[71]6.
FAIKA.
Gdy się przechadzam, fajka nic nie szkodzi,
Tysiąc mi owszem słodkich marzeń rodzi:
Wtedym szczęśliwy, wesoł i bogaty,
I tysiącznemi umiem gardzić światy.
Wracam do domu, dumny marsowaty.
Gdy się przechadzam, fajka nic nie szkodzi.
Kiedy co czytam, fajka nic nie szkodzi,
Owszem, surowe prawdy dla mnie słodzi.
[72]
Czyni mnie mędrszym, smutek spędza z duszy,
Boleść przytłumia, czasem łzę osuszy,
Méj spokojności wtedy nic nie wzruszy.
Kiedy co czytam, fajka nic nie szkodzi.
Kiedy co piszę, fajka nic nie szkodzi;
Wtenczas mi jakaś nowa myśl przychodzi,
Serce najtkliwsze uczucia wynurza,
Nędza rozrzewnia, zbrodnia je oburza;
Wtenczas gra dziwnie namiętościnamiętności burza.
Kiedy co piszę, fajka nic nie szkodzi.
Kiedy się kocham, fajka nic nie szkodzi.
Do serca lubéj, drogi nie zagrodzi.
[73]
Choć delikatne damy od niéj stronią,
Moia ją nawet miękką pieści dłonią,
Skoro się brzydzi, to już mniejsza o nią.
Kiedy się kocham, fajka nic nie szkodzi.
Kiedy zasypiam, fajka nic nie szkodzi,
Cudne do głowy mary mi przywodzi.
Widzę iak Polska świetne wznosi czoło,
Jak do swych dzieci śmieje się wesoło,
I na swych zdrajców sieje strach w około.
Kiedy zasypiam, fajka nic nie szkodzi.
Lecz kiedy biję, wtedy fajka szkodzi,
Rzucam ją na bok, bo mi wróg uchodzi.
[74]
Gonię go żwawo, ścigam go przez pole,
Łowię, przypieram, strzelam, rąbię, kolę,
I wracam z wieńcem sławy na mém czole
Kiedy się biję, wtedy fajka szkodzi.