żeńcom spracowanym,
Jako po ciemnych chmurach przyjemna pogoda,        135
Jaki upragnionemu smak przynosi woda
Słodkiego zdroju, która z kamiennej wypływa
Zimnej skały a onę gęsty buk okrywa, —
Tak mnie jest, oblubieńco siestrzeńca mojego,
Wdzięczny czas teraźniejszy przyjachania twego.        140

Wszytki zaraz pociechy i wszytkie radości
Serce me nawiedziły w tej zeszłej starości.
Niema tak wiele pereł drogich Tilos w sobie,
Jako wiele grzeczności dał Bóg wieczny tobie,
Ani tak wiele złota Pangeus tracyjski,        145
Ani tak wiele piasku ma Hermus lidyjski,
Jako wiele rozkoszy mnie z tobą przybyło,
Prawie mi się pół wieku znowu zaś wróciło.
Przetoż ciebie (co nie masz początku ni końca,
Twórco niebieskich duchów i lotnego słońca)        150
Za to chwalę, któremu i koło miesięczne
I prędkie wiatry służą, ogień, gwiazdy wdzięczne,
Któryś jeszcze przed wieki sam był tylko w sobie,
A żaden nigdy nie jest niwczym rówien tobie,
I wprzód, nim zasklepione niebo świat przykryło,        155
Niż morze niezbrodzone w brzegach swych stanęło,
Niż ziemie wielożywnej fundament widziany
Albo pozór ten piękny wszytkim rzeczom dany
Niż to, co wdzięczne koło świata obtoczyło,
I co rządnie na ziemi i w niebie stanęło        160
I w morzu, i w szumiących rzekach — niezmierzony
Boże — zwierz, ptastwo, ryby i lud niezliczony,
Tobie dzięki oddaję na czasy wszelakie
Za to, żeś mię zostawił na pociechy takie.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Jan Łoś, Andrzej Zbylitowski.