Erotyki (Zbierzchowski)/Fatinka tańczy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Fatinka tańczy
Pochodzenie Na łuku tęsknoty
Wydawca Spółka Nakładowa „Odrodzenie“
Data wyd. 1923
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
FATINKA TAŃCZY

(wolny przekład z Liliencrona)

Fatinka tańczy — leżę w miękkiej trawie
I chłonę ciała jej bronzowy cud.
Cyganów bandę zaraz precz odprawię,
Dziewczynę jednak zatrzymam w zastawie,
Bo sama pragnie, bym ją w dom swój wiodł[1].
Jak Pasza, albo jak pan się zabawię,
Zielony, strojny turban sobie sprawię,
Będzie mych sennych ziomków w oczy bódł.
Fatinka tańczy...
 
Dzwoneczki skrzą się w słonecznej oprawie,
Czasami derkacz krzyknie w gęstej trawie
A wśród pagórków szemrzą zdroje wód,
Wszystko w uciesznej nurza się zabawie,
I nawet palma spogląda ciekawie...
Fatinka tańczy...
 
Umarło lato... znów samotność czarna;
Z palmy dojrzały owoc, dawno spadł,
Z łanów nie płynie woń kwiatów ofiarna ...
Odbiegła moja przyjaciółka czarna,
Której pod stopy jam swe serce kładł,
Pomknęła szybko na południe sarna

Zanim szron zwarzył te ostanie ziarna.
Na które zimny wiew północny padł.
Umarło lato...

Za ciasna dla niej była i za marna
Sala z marmuru i mej baśni świat,
I w pewien wieczór, tak szybko jak sarna,
Strojna w ostatnich róż wrześniowy kwiat,
Znikła — i noc ją pochłonęła czarna...
Umarło lato...






  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – wiódł.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.